Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

25 września 2003 r.
17:40
Edytuj ten wpis

Lepszego ojca nie było...

0 0 A A
Paweł Kawka, wychowanek rodzinnego domu dziecka Teresy Szlachtowej: Dyrektor Kotliński najpierw mówi
Paweł Kawka, wychowanek rodzinnego domu dziecka Teresy Szlachtowej: Dyrektor Kotliński najpierw mówi

O nowym dyrektorze rodzinnego domu dziecka w Lublinie Sławomirze Kotlińskim słyszy się różne opinie. W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej zapewniają, że jest kandydatem wręcz idealnym. Byli pracownicy Kotlińskiego są innego zdania: Zdziwiła nas ta nominacja - mówią. - To człowiek konfliktowy i trudny we współżyciu

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Wybór Sławomira Kotlińskiego na osobę prowadzącą rodzinny dom dziecka po Teresie Szlachtowej, która w lutym tego roku odeszła na zasłużoną emeryturę, zdziwił też starostę świdnickiego Mirosława Króla. Zdziwieniu starosty trudno... się dziwić:
- Sam osobiście odwołałem go w kwietniu ze stanowiska dyrektora Domu Pomocy Społecznej w Krzesimowie - mówi. - Zarząd Powiatu utracił zaufanie do Kotlińskiego na skutek nieprawidłowości w funkcjonowaniu DPS.
Lista zarzutów po adresem byłego dyrektora, które wymienia starosta, jest dość długa - najważniejszy to konflikt z pracownikami, którzy zarzucali mu niedostępność, złośliwość. Atmosfera napięcia w DPS narastała.
- Po spotkaniu z załogą wiedziałem, że Kotliński nie może być dalej dyrektorem - mówi M. Król. - Były na niego skargi jeszcze za poprzedniego starosty. Ale nie tylko to zdecydowało o podjęciu takiej decyzji. Doszły również problemy natury merytorycznej.
To właśnie Kotliński zmienił obowiązujący w DPS regulamin dysponowania prywatnymi pieniędzmi pensjonariuszy. W większości domów pomocy ich większe wydatki zazwyczaj akceptuje dyrektor. Kotliński oddał konta w ręce opiekunów. Jeden z nich dopuścił się defraudacji.
- Trudno dokładnie oszacować straty, ale znikło kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi starosta. - Opiekun się ulotnił, sprawę prowadzi policja. Moim zdaniem nowy system gospodarowania pieniędzmi pensjonariuszy okazał się po prostu niewłaściwy. Były i inne zarzuty. Na przykład prywatna firma dyrektora organizowała turnusy rehabilitacyjne dla pensjonariuszy, co, moim zdaniem, dyskwalifikuje szefa takiej placówki.

Policyjne metody pracy

Osoba, która pracowała z Kotlińskim jeszcze w DPS w Kazimierzówce mówi, że był to najgorszy okres w jej zawodowym życiu.
- To człowiek, który za wszelką cenę chce coś osiągnąć - mówi. - Wprowadzał specyficzny reżim, na wszystkich chciał mieć haka. Stosował policyjne metody pracy. Więc dziwię się, że akurat jego wybrali. Czy naprawdę w całym Lublinie nie było innych ludzi, takich bez zarzutu, którzy chcieliby podjąć się tej pracy?
W DPS w Krzesimowie żalu po Kotlińskim nie widać.
- Lubił wszystkich zastraszać, ja do dziś się go boję - mówi jeden ze związkowców, który prosi, by nie podawać jego nazwiska. - Byłem przez niego "przeczołgany” za to, że podpisywałem się pod skargami do starostwa. Do dziś to pamiętam. Żal tych dzieci, co do niego pójdą. Zdziwiliśmy się, jak przeczytaliśmy w gazecie o jego nominacji.
Pełniący obowiązki dyrektor DPS Witold Michalczuk mówi, że trudno nie zgodzić się z zarzutami starosty. Przecież zostały faktury za turnusy rehabilitacyjne, były skargi od związkowców, ludzie zarzucali Kotlińskiemu kumoterstwo.
- Bieda wkoło duża, bezrobocie - mówi. - A on swojego syna zatrudniał przez jakiś czas jako dozorcę.
Pan Jacek, jeden z podopiecznych, przypomina jak chciał malować płoty w ośrodku.
- Kotliński się nie zgodził. Za jakiś czas jego syn na umowę zlecenie te płoty malował - opowiada.

W papierach czysto

W dokumentach Kotlińskiego, które składał, starając się posadę dyrektora rodzinnego domu dziecka, nie ma mowy o odwołaniu z Krzesimowa. Co prawda w lipcu odebrał negatywną opinię ze starostwa świdnickiego, tyle tylko, że... nigdzie jej nie dostarczył. W aktach lubelskiego MOPR i Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego, który kwalifikował i szkolił rodziny chętne do objęcia funkcji dyrektora, jest za to pozytywna opinia z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Świdniku (jednostki podległej staroście) wystawiona w sierpniu. Dyrektor PCPR Agata Jączyk, która podczas pierwszej rozmowy z Dziennikiem podpisywała się obiema rękoma pod zarzutami starosty, nie bardzo umiała sprawę owej pozytywnej opinii wyjaśnić. Szczególnie, że nie ma w niej słowa o odwołaniu Kotlińskiego.
- Uznałam, że nie należy do końca człowieka przekreślać - mówi w końcu. - Kotliński pracował wiele lat, dopiero w ostatnim okresie doszło do konfliktów.
Zdziwiony opinią PCPR jest również starosta Mirosław Król.
- Nic nie wiem na tan temat - mówi. - PCPR nie był pracodawcą Kotlińskiego, nadzorował go wyłącznie merytorycznie. Muszę tę sprawę w najbliższym czasie wyjaśnić.

Był najlepszym kandydatem

Zastępca dyrektora lubelskiego MOPR Anna Pawlak jest zdania, że Kotliński był najlepszym kandydatem.
- Ma dwie pozytywne opinie z PCPR ze Świdnika i z Urzędu Wojewódzkiego z Lublina - mówi. - Opinii od starosty składać wcale nie musiał. Ponadto wiem o historii z Krzesimowa, pan Kotliński mówił o tym. Czuje się skrzywdzony i oddał sprawę do sądu.
Może więc należało poczekać na wyrok?
- Takie sprawy ciągną się latami, a dom rodzinny stoi pusty - tłumaczy Anna Pawlak. - Ponadto zarzuty starosty świdnickiego są mało konkretne.
Wyrażam zdziwienie, że pani dyrektor nie przeszkadza choćby ten fakt, iż turnusy rehabilitacyjne pensjonariuszom organizowała prywatna firma dyrektora.
- A czy odbyło się to ze szkodą dla podopiecznych? - brzmi odpowiedź urzędnika miejskiego.
Pytam, więc dyrektor Pawlak, czy ma swoją firmę, której MOPR daje zlecenia.
- Oczywiście, że nie! - mówi oburzona pytaniem.
Żadnych wątpliwości co do nowego dyrektora rodzinnego domu dziecka pani dyrektor nadal nie ma. Trudno się zresztą dziwić, skoro nominację z MOPR Kotliński otrzymał  już w sierpniu, gdy tymczasem ostateczna komisja kwalifikacyjna w Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym odbyła się ... na początku września.
Ale i dyrektor tej placówki Barbara Paczos nie ma wątpliwości.
- Zgłosiło się kilka rodzin. Brana była pod uwagę niekaralność, stan zdrowia i, oczywiście, opinia - mówi. - Pan Kotliński przyniósł dobrą opinię z PCPR ze Świdnika. Sam mówił o sprawie w Krzesimowie. Że się nie zgadza ze starostą i czeka na rozstrzygnięcie w sądzie.
Dyrektor Paczos dodaje, że państwo Kotlińscy, bo przecież rodzinny dom dziecka prowadzi małżeństwo, wyróżniali się pozytywnie podczas szkolenia, choć i inne rodziny dostały dobre oceny. A w komisji kwalifikacyjnej brały udział osoby z MOPR i Urzędu Wojewódzkiego. Nie miały zastrzeżeń.

