Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

6 marca 2003 r.
21:03
Edytuj ten wpis

Kontrowersyjne metody prof. Karskiego

Bożena Zdunek z Adamowa z synem Sebastianem: - Co mi do głowy przyszło, żeby jechać z dzieckiem do p
Bożena Zdunek z Adamowa z synem Sebastianem: - Co mi do głowy przyszło, żeby jechać z dzieckiem do p

Profesor Tomasz Karski, kierownik Kliniki Ortopedii Dziecięcej i Rehabilitacji AM przy ul. Chodźki w Lublinie uważa się za odkrywcę przyczyn skoliozy idiopatycznej i twórcę nowych metod leczenia skolioz. Ze swoimi odkryciami chętnie występuje w mediach. Bardzo się ucieszył, kiedy Dziennik zainteresował się tym tematem. Profesor postawił jednak warunek, że "artykuł napiszemy wspólnie” i każde słowo będzie autoryzowane. Kiedy nie wyraziliśmy na to zgody, nie chciał się z nami spotkać. Na pisemne pytania również nie udzielił odpowiedzi

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Kiedy znowu zobaczyłem, że prof. Karski prezentuje swoje ćwiczenia w prasie, telewizji, nie wytrzymałem nerwowo - mówi prof. Andrzej Skwarcz, były kierownik Kliniki Rehabilitacji AM przy ul. Jaczewskiego, gdzie operuje się dzieci ze skoliozami. - Są pewne granice uczciwości, których przekraczać nie wolno. Bo, moim zdaniem, prof. Karski zwyczajnie eksperymentuje na dzieciach i, co gorsza,

władze Akademii Medycznej przymykają na to oko.

Profesor Skwarcz zajmuje się skoliozami od 1969 roku. Stworzył jedyny ośrodek po prawej stronie Wisły, gdzie operuje się dzieci. Dwa lata temu odszedł na emeryturę. Wykształcił jednak zespół, który kontynuuje jego pracę.
- Podpisujemy się pod wszystkim, co mówi profesor - mówią jego lekarze. - Nie chcemy podawać nazwisk, bo nie chodzi nam o reklamę. Jednak chętnych do konfrontacji zapraszamy do kliniki i służymy pełną dokumentacją.
W Klinice Rehabilitacji do tej pory zoperowano 20 dzieci po ćwiczeniach zalecanych przez prof. Karskiego i 5 dzieci, którym w Klinice Ortopedii Dziecięcej wykonano operację likwidacji przykurczu biodra, co miało skoliozę wyleczyć.
- Te dzieci nie trafiały do nas oficjalnie kierowane z tamtej kliniki - dodają lekarze. - Rodzice przychodzili do nas po kryjomu, często zabierając dzieci na przepustki. A przecież powinnością lekarza jest wysłanie chorego tam, gdzie można mu pomóc, jeśli widać, że stosowane przez niego metody nie dają efektów.

Przykurcz prawego biodra

W 1996 roku prof. Tomasz Karski opublikował w naukowym piśmie Chirurgia Narządów Ruchu Ortopedia Polska artykuł dotyczący swojego odkrycia. Jego zdaniem główną przyczyną skolioz idiopatycznych jest przykurcz odwiedzeniowy biodra, przeważnie prawego. "Przykurcz należy wykryć i usunąć - czytamy w artykule. - W leczeniu stosuje się różne zabiegi fizyko- i kinezyterapeutyczne, a także jeśli trzeba, zabiegi operacyjne”.
Pod artykułem jest adnotacja, że większość członków komitetu redakcyjnego nie podziela poglądu autora pracy. Swoje zdanie na ten temat wyraża prof. Andrzej Nowakowski z Kliniki Ortopedii AM w Poznaniu. Pisze, że mimo przebadanych w poznańskiej klinice kilku tysięcy chorych ze skoliozami, przykurczu biodra nie stwierdzono. To jednak nie powstrzymało profesora Karskiego przed wprowadzeniem eksperymentalnych metod operacji.

