Wspaniały pałac wojewody
Na fotografii z lat 30. XX w. w tle rodzinnego zdjęcia mieszkańców Markuszowa, można zobaczyć oficynę kuchenną pałacu Hryniewieckich. Budynek wraz z okolicznymi stawami należał w tym czasie do rodziny Broniewskich - przemysłowców z Garbowa. To zdjęcie można również było zobaczyć w Tygodniku Ilustrowanym z 1939 r. (nr 11 s. 209.). Późniejsze pochodzą z przełomu lat 40/50. XX w. i ukazują nam ten sam budynek, ale już w postaci zniszczonej ruiny.
– W Markuszowie, w otoczeniu stawów, miał swą okazałą siedzibę ostatni przed rozbiorami wojewoda, Kajetan Hryniewiecki – zaczyna opowieść Sławomir Łowczak. – Pałac, w którym mieszkał, był jednym z najwspanialszych w regionie. Dość wcześnie owdowiawszy (nagrobek jego żony Katarzyny Hryniewieckiej (Stempkowskiej h. Suchekomnaty znajduje się w kościele parafialnym w Markuszowie), jako konserwatysta cenił porządek, ład i spokój. Zimą, na początku lat 80. XVIII w., jedna z sąsiadek - starościna sieradzka - słynąca z organizowania kuligów i zabaw, postanowiła najechać rezydencję wojewody. Starościna znana była z tego, że uwielbiała huczne imprezy i często doprowadzała wraz z przywiezionymi gośćmi pałace gospodarzy do ruiny.