Jest rok 1942. Upalny sierpień. Po raz kolejny spędzam wakacje w Zaciszu leżącym na trasie Warszawa–Wilno. Obserwuję jadące pociągi. W tym są i te, które jadą z warszawskiego getta do Treblinki. Dziś rano zastałem przy torze trzech miejscowych chłopów. Pochylali się intensywnie nad torowiskiem. Podszedłem bliżej i zobaczyłem martwą kobietę. Leżała boso, zginęła wyskakując z pociągu. Wzięli ją za ręce i nogi, przenieśli pod płot prywatnego domu, wykopali dół i pochowali. Już wiem, że nie zapomnę tego miejsca. Mam lat trzynaście i nazywam się Tadeusz Rolke