Ile było takich dzieci?

- Nikt nie wie, ile dzieci z powodu rzekomego przykurczu biodra zoperowano od 1996 roku w Klinice Ortopedii - mówi prof. Skwarcz. - Do nas trafiło pięcioro. Operacja nie powstrzymała rozwoju skoliozy, nie pomogły też zalecane ćwiczenia. Już wtedy pisaliśmy w tej sprawie do władz uczelni, bo, moim zdaniem, wykonywanie bezzasadnych operacji na dzieciach jest po prostu niedopuszczalne.
Prof. Skwarcz dodaje, że szukał naukowych opracowań z Kliniki Ortopedii Dziecięcej dotyczących efektów likwidacji przykurczu biodra. Nie znalazł. Ani słowa nie ma też na ten temat w publikacji wydanej w 2000 roku z okazji 30-lecia Kliniki Ortopedii Dziecięcej.
- Więc jak to jest? Pomagają te operacje, czy nie? Dalej się je wykonuje, czy zaprzestano? - pytają retorycznie lekarze z zespołu Skwarcza. - To jest poważny problem, który trzeba wyjaśnić do końca. Nieuzasadniona interwencja narusza biomechanikę całego biodra. Skutki takich działań mogą być w przyszłości dla dzieci fatalne, u niektórych już doszło do powikłań.

Sebastianowi biodro nie pomogło

Bożena Zdunek z Adamowa jest jedną z matek, które dałyby wiele, żeby czas odwrócić.
- Co mi do głowy przyszło, żeby jechać z dzieckiem do profesora Karskiego, do dziś nie wiem - mówi. - Ale każda matka chce wierzyć w cuda, uniknąć operacji kręgosłupa, gorsetu.
Sebastian trafił do Kliniki Ortopedii dziecięcej w 1998 roku. Jego matka podkreśla, że dostanie się do profesora zawsze graniczyło z cudem.
- Po 10 godzin wystawałam pod gabinetem, nie lepiej było w jego prywatnej praktyce. Rodzice i dzieci stłoczeni, termin wyznaczany na godzinę 16.00, a wchodziło się o północy - mówi. - Pani, kogo tam nie było! Wtedy były artykuły w gazetach, ludzie przyjeżdżali z całej Polski...
U Sebastiana profesor stwierdził skoliozę i przykurcz prawego biodra. Zaproponował operację.
- Obiecywał złote góry, kręgosłup miał być potem prosty - wspomina matka. - Zgodziłam się, do głowy mi nie przyszło, że to wszystko na darmo.
Przykurcz został uwolniony, Sebastianowi nakazano ćwiczyć według zaleceń profesora.
- Kilkaset skłonów dziennie, leżenie na wałku od tapczanu - mówi Zdunkowa. - Robiliśmy ćwiczenia, a jakże, chociaż dzieciak był mały, nie wytrzymywał takiego obciążenia. Kręgosłup jednak dalej się krzywił. Co wizyta profesor krzyczał, że to nasza wina, bo Sebastian nie ćwiczy. Dziecko miało też leżeć po kilka godzin na tym nieszczęsnym wałku. Mówiłam profesorowi, że to niemożliwe, bo chyba trzeba by było dziecko do wałka przywiązać. Ale z nim nie było żadnych dyskusji...

Idź pani gdzie indziej!

Sebastianowi przepisano gorset.
- Byłam w Zakładach Ortopedycznych na przymiarce - wspomina Bożena Zdunek. - Ten pan od gorsetów tylko spojrzał na syna i powiedział, żeby uciekać od Karskiego gdzie pieprz rośnie. Skierował mnie do Kliniki Rehabilitacji. Sebastian wtedy leżał w szpitalu na Chodźki. Pod pozorem, że biorę go na spacer, poleciałam na Jaczewskiego. Okazało się, że w ciągu półtora roku z małej skoliozy zrobiła się skolioza III stopnia. Syna natychmiast zakwalifikowano do zabiegu.
Sebastian ma leczenie wieloetapowe, bo jego kręgosłup wciąż rośnie. Czeka go jeszcze sporo operacji i kilka lat spędzonych w gorsecie ortopedycznym.
- Po operacji biodra została nie tylko ohydna blizna. Lekarze stwierdzili też skostnienia, bo cięcia były za głębokie - wzdycha Zdunkowa. - Podarować sobie nie mogę, że skazałam dziecko na eksperyment.


Moja córka kostiumu już nie włoży
Ewa Dusiło z Jarosławia jest już dorosłą dziewczyną. Kręgosłup też ma już prosty dzięki operacji w Klinice Rehabilitacji.
- Ale kostiumu kąpielowego już nie włoży - mówi matka Ewy. - Bo najpierw operowano jej biodro w Klinice Ortopedii Dziecięcej. Została po tym olbrzymia, rozlana blizna, a sama operacja nie dała żadnych efektów. Pani, wtedy to taśmowo te dzieci z całej Polski na biodra operowano.
Dziewczynka miała wykrytą skoliozę od szóstego roku życia. Zmiany były niewielkie, ale się pogłębiały.
- Kiedy Ewa szła na operację biodra, to w ubraniu wcale tej skoliozy nie było widać - wspomina matka. - Niestety, po operacji nie było żadnej poprawy. Wada stawała się coraz bardziej widoczna. Ewa miała na plecach dwa garby. Lekarze z Kliniki Ortopedii zalecili gorset. Cały z żelaza, myślałam, że się rozpłaczę. I ten pan od gorsetów sam powiedział, żeby nie nosić tego świństwa i dał mi adres lekarza z kliniki profesora Skwarcza.


Basia zostanie z garbem
Basia (imię dziewczynki zmieniono na prośbę matki) ma dziś 15 lat. Do Kliniki Rehabilitacji trafiła już w takim stanie, że skoliozy nie dało się zlikwidować do końca. Czeka ją jeszcze resekcja garbu żebrowego, ale dziewczynka nigdy nie będzie miała zupełnie prostych pleców.
- I to przez kogo? Przez profesora Karskiego i cały jego zespół - mówi matka Basi z goryczą. - Blisko sześć lat leczyli naszą córkę, doprowadzili do tego, że skolioza doszła do trzeciego stopnia. I nikt z tej kliniki nie skierował mnie w odpowiednim czasie na leczenie operacyjne. A dwa, trzy lata wcześniej wykonana operacja dałaby szansę na pełną likwidację skoliozy.
Dziewczynka najpierw była leczona w Konstancinie. Jeździła tam przez cztery lata.
- Niestety, ćwiczenia nie dawały efektów. Doktor już wtedy zapowiedział, że jeśli skrzywienie się pogłębi, będzie konieczna operacja i gorset, nawet podał mi nazwisko profesora Skwarcza - mówi matka Basi. - Ale ja przeczytałam w gazecie o profesorze Karskim...
Nie było mowy o żadnych gorsetach, o żadnych operacjach na kręgosłup. Były za to obietnice, że przy zastosowaniu nowych metod ćwiczeń kręgosłup Basi wróci do normy.
- Powinnam była mieć wcześniej przeczucia, ale człowiek woli wierzyć w cuda - opowiada nasza rozmówczyni. - Widziałam, jak leczą dzieci w Konstancinie. Basia miała robione co najmniej dwa zdjęcia w ciągu roku, na nich obliczano wielkość skrzywienia. Tu miała robione zdjęcia tylko na początku, potem profesor Karski mierzył jej skoliozę taką specjalną linijką.
Basia robiła skłony, leżała na wałku. Jej matka mówi, że mimo to wada była coraz większa.
- Córka nie chciała się przy mnie rozbierać - wspomina. - Nawet w trzydziestostopniowym upale nosiła gruby ocieplacz. Nie wspominając o cierpieniach z powodu docinków innych dzieci. Dla nas to była tragedia.

Nie chcę tego dziecka więcej oglądać

Po kilku latach leczenia matka Basi dowiedziała się w rejestracji, że profesor Karski nie życzy sobie, by więcej do niego rejestrować dziewczynkę.
- Blisko przez rok nie mogłam dostać się do żadnego ortopedy - wspomina. - A to profesor wyjechał, a to nie było terminów. W końcu jakoś się dostałam do młodego lekarza.
Basię znowu położono do kliniki. Lekarze obiecywali konsultacje w Klinice Rehabilitacji, ewentualną tam operację.
- Ale nic się nie działo - mówi matka Basi. - Wydębiłam w końcu po znajomości adres do lekarza z Kliniki Rehabilitacji. Zabrałam córkę na własne życzenie. Zrobiono jej operację. Niestety, na pełny powrót do zdrowia jest za późno. Dwa, trzy lata wcześniej była taka szansa. Nie mam słów, żeby taką postawę lekarzy opisać. Powinnam iść do sądu albo prokuratury. Ale kto z nimi wygra?


Skolioza jak matematyka
Profesor Andrzej Skwarcz podkreśla, że istnieją dokładne metody obliczania wielkości skoliozy. Na rentgenowskim zdjęciu robi się specjalne wykresy.
- Przy małej skoliozie próbujemy dziecko wyprowadzić ćwiczeniami, stale jednak monitorujemy postępy - tłumaczy. - Jeśli, mimo ćwiczeń, noszenia gorsetu, skolioza się pogłębia, konieczny jest zabieg operacyjny.
Ćwiczenia stosowane w Klinice Rehabilitacji różnią się jednak od tych zalecanych w Klinice Ortopedii.
- My wzmacniamy kręgosłup, oni go rozluźniają - mówią lekarze. - Kilkaset skłonów dziennie jedynie wadę pogłębia.
Iwona to kolejna pacjentka Kliniki Ortopedii operowana w Klinice Rehabilitacji.
- Jest już dobrze - mówi jej matka. - Ale straciliśmy pięć lat na ćwiczenia zalecane w Klinice Ortopedii i niepotrzebna była ta operacja na biodro.