Zdanie odrębne

Teresa Szlachtowa opinii MOPR ani Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego nie podziela.
- Dyrektorem będzie pewnie świetnym, ale to już nie będzie dom, tylko placówka - mówi. - Poznałam pana Kotlińskiego i inne rodziny. Gdyby się mnie o zdanie pytali, to wybrałabym kogoś innego. Ale, mimo że 27 lat byłam matką w rodzinnym domu dziecka, nikt mojej rady nie potrzebował. Ponadto z tego, co ja wiem inne rodziny przeszły szkolenie, ale nie stawały przed komisją. Wygląda na to, że Kotliński miał dyrektorem zostać i kropka.
Mieszkanie przy ul. Harnasie Szlachtowa opuściła już kilka miesięcy temu. Nowy dyrektor robi tam remont. W rodzinnym domu zostawiła ostatniego wychowanka,  Pawła Kawkę, dziś już studenta.
- Paweł czeka na mieszkanie, studiuje w Stalowej Woli. Prosiłam, żeby pozwolili mu zostać, dopóki nie dostanie mieszkania. Jest na liście oczekujących - wyjaśnia. - Gdybym zameldowała go u siebie, Paweł straciłby szansę na własne mieszkanie. Chodziło wyłącznie o to, by mógł tam jeszcze pomieszkać, przyjeżdżać na weekendy.
- Dyrektor Kotliński obiecał mi na początku, że mogę zostać - relacjonuje Paweł. - Kiedy go poznałem, mówił, że będę miał nowego ojca i matkę. Prosił, żebym na czas remontu przeniósł się do bursy. Nie było problemu. Kiedy przyszedłem po pocztę, okazało się, że zamki są już zmienione. No i dyrektor Kotliński zapowiedział, że już mnie nie weźmie po remoncie. To, po co było obiecywać?

Dyrektor odpiera zarzuty

Dyrektor Sławomir Kotliński bez problemu zgadza się na rozmowę. Jest inteligentny, pewny siebie, ale potrafi wzbudzić sympatię. Pytam, czy wie, że budzi wiele kontrowersji, że byli pracownicy nie mają o nim dobrego zdania, że uważają go za człowieka złośliwego, który stosował "policyjne metody pracy”?
- Nie wiem, co to znaczy, bo nie byłem w policji - odpowiada. - A zawsze byłem wymagający. Potrafiłem o 12 w nocy wpaść na kontrolę i sprawdzić czy pracownicy śpią, czy pracują. To się na pewno wielu nie podobało. Stąd zapewne te kontrowersje. Kiedy człowiek wymaga od innych, to pojawiają się pretensje.
• Pretensje dotyczą jednak konkretnych faktów. Na przykład zatrudniania syna, zamiast kogoś z miejscowych...
- Prawa nie złamałem zatrudniając syna - mówi Kotliński. - A malowanie proponowałem innym. Nikt nie chciał za takie pieniądze.
Nie ukrywa, że jego firma organizowała turnusy rehabilitacyjne dla podopiecznych DPS w Krzesimowie. Przynajmniej gdzieś wyjechali.
• I nie widzi pan w tym niczego nagannego? - pytam.
- A czy doznali przez to jakiejś szkody? - odpowiada pytaniem na pytanie. Tak samo, jak dyrektor Pawlak.
Oddał sprawę do sądu, bo czuje się skrzywdzony. Niech sąd rozstrzygnie, czy zarzuty starosty były uzasadnione. Konta pensjonariuszy przekazał ich prawnym opiekunom, bo to jest zgodne z prawem.
- Znam dyrektorów, którzy potrafili wykorzystać pieniądze podopiecznych na remonty - mówi. - Ja tego nie chciałem. Sam poinformowałem policję i prokuraturę, gdy jeden z opiekunów nagle nie pojawił się w pracy. Nie mam sobie nic w tej sprawie do zarzucenia.
Odpiera też  inne zarzuty. Nie dołączył do akt opinii starosty, bo po prostu nie musiał. Wiele lat pracował, dostawał nagrody. Tylko w Krzesimowie doszło do zgrzytów. Ale i to się wkrótce wyjaśni.
• To może jednak trzeba było poczekać, aż sąd oczyści pana z zarzutów? Dyrektor rodzinnego domu dziecka powinien mieć nieskazitelną opinię.
Odpowiada, że to nie do niego pytanie, ale do MOPR, skąd otrzymał nominację. Nie chce też powiedzieć, dlaczego właśnie on ją dostał przed ostatecznym zakończeniem kwalifikacji.

