Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

25 listopada 2018 r.
20:16

Od papryczek do konopi. "Chciałem tylko pomóc"

0 23 A A

Policjanci przyjeżdżają ok. 13 w zimowy, styczniowy poniedziałek. Jest ich siedmiu, może ośmiu. – Zapytali, czy to prawda, że uprawiam marihuanę – opowiada Andrzej S. – Byłem w szoku. Nie spodziewałem się.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Nawet nie próbuje zaprzeczać. Prowadzi funkcjonariuszy na piętro. Tam, w pomieszczeniu gospodarczym rośnie dziesięć roślin. Cztery w jednym namiocie, sześć w drugim. Przyznaje, że to on je wyhodował. Nie mówi dlaczego. – Nie chciałem zaszkodzić swoim bliskim, robić Ani i Piotrowi problemów. Powiedziałem więc, że to dla siebie.

Zdjęcia, protokoły, zwijanie uprawy trwa kilka godzin. Roboty sporo, bo roślinnego suszu w tym domu nie brakuje. W jednym pojemniku pokrzywy, w drugim dziurawiec, w trzecim kocanka, w czwartym konopie. W kuchni w dużych słojach też zioła. Większość zebrana w pobliskim Poleskim Parku Narodowym. Dla siebie, dla rodziny, dla znajomych. Policjantów interesują tylko konopie. Zabierają żywe rośliny, susz, nalewkę. Pytają o gotówkę.

– Po tym, co stało się na Cyprze, gdzie ludzie zostali pozbawieni oszczędności, trzymam się z dala od instytucji bankowych. Pieniądze trzymam w domu. Wtedy miałem większą sumę, bo dwa miesiące wcześniej sprzedałem działkę. Przyniosłem akt notarialny i gotówkę.

Skuwają go dopiero w Łęcznej, tuż przed wejściem na komendę. – Jeden się nawet śmiał, jaki to ze mnie kryminalista.

Wtedy jeszcze nie wiedział, że przez ponad pół roku do domu nie wróci.

Więzienie to piekło

Zdeklarowany przeciwnik palenia. Z działaczami ruchu Wolnych Konopi łączą go tylko podobne problemy z polskim wymiarem sprawiedliwości i wiara w dobroczynne działanie konopi. – Wiedziałem, że ryzykuję. Nie spodziewałem się jednak, że będzie to związane z takimi konsekwencjami – mówi dziś Andrzej S. – Myślałem, że co najwyżej dostanę grzywnę. Nie przypuszczałem, że mnie zamkną na tak długo.

Najpierw 48-godzinny areszt. Potem zakład karny. Ma pecha, bo trafia do jednego z najgorszych: w Chełmie. – Pierwsze dwa tygodnie w areszcie praktycznie nic nie jadłem. Schudłem 10 kg. Niewiele pamiętam z tamtego czasu. To straszne miejsce, nie ma na świecie gorszego. Nie chcę o tym mówić, bo przecież mogę jeszcze tam wrócić. To było piekło.

Kilkanaście razy przerzucany z celi do celi. Dla bezpieczeństwa. Czasem do pojedynki, gdzie osadzeni trafiają za karę. On dla własnego bezpieczeństwa.

– Pamiętam, że na rozprawę jechałem z młodzieńcem, który po alkoholu rzucił się na swojego kolegę z siekierą. Kolega był w bardzo złym stanie, ale przeżył. Jemu groziło od 2 do 12 lat. Mnie od 3 do 15 lat.

Z aresztu wychodzi po ponad sześciu miesiącach. Po pierwszej rozprawie. Bez kaucji.

Rak boi się Habanero

Pierwotnie namioty służyły do rozsad papryczek. Tych najostrzejszych na świecie.

– Habanero mają silne właściwości antyrakowe. Coraz więcej ludzi jest świadomych ich wartości, więc jest coraz większe nimi zainteresowanie. Uprawiałem je i sprzedawałem przez internet. Ale też kiszę, marynuję, wędzę, suszę, mrożę, robię sosy. Planowałem ruszyć z uprawą habanero w dużych przemysłowych tunelach. Sprzedałem działkę, by to sfinansować – opowiada Andrzej S.

„Każdy boi się raka. Rak boi się habanero” – to jeden z pierwszych wyników wyszukiwarki google na hasło habanero. Kapsaicynie, która odpowiada za wyjątkowo ostry smak południowoamerykańskich papryk, przypisuje się szerokie działanie lecznicze, w tym antynowotworowe, przeciwzapalne, przeciwbólowe.

– Cenię sobie zdrowy tryb życia. Zioła, ekologiczne owoce i warzywa. To dla mnie ważne – podkreśla Andrzej. – Wiele chorób można wyleczyć ziołami. To dłużej trwa, ale naprawdę działa.

Jeśli olej to własny: tłoczony na zimno: z orzechów, pestek dyni. Jeśli mąka, to z certyfikowanych ekologicznych zbóż, zmielona w młynku tuż przed pieczeniem. Normalnie ziołowym suszem zarzucony byłby cały dom. W pojemnikach przy schodach, w dużych słojach na blacie.

– Nic nie ma, bo przez ponad pół roku nie było mnie w domu. A zioła mają krótki termin ważności. Tylko rok – tłumaczy 44-latek, który na ziołolecznictwie zjadł przysłowiowe zęby.

Anna: – Kiedyś byłam chora non stop. W kółko ibuprom i polopiryna. Od 3,5 roku nie biorę żadnych leków. Sama się leczę. Suszonym kwiatem czarnego bzu, połączonym z lipą i miodem. Miałam też tendencję do pękających naczynek. To też wyleczyłam. Odpowiednią dietą.

– Ale na początku wcale nie byłaś przekonana.

– To prawda. Nie byłam.

Rick Simson Oil

– Temat medycznej marihuany zgłębiłem, gdy przed dwa miesiące leżałem ze złamaną nogą. Im więcej czytałem i oglądałem, tym bardziej byłem przekonany. Zrozumiałem, że nie ma innego sposobu, by Ani pomóc. Czytaliśmy na forach, że ta nowa ustawa to martwe prawo. Lekarze boją się marihuanę medyczną przepisywać, długo się na nią czeka i jest to bardzo kosztowne. W końcu udało mi się Anię przekonać.

Anna: - Bałam się, bo to nielegalne. Nie chciałam się do tego w ogóle dotykać. Do tego pomieszczenia na górze praktycznie nie wchodziłam.

Pierwsza hodowla się nie udała. Większość sadzonek spleśniała, a z tej co urosła powstała nalewka. Pijąc ją Anna mogła odstawić leki na nerwicę.

Druga była jak trzeba. Cały pojemnik suszu, z którego udało się zrobić 50 ml olejku RSO.

– Gdy olej był już gotowy przyszedł do mnie Piotr. Lekarze dawali jego mamie miesiąc życia. Więc wszystko, co miałem dla Ani, oddałem Piotrowi. I posadziłem nowe rośliny.

Ból musiał być niesamowity

2 października, Sąd Okręgowy w Lublinie. Na sprawie Andrzeja S. zeznaje żona Piotra K.

– Lekarze stwierdzili, że nie są już w stanie mamie pomóc. Przepisali tylko plastry morfinowe z zaleceniem, by nie dochodzić do najsilniejszej dawki. Bo wtedy bólu już nie będzie można pokonać niczym – opowiada. – Gdy jeszcze mama mogła jeść, mąż podawał jej po dwie kropelki olejku na kawałku chleba. Potem rozcieńczał go oliwką i smarował. Mama sama go o to prosiła. Ona była bardzo skrytą osobą. Jeśli mówiła, że ją boli, to ból musiał być niesamowity.

Na tej samej rozprawie zeznaje dr Dorota Rogowska-Szadkowska. Lekarka, która od ponad dekady zajmuje się zastosowaniem marihuany w medycynie, jako biegła sądowa występuje po raz pierwszy.

– W celach terapeutycznych marihuana była stosowana od tysięcy lat, z przerwą na świętą inkwizycję gdy zielarki palono na stosach. W medycynie paliatywnej łagodzi objawy i poprawia komfort przechodzenia przez chorobę – tłumaczy na sali sądowej autorka książki „Medyczna marihuana. Historia hipokryzji”.

Rogowska-Szadkowska nie ma wątpliwości, że marihuana działa. – Stosowanie olejku mogło poprawić apetyt pacjentki, uspokoić, pozwolić na spokojny sen. Przy przewlekłym bólu marihuana pozwala też chorym znaleźć sens życia, zachować godność.

Pomaga odnaleźć sens życia

Stosowanie medycznej marihuany jest już legalne w 17 krajach UE. Od roku (1 listopada 2017) takie leczenie jest możliwe także w Polsce. Teoretycznie, bo w praktyce preparatów z konopi w aptekach nie ma, a procedura importu docelowego jest trudna i czasochłonna.

– Najpierw pacjent musi znaleźć lekarza, który wypisze receptę. A to wcale nie jest proste, bo w całym kraju jest ich zaledwie kilku. Potem konieczne są zgody konsultanta krajowego lub wojewódzkiego w konkretnej dziedzinie i ministerstwa zdrowia. Na koniec jeszcze apteka, ale tylko taka, która ma sejf. Na sprowadzenie suszu z zagranicy czeka się obecnie do 6 miesięcy. Można nie zdążyć. Wielu nie zdążyło – stwierdza dr Rogowska-Szadkowska.

Na sali sądowej lekarka przywołuje też tegoroczną publikację Europejskiego Towarzystwa Badań nad Bólem. Jego członkowie zalecają, by kiedy zawodzą konwencjonalne metody leczenia, wspomagać się medyczną marihuaną. – Wielu lekarzy wciąż jednak nie przyjmuje do wiadomości tego, że marihuana może być lekiem – przyznaje.

Tłumaczy, że marihuany - w przeciwieństwie np. do morfiny - przedawkować nie można. Przypomina, że w literaturze naukowej nie opisano żadnych przypadków śmiertelnych. Za to lista chorób, w których się sprawdziła, jest coraz dłuższa.

– Fobia społeczna, stres pourazowy, zaburzenia lękowe, stwardnienie rozsiane, choroba Crohna, padaczka, choroba Alzheimera, AIDS, nowotwory – wylicza lekarka. – W USA na liście jest ponad 20 różnych chorób. Ale w Niemczech czy Kanadzie z takiej listy już zrezygnowano. To lekarz decyduje.

I przyznaje: – Nie wszyscy to polubią, nie wszystkim pomoże. Tak jak każdy inny lek, nie działa tak samo u każdego. Wiele zależy od nastawienia, oczekiwań, poczucia bezpieczeństwa. Zażywając z myślą, że zaraz wpadnie policja, żadnej ulgi się raczej nie odczuje.

Wierzę, że to działa

Poznali się cztery lata temu. Ona przenosi się z Bydgoszczy do Cycowa. Planują ślub.

– Mieliśmy się pobrać, ale zostałem aresztowany – opowiada Andrzej. – Ślub wzięliśmy dopiero na początku października, po mojej drugiej rozprawie. Tak na szybko, w razie gdyby mnie drugi raz zamknęli. Bo przecież istnieje takie prawdopodobieństwo.

Anna jest świadkiem w jego sprawie, więc gdy akt oskarżenia trafia do sądu, ten - w obawie przed „groźbą mataczenia” - odbiera im prawo widzeń.

– Przez trzy miesiące nie mieliśmy żadnego kontaktu. Nie wiedziałem co u niej. Co z Ani zdrowiem.

Bo Anna jest poważnie chora. – Całe życie miałam problemy z hormonami – opowiada. – Najpierw pojawiły się mięśniaki macicy. Potem, pewnie też przez stres, torbiele pod pachami. Niezłośliwe zmiany nowotworowe.

– Jedna z amerykańskich celebrytek miała mięśniaki jak Ania. Guzy tak duże, że ludziom wydawało się, że jest w ciąży. Wyleczyła się olejkami RSO. To mnie zainspirowało – przyznaje on.

Wniosek adwokata Steliosa Alewrasa, by wywiad z celebrytką był jednym z dowodów w sprawie Andrzeja S., sędzia oddala.

– Stwierdziła, że już zna moją motywację. Że więcej potwierdzeń jej nie potrzeba – opowiada Andrzej.

– Mam mięśniaki, torbiele i zmiany nowotworowe. Dlatego konieczne jest leczenie krzyżowe. Zaczyna się od 4 kropli, po kilku dniach zwiększa dawkę. Docelowo do 10 kropel – tłumaczy ona.

30-mililitrowa buteleczka 20 proc. olejku CBD wystarczy na 20-dniową kurację. Kosztuje 1400 zł.

Anna: – Leczenie mięśniaków i torbieli trwa od 3 miesięcy do pół roku. Na nerwicę olejek powinnam brać cały czas.

Andrzej: – Na rynku są też syntetyczne CBD. Ale one nie działają. Trzeba dobrze szukać, by nie kupić kota w worku.

Sądy bywają surowe

25 października zapada wyrok w najgłośniejszej ostatnio sprawie z olejem RSO w roli głównej. Sąd w Jeleniej Górze skazuje Jakuba Gajewskiego, wiceprezesa ruchu Wolne Konopie, na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Nieco niższy wyrok słyszy Dariusz Dołecki (rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata), a jego żonę Ewę sąd uniewinnia. To rodzice prezesa Wolnych Konopi - Andrzeja Dołeckiego.

W 2015 roku Gajewski i Dołeccy zostali zatrzymani na granicy z 1,2 litra oleju z konopi indyjskich. Był przeznaczony dla umierającej na raka trzustki matki Dołeckiego.

Sprawa jest głośna. Internetową petycję o uniewinnienie Gajewskiego podpisuje ponad 6 tys. osób, na posiedzeniach sądu nie brakuje ubranej w koszulki z konopnym liściem publiczności. Mimo to wyrok jest surowy. Kilka dni po jego ogłoszeniu poseł Piotr Liroy-Marzec zwraca się do prezydenta RP Andrzeja Dudy z apelem o zastosowanie prawa łaski wobec skazanych.

Polskie sądy bywają też wyrozumiałe. W 2016 roku sąd w Malborku warunkowo umarza postępowanie przeciwko choremu na raka mieszkańcowi powiatu nowodorskiego, który przez kilka lat sadził marihuanę na własny użytek.

Dwa lata wcześniej Sąd Rejonowy Lublin-Wschód uniewinnia 37-latka, który konopie hodował na strychu. Tylko dla siebie - chorował na raka.

Sprawa Andrzeja K. toczy się po cichu. Nie ma telewizyjnych kamer, nie ma publiczności. Na ostatnią rozprawę oprócz oskarżonego, świadków i trzech dziennikarzy przychodzi jedna postronna osoba. Młody człowiek w czapce z daszkiem nie może uwierzyć, że „na takiej sprawie” jest sam. – Gdzie są Wolne Konopie? – pyta.

– Za każdym razem gdy jestem w sądzie czuję się podobnie jak wtedy gdy mnie aresztowali. Stres mnie paraliżuje – przyznaje Andrzej S. – Na początku bałem się nagłośnienia, ale adwokat mnie przekonał do rozmów z dziennikarzami. W końcu został ruszony temat tabu. Ludzie czytając o mojej sprawie dowiedzą się, że marihuana to nie tylko narkotyk. To dar natury, z którego zabroniono nam korzystać.

Ostatnia już rozprawa Andrzeja S. w czwartek, 29 listopada o godz. 12.30. Sąd Okręgowy (Krakowskie Przedmieście 43), sala nr 28.

Zakazany olej

Olej RSO jest ekstraktem z kwiatów konopi indyjskich, który zawiera THC, CBD i ponad setkę różnych kanabinoidów, o różnym spektrum działania. THC jako jedyny ma działanie psychoaktywne. – Ale ma też działanie terapeutyczne – podkreśla dr Dorota Rogowska-Szadkowska.

Nazwa pochodzi od nazwiska Ricka Simpsona (Rick Simpson Oil), który od 2003 roku uczy jak wykorzystywać olej z kwiatów konopi w terapii nowotworowej. Jego medyczne działanie nie zostało potwierdzone przez badania kliniczne, ale dowodów, że działa przeciwbólowo i przeciwwymiotnie (u pacjentów po chemioterapii) nie brakuje.

W Polsce stosowanie oleju RSO jest nielegalne, dlatego chorzy lub ich bliscy kupują specyfik za granicą lub w internecie. Zwykle umawiają się na szyfrowanych forach, płacą z góry (cena miesięcznej kuracji to kilka tysięcy złotych) i w nerwach czekają na przesyłkę. Inni, korzystając z instrukcji Simpsona, próbują wytworzyć ekstrakt samodzielnie. Jak duży jest czarny rynek, nie wiadomo.
Olej RSO podawała swojej 3-letniej córce Paulina Janowicz z Wrocławia. Dziewczynka cierpiała na padaczkę lekooporną. W Centrum Zdrowia Dziecka brała udział w legalnym programie leczenia marihuaną, ale po zwolnieniu z pracy dra Marka Bachańskiego, szpital zaprzestał takich terapii. Mała Ola zmarła w 2016 r. Jej matka domaga się od CZD 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Najbardziej znany jest przypadek sześcioletniego Maksa, który cierpi na epilepsję lekooporną. Chłopiec miał nawet 300 napadów padaczki dziennie. Po kuracji olejem częstotliwość ataków spadła prawie o 90 proc. Dorota Gudaniec jako pierwsza matka w Polsce przebrnęła procedurę importu docelowego.

(fot. Spectrum Canabis)

Polska da zarobić koncernom

Projekt ustawy o medycznej marihuanie złożony przez Piotra Liroya-Marca przez prawie czekał na rekomendację sejmowej komisji zdrowia. Najwięcej emocji wzbudziły zapisy dotyczące uprawy. Ostatecznie posłowie nie zgodzili się, by rośliny hodowały wyspecjalizowane ośrodki i instytuty naukowe. Uznano, że dostęp do konopi będą mogły mieć jedynie koncerny farmaceutyczne, a susz roślinny będzie importowany zza granicy. Po prawie roku starań zgodę na sprowadzanie do naszego kraju medycznej marihuany dostała kanadyjska spółka Spectrum Cannabis. Gram suszu w aptece ma kosztować ok. 65 zł – to ponad dwa razy więcej niż na czarnym rynku. Dla porównania – w USA w hurcie gram marihuany kosztuje niewiele ponad dolara. Szacuje się, że w Polsce liczba potencjalnych pacjentów to nawet 300 tysięcy.

Pozostałe informacje

Sygnatariusze listu intencyjnego. Intencją jest odbudowa polskich zdolności do produkcji materiałów wybuchowych, w tym prochów strzelniczych
zbrojenia

Polska potrzebuje własnego prochu do amunicji. Pomoże Grupa Azoty

Grupa Azoty będzie współpracowała z Polską Grupą Zbrojeniową, Mesko oraz Agencją Rozwoju Przemysłu. Celem jest rozwój bazy surowcowej i zdolności do produkcji polskiej amunicji. Docelowo chodzi o budowę fabryki nitrocelulozy.

U zbiegu ulicy Nałęczowskiej i alei Kraśnickiej może stanąć 70-metrowy wieżowiec

Ma być najwyższym wieżowcem w Lublinie. Będą negocjacje z inwestorem

U zbiegu Nałęczowskiej i Kraśnickiej może stanąć 70-metrowa wieża - najwyższy budynek mieszkalny na Lubelszczyźnie. Żeby go postawić konieczne będą zmiany planistyczne, bo tak wysokie obiekty w tym miejscu Lublina nie były przewidziane. Co miasto chce uzyskać za ewentualną zgodę? Lista życzeń jest długa.

Torby, na które czekają organizatorzy akcji nie muszą być nowe, ale powinny być w dobrym stanie. Najmilej widziane są te duże, ale tak naprawdę także mniejsze również się przydadzą
Zamość

Wędrujące, używane torby na prezenty. Masz na zbyciu? Oddaj

Z ciekawą inicjatywą wyszła Zamojska Akademia Kultury. Zachęca mieszkańców do przekazywania używanych, ale jeszcze w dobrym stanie toreb na prezenty. Będą w nie pakowane upominki dla potrzebujących.

Powiat puławski ma już projekt budżetu na przyszły rok. Na inwestycje tym razem przeznaczy 37 mln zł, z czego lwia część trafi na drogi oraz dokończenie siedziby puławskiej PSP
Puławy
galeria

Nowy budżet mniejszy od starego. Połowa wydatków trafi na oświatę

Radni powiatu puławskiego otrzymali już projekt budżetu na 2025 rok. Przyszłoroczne dochody mają spaść z ponad 250 do niecałych 240 mln zł. Cięcie czekają również wydatki, zwłaszcza te na inwestycje. Najwięcej pieniędzy pochłonie oświata i wychowanie.

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”
galeria

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”

Dzisiaj obchodzimy Dzień Pracownika Socjalnego. To okazja do uhonorowania najbardziej zasłużonych oraz podjęcia dyskusji o zmianach, których potrzebują osoby wykonujące ten zawód.

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne
zdrowie

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne

Kilka tysięcy mieszkańców prawobrzeżnej części gminy wiejskiej Puławy obecnie pozbawiona jest wody pitnej z wodociągu. Sanepid potwierdza skażenie na ujęciu w Gołębiu, które zaopatruje sześć miejscowości. Samorząd udostępnia mieszkańcom wodę w butelkach.

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina
Lublin
galeria

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina

Na ścianie budynku przy ul. Targowej w Lublinie powstała mozaika „Warunek cudu”. Dzieło autorstwa Ingi Levi nawiązuje do żydowskiego dziedzictwa tej części miasta, przypominając o historycznym znaczeniu ulicy dla społeczności żydowskiej.

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec
wypadek

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec

Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło wczoraj w Trzebieszowie Pierwsyzm w powiecie łukowskim. 37-letni rolnik obsługiwał rozdrabniacz słomy. W pewnym momencie znalazł się zbyt blisko podajnika. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Edyta Majdzińska najprawdopodobniej będzie dalej prowadzić MKS FunFloor Lubin

Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin): Wierzę w kierunek mojej pracy i wierzę w ten zespół

Przedwczesne odpadnięcie z europejskich pucharów najprawdopodobniej nie wywoła burzy w MKS FunFloor. Wydaje się, że Edyta Majdzińska przetrwa ten okres niepokoju.

Kilka lat temu kino Bajka było popularnym miejscem spotkań studentów. Jak jest teraz - zapytaliśmy jego właściciela
magazyn
galeria

Jak radzi sobie lubelskie kino Bajka? "Nie wiem czy przetrwamy"

Po zakończeniu pandemii koronawirusa właściciele kin zauważają zmiany w preferencjach widzów dotyczących sposobu oglądania filmów. Czy mieszkańcy Lublina chętnie odwiedzają lokalne kina? Jak właściciele radzą sobie w nowej rzeczywistości? O sytuacji kina „Bajka” w Lublinie opowiedział nam Waldemar Niedźwiedź.

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Zadaszenie tarasu to praktyczne rozwiązanie, które pozwala cieszyć się przestrzenią na świeżym powietrzu niezależnie od pogody. Odpowiednio dobrane chroni przed słońcem, deszczem oraz zapewnia prywatność. W tym artykule przyjrzymy się inspiracjom, jakie można wykorzystać przy wyborze zadaszenia tarasu.

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Nowotwór piersi jest najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci wśród polskich kobiet. Kluczem do zdrowia jest m.in. regularna mammografia. Będzie ją można zrobić w mobilnym gabinecie, który właśnie przejeżdża przez nasz region.

Czym są kampery i jak działają?

Czym są kampery i jak działają?

Kampery to specjalnie zaprojektowane pojazdy, umożliwiające komfortowe podróżowanie i nocowanie w różnych miejscach. Ich unikalna konstrukcja łączy funkcje samochodu z przestrzenią mieszkalną.

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku
koncert
22 listopada 2024, 18:00
film

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku

Smolik//Kev Fox to eklektyczny i wymykający się jasno określonym ramom duet Andrzeja Smolika – znakomitego polskiego producenta i Keva Foxa brytyjskiego songwrittera, który w najbliższy piątek zagra w Świdniku.

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko na drogach. Oblodzenie pojawi się w całym regionie.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium