Nazywał się Szmul Zygielbojm. Urodził się w 1895 r. w Borowicy koło Krasnegostawu, skąd rodzice zaraz przenieśli się do Chełma.
Młody Szmul wstąpił do partii socjalistycznej Bund i jako dziewiętnastolatek ruszył do Warszawy. Tu został radnym stołecznym, przywódcą związkowym i liderem Bundu. W 1939 roku bronił Warszawy, potem udało mu się przedostać do Londynu, gdzie został członkiem parlamentu RP na Wychodźstwie.
12 maja 1943 roku popełnił samobójstwo, by zaprotestować przeciwko obojętności świata wobec hitlerowskiej zbrodni dokonującej się na narodzie żydowskim.
Miesiąc wcześniej raport naocznego świadka składał mu kurier Polski Podziemnej Jan Karski. Od tygodnia konało powstanie w getcie warszawskim. Zygielbojm pozostawił wstrząsający list do prezydenta Władysława Raczkiewicza i premiera Władysława Sikorskiego. Do swego przyjaciela-bundowca Emanuela Nowogródzkiego wysłał do Nowego Jorku pożegnalny telegram.
Konie ważniejsze
Dokumentacja
Informuje ona jakiej miary patriota - Żyd i Polak w jednym - wyrósł w Chełmie i dramatycznie wpisał się w losy II wojny.
Ponad dwa lata trwały starania, by tak go upamiętnić. Łatwo bynajmniej nie było.
- Przytwierdzenie do muru kamienicy przy ul. Mickiewicza 9 marmurowej tablicy z inskrypcją obwarowano takimi samymi wymogami, jak postawienie domu. Musiał być plan architektoniczny, wyrysy, dokumentacja fotograficzna budynku oraz oczywiście projekt samej tablicy z uprzednio zatwierdzonym napisem. Zmagania trwały ponad półtora roku. Uzyskaliśmy jednak poważne "ustępstwo”: nie musimy na czas instalowania tablicy ogradzać terenu drewnianym płotem - mówi Jerzy Miszczak, sekretarz Towarzystwa Jana Karskiego, a zarazem prezes Lubelskiej Izby Rzemieślniczej.
Komitet zatwierdza
Lekcja historii
Najlepszym czasem uroczystości jest wrzesień i jego rocznice związane z napaścią na Polskę Niemiec i Rosji Sowieckiej, w tym wkroczenie do Chełma wojsk i jednego, i drugiego agresora.
- W uroczystości powinien uczestniczyć ostatni z żyjących przyjaciół-bundowców Szmula Zygielbojma, dowódca powstania w getcie warszawskim Marek Edelman. Miałoby to wymiar symbolu i było lekcją historii - mówi dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. dr hab. Feliks Tych, wiceprezes Towarzystwa Jana Karskiego.
Zainteresowany wydarzeniem jest także Europejski Kongres Żydów i Europejska Rada Tolerancji. Planowane jest zaproszenie z Los Angeles wnuka Szmula Zygielbojma.
Inicjatywa prezydenta
- W 2005 roku rodzina Szmula Zygielbojma z Kalifornii wyraziła zgodę na sprowadzenie prochów swego bohaterskiego przedstawiciela do Polski. Była to inicjatywa ówczesnego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Uważamy, że Szmul Zygielbojm powinien swoją tułaczkę po świecie zakończyć w rodzinnym Chełmie, na żydowskim cmentarzu, gdzie spoczywają prochy wielu członków jego rodziny. Uroczystość powinna mieć ceremoniał państwowy i wojskowy - mówi senator V kadencji Kazimierz Pawełek, prezes Towarzystwa Jana Karskiego.
Pośmiertna podróż
WALDEMAR PIASECKI
Nowy Jork