Z moimi dziećmi będzie inaczej

Sprawa Pawła Kawki i dla dyrektora Kotlińskiego jest przykra. Naobiecywał chłopakowi, nie znając jego dokumentów. Tymczasem okazało się, że już jakiś czas temu Paweł został skreślony z listy wychowanków.
- Chętnie bym mu pomógł, ale mieszkać z nami nie może - tłumaczy. - Ma 25 lat, czas na usamodzielnienie. Poza tym on studiuje w Stalowej Woli. Bez sensu byłoby, żeby zajmował miejsce innego dziecka i wpadał wyłącznie na weekendy. Poza tym gdyby z nami mieszkał, byłoby to niezgodne z prawem.
• Byłby pan tak samo rygorystyczny w stosunku
do własnego dziecka? - pytanie nasuwa się samo.
- Mam nadzieję, że moi wychowankowie nie będą mieli takich problemów - odpowiada. - A poza tym zawsze znajdą miejsce w naszym prywatnym domu. Proszę pani, wielu kłuje w oczy to, że zostałem dyrektorem. Ale nikt nie bierze pod uwagę, jaka czeka mnie praca. To nie ciepły stołek, ale duża odpowiedzialność. I tylko czas pokaże, kto miał rację - ci, którzy powierzyli mi tę funkcję, czy ci, którzy twierdzą, że się nie nadaję. •

Pozostałe informacje

Podlasie w końcówce jednak pokonało Świdniczankę

Szalona końcówka. Świdniczanka tylko przez 23 sekundy cieszyła się z remisu w derbach z Podlasiem

Po raz enty mają czego żałować piłkarze Świdniczanki. Po kwadransie meczu z Podlasiem mogli prowadzić 2:0, ale zmarnowali nawet rzut karny. Efekt? Po dramatycznej końcówce przegrali 1:2, a to była dla nich już szósta z rzędu porażka. Rywale z Białej Podlaskiej przełamali się za to na wyjazdach, bo wygrali drugie takie spotkanie w tym sezonie. Poprzednie 21 sierpnia w Chełmie.

Honoris causa na UMCS-ie. Nie każdemu podoba się decyzja uczelni

Honoris causa na UMCS-ie. Nie każdemu podoba się decyzja uczelni

Już w najbliższy poniedziałek (25.11) UMCS wręczy tytuły doktora honoris causa Anne Applebaum, Agnieszce Holland i Oldze Tokarczuk. Wcześniej odbędzie się jednak pikieta środowisk, którym ta decyzja nie przypadła do gustu.

Krew na medal – zasłużeni dawcy zostali docenieni
ZDJĘCIA
galeria

Krew na medal – zasłużeni dawcy zostali docenieni

W tym roku oddali ponad 71 tys. donacji, zapewniając bezcenny ratunek dla chorych osób. Dzisiaj, Ci najbardziej zaangażowani krwiodawcy, zostali nagrodzeni.

Zatrzymany został 19-latek

„Funkcjonariusz Interpolu" wyłudził 200 tys. zł. W sprawie został zatrzymany 19-latek

69-latek miał pomóc w akcji zwalczania oszustów, ale niestety, sam padł ich ofiarą. W sprawie został zatrzymany młody mężczyzna z okolic Puław.

Trener Motoru Lublin: Piłkarze nie zakochali się w idei wyniku, tylko w idei pracy i procesu treningowego

Trener Motoru Lublin: Piłkarze nie zakochali się w idei wyniku, tylko w idei pracy i procesu treningowego

W piątkowy wieczór piłkarze Motoru cieszyli się z trzeciego zwycięstwa z rzędu. Tym razem pokonali na wyjeździe Zagłębie Lubin 2:1. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?

