Rozmowa z doktor Marleną Stradomską z Katedry Psychologii Klinicznej i Neuropsychologii UMCS w Lublinie, ekspertem Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
- Dlaczego tak chętnie pomagamy podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?
– Po pierwsze, to akcja ogólnopolska, a nawet globalna. Odnosimy wrażenie, że każdy pomaga i każdy z nas jakąś część tego sukcesu może sobie przypisać. Poza tym, jest to uwarunkowane społecznie, bo jeśli sąsiad czy koleżanka z pracy pomaga, to ja też się dołączę. A przecież to nie muszą być wielkie kwoty, by ten wspólny sukces celebrować. Nawet pomimo tego, że różne grupy społeczne mogą odmiennie oceniać WOŚP, to jednak jesteśmy w stanie w praktyce widzieć efekty akcji. Bo kiedy na przykład zachoruje dziecko lub dorosły, to korzysta się z tych urządzeń medycznych z serduszkiem. Pomaganie to fantastyczny odruch. Często uczymy się tego od najmłodszych lat w stosunku do potrzebujących czy mających mniej. Ważne jest to, aby zwracać też uwagę na swoje zasoby i zdać sobie sprawę, czy aby na pewno to jest dla mnie ważne i wartościowe. Odpowiedzi na to pytanie będzie wiele. To zależy od stylu wychowawczego, środowiska w jakim dorastaliśmy, wartości, kwestii etycznych czy psychologicznych. Dobrze jest jednak robić coś razem, bo dzięki synergii można zrobić więcej.
- Co dzieje się z człowiekiem, który pomaga?
– Dla wielu osób kwestie związane z pomaganiem, altruizmem są ważne, ale nie dla wszystkich. U tych, którzy wspierają, występuje poczucie sprawczości, podwyższa się samoocena. Niekiedy, pomaganie może być rekompensatą, na przykład jakichś zachowań z przeszłości, gdy nie zrobiliśmy czegoś dla swoich bliskich. A dzięki pomaganiu, człowiek może się poczuć lepiej sam ze sobą, a nawet w swoim otoczeniu. Ten lepszy nastrój wynika też z poczucia, że dzięki swoim zasobom mogę zrobić coś dobrego. Tych elementów dobrostanu psychicznego towarzyszącym pomaganiu jest naprawdę sporo. To duża siła. W niektórych przypadkach pomaganie jest także czynnikiem ochronnym dotyczącym trudności natury psychicznej. Może pozwolić nam myśleć, „że życie ma sens”. Dodatkowo konfrontacja swojego życia z tym, co przeżywają inne osoby – chore, z dużymi trudnościami może działać motywująco na nasze życie.
- Czy empatia też jest ważna przy pomaganiu?
– Empatia może grać ważną rolę przy pomaganiu, ale podłoże jest dość różnorodne. Można to robić, żeby pokazać siebie i zademonstrować, że mam na coś wpływ. Każda motywacja w przypadku WOŚP na pewno jest pozytywna. Gramy dla jednego prospołecznego celu. W efekcie, dzięki sprzętowi medycznego można uratować komuś życie. Niewątpliwie też dobre sytuacje w życiu mogą napędzać nas do jeszcze większego zaangażowania i wychodzenia poza strefę swojego komfortu.
- Czy można powiedzieć, że WOŚP to taki polski fenomen?
– To z pewnością fenomen w Polsce. Ludzie przyzwyczajają się do wielu rzeczy i gdyby w styczniu takiej akcji nie było, Polacy mogliby odczuwać pewien niedosyt. WOŚP jest z nami już tyle lat, że kilka pokoleń kojarzy serduszka. Przy okazji, widać tu proobywatelskie postawy, bo nawet małe dzieci pomagają. Dzięki akcji, dowiadujemy się też, że są zdrowi i chorzy i tym ostatnim można pomóc. Takie obserwacje już od najmłodszych lat są bardzo edukacyjne.
- Jak pomagać mądrze?
– Pomaganie to wybór każdego człowieka z osobna. Niekiedy nasze autorytety to właśnie osoby, które poświęcają swoje życie na misje humanitarne czy na pomoc innym. Pomaganie niewątpliwie może podnosić nastrój, tworzy pozytywne emocje, redukuje napięcie oraz skutecznie oddziałuje na radzenie sobie ze stresem. Niekiedy można nawet mówić o psychologii pomagania, która polega na tym, że jeśli komuś pomożemy możemy po chwili odczuwać ulgę czy spełnienie.
Pomagać można na różne sposoby, zarówno w drobnych sprawach, akcyjnie, regularnie, w sposób jawny, jak i ukryty. Każdy pomaga, jak może i chce. W zależności od możliwości, zasobów oraz czasu wolnego. Pomaganie wspiera także rozwój osobisty, pozwala na to, aby popatrzeć na szereg sytuacji z innej perspektywy.