

Spowiedź nie musi upokarzać i przyprawiać o bolesne skurcze żołądka. Może za to przynieść ulgę i pomóc uporządkować życie. Jeśli planujesz spowiedź, rachunek sumienia zacznij od odpowiedzi na pytanie: po co ja to robię?

Grzeszę, bo nie ufam
Według dominikanina, spowiedź jest trudna dla obu stron, a słuchanie cudzych grzechów nie jest przyjemne. – Wszyscy grzeszymy dokładnie tak samo. Zmienia się co najwyżej kombinacja czy natężenie – mówi ze śmiechem. – Z drugiej strony, ja sam również nie lubię się spowiadać, choć chcę to robić, bo chcę odświeżać moje zaufanie w Bogu. Cała spowiedź rozbija się właśnie o zaufanie. Grzech jest brakiem zaufania. Nie umiem zaufać Panu Bogu, że to jest dla mnie dobre.
Z czego najczęściej się spowiadamy? Nietrudno się domyśleć, bo internet jest wprost zalany falą pytań o grzechy przeciwko VI przykazaniu. "Nie cudzołóż” nie oznacza bowiem tylko zakazu zdrady małżeńskiej, a dotyczy całej sfery seksualności człowieka.
VI przykazanie jest dopiero szóste
– To przykre, ale rzeczywiście VI przykazanie staje się czasem główną osią spowiedzi – tłumaczy o. Artur. – To chyba już od św. Augustyna tak mamy, że grzechy postrzegamy głównie na płaszczyźnie cielesności. Być może też my, księża, sami to nakręcamy. Zdarza się, że gdy penitent nie wspomni o tym w swojej spowiedzi, ksiądz pyta: a szóste przykazanie? To krzywdzące i upokarzające, bo VI przykazanie jest dopiero szóste...
Penitent powinien wierzyć, że w konfesjonale grzechów słucha sam Bóg. Kłopot w tym, że za kratką widzi zwykłego księdza. A co słyszy? Różnie z tym bywa.– Spowiedź na Jasnej Górze w Częstochowie zapamiętam do końca życia – wspomina Karol, student prawa. – Miałem dwanaście lat, a na sumieniu zwykłe grzechy nastolatka. Ksiądz zachował się tak, jakby pierwszy raz słyszał takie herezje. Zostałem solidnie objechany, a rozgrzeszenie ledwo dostałem.
Pokuta
Posiadanie stałego spowiednika zmniejszy też szanse na to, że z konfesjonału wyjdziemy pokrzywdzeni. Nie każdy ksiądz umie spowiadać, nie każdy będzie w nas widział coś więcej niż tylko grzechy. – Jeśli ktoś chce się wyspowiadać za bardzo i wypytuje zbyt szczegółowo, przekraczając granice, trzeba wstać i wyjść z konfesjonału – radzi ojciec. – Penitent ma określić materię grzechu i okoliczności. Kapłanowi więcej nie jest potrzebne.
Pokuta ma celu czynić zadość Panu Bogu i bliźniemu, powinna wyrównać szkody i krzywdy. Czy zatem pokutą może być pójście do fryzjera, na basen albo kupienie żonie kwiatów? Według ojca Artura, jak najbardziej, bo dobra pokuta to taka, w której nie "zamadla” się problemów. Rolą pokuty jest dziękczynienie Panu Bogu.
– Kiedyś za pokutę penitent dostał modlitwę w intencji członka rodziny, który bardzo jej potrzebuje – opowiada ksiądz. – Zapytał, dlaczego taka słaba pokuta. Więc zmieniłem to na tydzień o chlebie i wodzie. Wtedy stwierdził, że za surowa. Nie wiem, o co mu chodziło.
Rozgrzeszenie
Z jakich jeszcze powodów nie można otrzymać rozgrzeszenia?– Jeśli się tego nie chce. To właściwie główna przyczyna, dla której odmawia się rozgrzeszenia. Są ludzie, którzy przychodzą do konfesjonału i właściwie nie wiedzą, po co. Grzechów nie mają albo twierdzą, że nie żyją zgodnie z nauką kościoła, nie żałują tego, nic nie chcą zmieniać, ale proszą o rozgrzeszenie. I co ja mam im wtedy powiedzieć?
Idź i nie grzesz więcej
Dla Doroty, młodej mamy, ten moment stanowi najsłabszy punkt całej procedury. – Idę do spowiedzi, wyznaję grzechy, żałuję, ale w sercu wcale nie jestem pewna, czy nigdy więcej się one nie powtórzą. Zwykle zresztą się powtarzają...
Takim jak ona ojciec Artur życzy: oby z tymi samymi grzechami do końca życia. Dlaczego? – Naprawdę życzę komuś, żeby miał te same grzechy, ale żeby pośród nich pracował nad ocaleniem piękna i dobra. Przemiana nie będzie polegała na mniejszej liczbie grzechów, ale na tym, że czynimy więcej dobra. Lepiej tak, niż przymnażać nowe. Mimo wszystko trzeba być jednak bardzo nierozsądnym człowiekiem lub mieć mały kontakt ze sobą, żeby wierzyć, że grzechów więcej nie popełnimy.