Terytorialsi na miejscu powodzi - trwa walka z czasem
galeria

Terytorialsi na miejscu powodzi - trwa walka z czasem

150 lubelskich terytorialsów każdego dnia wspiera powodzian. Pracy nie brakuje, a akcja będzie prowadzona do odwołania.

Koalicja Obywatelska zdecydowała. Poznaliśmy kolejnego kandydata na prezydenta

Koalicja Obywatelska zdecydowała. Poznaliśmy kolejnego kandydata na prezydenta

Rafał Trzaskowski będzie reprezentował Koalicję Obywatelską w wyborach na prezydenta w przyszłym roku. Zdecydowanie pokonał swojego politycznego kolegę.

Sylwia Matuszczyk (z piłką) zaliczy kolejny wielki turniej

Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych rozegra ostatnie sparingi przed mistrzostwami Europy

Na ostatniego przeciwnika przed startem imprezy, która zadecyduje o przyszłości Arne Senstada wybrano Szwecję. Mecz z drużyną Trzech Koron odbędą się w sobotę Ystad i w niedzielę w Lund.

Coraz bliżej święta… zrobiłeś już ciasto na piernik?
DZIENNIK ZE SMAKIEM
film

Coraz bliżej święta… zrobiłeś już ciasto na piernik?

Wprawdzie do świąt Bożego Narodzenia pozostał jeszcze miesiąc, ale to ostatni dzwonek, by przygotować najpopularniejsze świąteczne ciasto – piernik oraz pyszne pierniczki.

Pląsy w Trzydziestce
foto
galeria

Pląsy w Trzydziestce

Popularna trzydziestka, co weekend przyciąga tłumy spragnionych dobrej muzyki i zabawy. Impreza odbywa się na trzech parkietach. Jeśli chcecie poczuć atmosferę klubu 30, to zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii. Zobaczcie, jak się bawi Lublin!

Promują sztuki piękne w regionie, teraz obchodzą jubileusz
ZDJĘCIA
galeria

Promują sztuki piękne w regionie, teraz obchodzą jubileusz

Lubelskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych obchodziło swoje 60-lecie w wyjątkowy sposób. W piątek, 22 listopada, w Galerii TPSP „Przy Bramie” odbyła się jubileuszowa wystawa, która zgromadziła członków i sympatyków towarzystwa, artystów oraz mieszkańców Lublina.

Paweł Żyra i jego koledzy w sobotę zagrają u siebie z GKS Tychy

Górnik Łęczna kontra GKS Tychy czyli pojedynek specjalistów od remisów

Górnik Łęczna rozpoczyna ostatnią serie gier w tym roku kalendarzowym. Po w rozgrywkach spowodowaną meczami reprezentacji narodowych zielono-czarni podejmą w sobotę na swoim stadionie GKS Tychy. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17.30

Różowe skrzyneczki pojawiły się na UP

Różowe skrzyneczki pojawiły się na UP

To forma wsparcia przede wszystkim dla osób w trudnej sytuacji materialnej. Każdy może skorzystać i każdy może pomóc.

Aleksandra Stanacev to jedna z liderek Polskiego Cukru AZS UMCS

Polski Cukier AZS UMCS kontra Ślęza Wrocław. Wrogiem może być zmęczenie

W sobotę Polski Cukier AZS UMCS Lublin zagra we Wrocławiu z miejscową Ślęzą. Spotkanie rozpocznie się o godz. 16, a transmisję będzie można obejrzeć na portalu emocje.tv.

Laureaci czołowych pozycji w tegorocznej edycji rankingu „Liderzy Zarządzania” podczas gali ogłoszenia wyników. Odbyła się w czwartek w łódzkim Teatrze Scena Monopolis

Ranking najlepiej zarządzanych szpitali. W czołówce placówki z naszego regionu

Szpitale z Zamościa, Puław, Łęcznej i Radecznicy znalazły się wśród wyróżnionych w tegorocznej edycji rankingu Liderzy Zarządzania organizowanym przez BFF Banking Group.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium