Pod koniec XVIII w. Czartoryscy, jak mało który ród szlachecki, zwracali szczególną uwagę na stan zdrowia - swój i najbliższej rodziny. Dbali o to, żeby na dworze stale byli obecni lekarze. Najczęściej byli to cudzoziemcy.
Czartoryscy wychodzili z założenia, że najlepszą karierą dla syna jest albo armia albo kościół.
– Architekt czy medyk to zawody, które nie cieszyły się uznaniem w ich oczach, dlatego posiłkowali się medykami z zagranicy – mówi Robert Och, znany puławski historyk. – Najlepsze szkoły medyczne były wówczas w Niemczech i Holandii, a największym poważaniem cieszyły się szkoły prowadzone przez protestantów, bo główny nacisk kładziono w nich na praktykę, a nie teorię.
Z Wiednia do Puław
Czartoryscy zatrudniali lekarzy jeszcze na dworze w Warszawie. W Puławach było podobnie. Z tą różnicą, że opieką zdrowotną otoczyli nie tylko siebie i swoich najbliższych. Na opiekę mogli liczyć także chłopi pracujący ich dobrach.