Chcemy wyłącznie faktów

- W odkryciach prof. Karskiego są szkolne błędy. Brak jest za to rzetelnych opracowań naukowych, popartych materiałem zdjęciowym - mówi prof. Skwarcz. - A my nie chcemy niczego więcej, tylko dowodów na skuteczność stosowanych przez niego metod, bo z naszych danych wynika, że ani proponowane ćwiczenia, ani operacje przykurczu biodra nie dają efektów. Chcielibyśmy też wiedzieć, czy profesor oficjalnie wprowadza nowatorskie metody leczenia, bo nawet żeby szczura pokroić, potrzebna jest zgoda specjalnej komisji. Chyba nie są to wielkie wymagania, jeśli ktoś prowadzi swoje badania rzetelnie?
Metody stosowane przez prof. Karskiego budzą wątpliwości nie tylko w Lublinie.
- W ciągu ostatnich kilku lat operowaliśmy kilkanaścioro pacjentów leczonych tymi metodami, także w klinice w Lublinie - mówi dr Jacek Kaczmarczyk, dyrektor Lubuskiego Ośrodka Rehabilitacyjno-Ortopedycznego w Świebodzinie, ordynator tamtejszego oddziału ortopedii. - Mimo zastosowanych ćwiczeń, doszło do dużej progresji skolioz. I żaden z pacjentów nie trafił do nas oficjalną drogą skierowany z Lublina, żaden nie przywiózł swojej dokumentacji.
Dr Kaczmarczyk podkreśla, że o zalecanych ćwiczeniach można jeszcze dyskutować. Bo wszystkie są dobre, jeśli skolioza się nie powiększa.
- Problem zaczyna się wtedy, jeśli skolioza postępuje. Wtedy bardzo istotny jest moment skierowania dziecka na operację - dodaje. - Oczywiście nie na operację likwidacji przykurczu biodra, bo te zabiegi uważam za nieporozumienie i nieszczęście.
- Nie należy nigdy lansować swojej metody jako jedynej i najlepszej - mówi dr Krzysztof Kołtowski, dyrektor Centrum Rehabilitacyjno-Ortopedycznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego dla Dzieci i Młodzieży w Trzebnicy, ordynator oddziału rehabilitacji, specjalista ortopeda operujący skoliozy. - Trafiają do nas pacjenci po leczeniu metodami prof. Karskiego. Niestety, ich stan nie wskazuje na taką skuteczność metody, o jakiej profesor wspomina w publikacjach. Poza tym nie zetknąłem się nigdzie z jego publikacją, gdzie przedstawiony by został materiał potwierdzony zdjęciami rentgenowskimi. Nie chcę twierdzić, że wszystko w tej metodzie jest złe, ale rodzice muszą wiedzieć, że nie jest to wcale metoda, która na pewno pozwoli uniknąć operacji.
Dr Kołtowski dodaje, że rolą mediów jest uświadamianie tego pacjentom.
- Skolioza musi być monitorowana, co pół roku zrobione zdjęcie, prowadzona pełna dokumentacja - tłumaczy. - Na tej podstawie widać, czy ćwiczenia dają zamierzone efekty. Jeśli nie, należy pacjentów w odpowiednim momencie kierować na operację. Z tego co wiem, nie taki jest tryb postępowania w Klinice Ortopedii Dziecięcej w Lublinie, dzieci nie są odsyłane w odpowiednim czasie do innych ośrodków. Co do samej teorii powstawania skolioz, też mam zdanie odrębne. Po przebadaniu stu pacjentów stwierdziliśmy przykurcz w stawie biodrowym u około 10 procent z nich. Dlatego zabiegi polegające na uwalnianiu przykurczu biodra, o ile ich efektem ma być wyleczona skolioza, uważam za bezzasadne.

Problemu nie ma?

Przy lubelskiej AM działa od 1987 roku Komisja Bioetyczna. Zasiadają w niej nie tylko lekarze, ale również prawnicy, etycy, duchowni.
- Każdy, kto chce stosować nowe metody leczenia, czy to operacyjne, czy nieinwazyjne, jak np. kuracje lekami nie zarejestrowanymi w Polsce, powinien wystąpić do nas o zgodę - mówi przewodniczący komisji profesor Jerzy Michalak. - Nie rozpatrujemy wniosków merytorycznie. Badamy jedynie, czy ryzyko zastosowania nowej metody nie jest wyższe od ewentualnych korzyści. Pacjenci, którzy biorą udział w eksperymentach, muszą być o tym poinformowani i wyrazić na to zgodę. Mają też prawo wycofać się na każdym etapie leczenia.
Czy profesor Tomasz Karski kiedykolwiek występował o zgodę komisji?
- Nigdy, choć, moim zdaniem, powinien - mówi profesor Michalak. - My jednak nie mamy uprawnień prokuratorskich i nie podejmujemy śledztwa w żadnej sprawie.
Profesor Skwarcz wielokrotnie pisał do władz uczelni, prosił o zajęcie stanowiska. Jak mówi, odpowiedzi nigdy nie dostał.
Z nami rektorzy na temat profesora Karskiego też rozmawiać nie chcą, twierdząc, że są to sprawy wykraczające poza ich wiedzę medyczną.

Profesor mówić nie chce

Z autorką reportażu prof. Karski spotkać się nie chciał, co oznajmił redaktorowi naczelnemu Dziennika Stanisławowi Sowie. Naczelny wziął sprawę w swoje ręce i osobiście umówił się na rozmowę. Profesor otrzymał na piśmie konkretne pytania, dotyczące opisywanych faktów.
Na odpowiedź czekaliśmy ponad miesiąc. Bezskutecznie. Redaktorowi naczelnemu profesor wręczył: pochlebny artykuł z gazety "Kulisy”, publikację naukową w języku niemieckim, list od profesora z Łodzi i pismo swojego autorstwa do prezesa izby lekarskiej. Z tego ostatniego wynika, że prof. Karski czuje się prześladowany przez profesora Skwarcza.
Żadnego z dostarczonych materiałów nie możemy potraktować jako satysfakcjonującej odpowiedzi na pytania wynikające z tekstu.

Pozostałe informacje

Czarcia Łapa wpada w nowe ręce. To właściciele kilku restauracji w mieście

Czarcia Łapa wpada w nowe ręce. To właściciele kilku restauracji w mieście

Ostatnie lata nie były najłatwiejsze dla Czarciej Łapy na lubelskiej starówce. Już niedługo rozgości się tam nowy lokal na restauracyjnej mapie miasta. Konkurs na wynajem powierzchni od Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej wygrał właściciel kilku punktów gastronomicznych w mieście.

Eurofolk 2024
galeria

Międzynarodowy festiwal po raz 22. Przyjadą goście z całego świata

Serce Zamościa zabije w rytmie muzyki, śpiewu i tańca z najdalszych zakątków świata - zapowiadają organizatorzy i już teraz zapraszają na 22. edycję międzynarodowej imprezy. Podali datę tegorocznego Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny Eurofolk oraz listę zespołów, które zawitają do Zamościa.

W ciągu tygodnia lublinianie zmierzą się z mistrzem Polski JSW Jastrzębskim Węglem już po raz drugi

Znowu mecz z mistrzem. Bogdanka LUK Lublin zmierzy się z JSW Jastrzębskim Węglem

W pierwszym meczu półfinałowym o mistrzostwo Polski Bogdanka LUK Lublin zmierzy się na wyjeździe z obrońcą trofeum JSW Jastrzębskim Węglem. Pierwszy gwizdek piątkowego spotkania o godzinie 20.30. Transmisja na Polsacie Sport 1.

50 milionów złotych w LAWP na badania i innowacje dla firm z Lubelszczyzny

50 milionów złotych w LAWP na badania i innowacje dla firm z Lubelszczyzny

Jeśli prowadzisz firmę w województwie lubelskim i planujesz wprowadzić nowy produkt, usprawnić procesy w firmie lub rozpocząć działalność na nowych rynkach, masz szansę na wsparcie z Funduszy Europejskich dla Lubelskiego 2021-2027. Działanie 1.3, skierowane do mikro, małych i średnich przedsiębiorstw to konkretna pomoc na wdrożenie innowacji oraz B+R. Do podziału jest prawie 50 milionów złotych. Warto się pospieszyć, bo termin składania wniosków upływa już wkrótce.

Marek Marciniak otrzymał powołanie do reprezentacji Polski na mecze eliminacji mistrzostw Europy z Izraelem i Rumunią

Z Azotów Puławy do reprezentacji Polski

Dwaj zawodnicy Azotów Puławy powołani przez nowego selekcjonera reprezentacji Polski

Pierwsza łopata na placu budowy została wbita w pierwszej połowie kwietnia. Prace najpewniej zakończą się w maju. Odbiory nie powinny potrwać dłużej niż do końca czerwca.

Powstaje nowy zbiornik w Lubelskiem. „Przyjazna przestrzeń rekreacyjna dla mieszkańców”

Daleko mu będzie do największych, popularnych zalewów, ale lepszy mały, niż żaden. W Szczebrzeszynie ruszyła budowa zbiornika retencyjnego, nad którym wypoczywać będą też mogli mieszkańcy i goście.

Powrót do Z5: Lublin stawia na modernizację żużlowego stadionu przy Alejach Zygmuntowskich
DZIEŃ WSCHODZI
film

Powrót do Z5: Lublin stawia na modernizację żużlowego stadionu przy Alejach Zygmuntowskich

Miasto rezygnuje z budowy nowego stadionu żużlowego i wraca do pomysłu modernizacji obecnego obiektu przy Alejach Zygmuntowskich. Prezydent Tomasz Fulara zapowiada etapową renowację stadionu Z5, tak aby zachować możliwość rozgrywania meczów i dostosować obiekt do wymogów Ekstraligi.

Po kapitalnej inauguracji nowego sezonu wszyscy w Lublinie mają powody do radości

Czas na pierwszy mecz u siebie. Orlen Oil Motor kontra Krono-Plast Włókniarz

Po efektownym zwycięstwie na inaugurację nowego sezonu Orlen Oil Motor szykuje się na pierwszy domowy mecz w 2025 roku. W sobotę o godz. 18 „Koziołki” zmierzą się na stadionie przy Al. Zygmuntowskich z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Transmisja w Eleven Sports 2, a na naszym portalu relacja na żywo.

Kierowcy jeżdżą zbyt szybko nowym mostem? Radny pyta ograniczenie do 70 km/h

Kierowcy jeżdżą zbyt szybko nowym mostem? Radny pyta ograniczenie do 70 km/h

Nowa trasa przez most na Krznie kusi kierowców, którzy jeżdżą zbyt szybko - uważa radny Stanisław Nikołajczuk (PiS). Jego zdaniem dopuszczalna prędkość jest tam zbyt wysoka.

IMiGW wydaje ostrzeżenie: Burzowy piątek w Lubelskiem

IMiGW wydaje ostrzeżenie: Burzowy piątek w Lubelskiem

Tydzień temu padał śnieg. Ostatnie dni przyniosły niemal letnie temperatury, a dzisiaj kolejna zmiana pogody. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzenie dla Lubelszczyzny. Dotyczy ono niemal całego terenu województwa.

Działo się w pierwszym meczu z Widzewem. Motor prowadził 2:0, ale przegrał 3:4. Jak będzie tym razem?

Motor w sobotę zagra z Widzewem. Chcą rewanżu za domową porażkę

Po porażce z Lechem piłkarze Motoru spróbują szybko się podnieść. W sobotę czeka ich wyjazdowy mecz z Widzewem Łódź. Spotkanie zaplanowano na godz. 17.30, a transmisję tradycyjnie zapowiada Canal+Sport 3.

Remont domu dziecka po pożarze zagrożony? Może być drożej niż planowano

Remont domu dziecka po pożarze zagrożony? Może być drożej niż planowano

W lipcu ubiegłego roku doszło do pożaru w jednym z domów dziecka w Lublinie. Miasto chciało wyremontować spalone sale, ale oferty przekraczają jego plany.

Joanna Andruszak rozegrała świetne zawody
galeria

PGE MKS FunFloor pokonał Zagłębie Lubin

Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości, gdzie znajduje się stolica kobiecego szczypiorniaka w naszym kraju, to po czwartkowym wieczorze bez wahania powinien wskazać na Lublin. PGE MKS FunFloor pokonał KGHM Zagłębie 29:25.

Azoty Puławy pokonały Zepter KPR Legionowo 32:28

Azoty Puławy lepsze od Zepter KPR Legionowo. Utrzymanie już pewne

W spotkaniu otwierającym rywalizację w grupie spadkowej Azoty Puławy pokonały Zepter KPR Legionowo. Taki wynik przesądził, już na cztery kolejki przed końcem, że puławianie utrzymali się w lidze zawodowej

W trzecim decydującym spotkaniu ChKS Chełm pokonał BKS Visłę Proline Bydgoszcz 3:1 i awansował do półfinału

ChKS po raz drugi pokonał BKS Visłę Bydgoszcz i awansował do półfinału play-off

W trzecim meczu ćwierćfinałowym play-off ChKS Chełm pokonał BKS Visłę Proline Bydgoszcz 3:1. Tym samym chełmianie wygrali rywalizację 2-1 i awansowali do półfinału. Statuetka MVP trafiła do Mariusza Marcyniaka

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium