Gwiazdy sejmiku
Obecny Zarząd Województwa powstał z niezadowolenia rządami SLD–PSL. Poprzednicy marszałka Edwarda Wojtasa byli, zdaniem większości radnych, zbyt zajęci załatwianiem prywatnych spraw, przy okazji których wychodziło wiele nieprawidłowości i błędów. W końcu radni powiedzieli: nie! Zebrali 20 głosów potrzebnych do odwołania Zarządu Województwa i zmienili władzę. Ojcem nowej koalicji był Zdzisław Podkański, eurodeputowany. Rozmowy koalicyjne między PSL, LPR, Samoobroną i radnymi niezrzeszonymi toczyły się w jego biurze przy ul. Karłowicza w Lublinie.
Dzisiaj sejmik znowu jest na zakręcie. Koalicja utworzona w maju zmieniła swój wygląd. Zarządu Edwarda Wojtasa nie popierają już działacze Samoobrony. Niezadowoleni są także radni niezrzeszeni. I już prowadzą rozmowy z SLD. Ale na razie, sejmikiem trzęsie Podkański. To do niego na rozmowy wzywani są niezdecydowani radni. To on podczas ostatniej sesji siedział w gabinecie marszałka i pilnował swoich radnych. Tyle że era Zdzisława Podkańskiego w PSL właśnie minęła. Władze partii wykluczyły go z PSL, a on postanowił założyć nową partię PSL „Piast”. Czy jednak będzie to oznaczało zmianę w sejmiku? Na najbliższej sesji, za dwa tygodnie, kolejna próba sił.
Znikający punkt
Z szybkością błyskawicy porusza się między Urzędem Marszałkowskim, sądem a swoją kancelarią adwokacką. Na sesjach pojawia się zziajany, najczęściej na początku. Zadaje Zarządowi Województwa parę kłopotliwych pytań i znika. Ale na decydujących głosowaniach zawsze jest. Na szczęście nie rozstaje się z telefonem komórkowym.
Anna Czechowska
Radna wypominek
Prowadzi skrupulatną statystykę wejść i wyjść radnego Kamińskiego. Z godzinami i minutami, kiedy radny jest na sali obrad. I nigdy nie zapomina zapytać zarządu, dlaczego zwolnili z pracy dyrektora szpitala kolejowego.
Konrad Rękas
Stańczyk
Inteligencja pod płaszczykiem błazenady. Zawsze ma w zanadrzu jakąś anegdotę. Przy okazji sesji budżetowej zaaplikował zgromadzonym historię: Dobry król Ludwik XVIII odziedziczył po latach rewolucji i Napoleona sporo szlachty z awansu. Kiepska sytuacja finansowa dworu zmuszała go do handlowania prestiżowymi godnościami. Król mianował pewnego człowieka ambasadorem przy dworze w Hiszpanii. Świeżo upieczony miał złożyć listy uwierzytelniające. Już przed obliczem hiszpańskich władz rozstrojony nerwami i tremą żołądek dyplomaty nie wytrzymał. Ludwik XVIII, gdy mu o tym doniesiono, pokiwał tylko głową. – Niewiele od nich wymagam, byle tylko nie fajdali w spodnie podczas uroczystych audiencji, a i tego nie mogę się doprosić.
Anegdotę radny Rękas zadedykował władzom województwa. – Niewiele wymagamy od zarządu, ale i tak, ile by się nie napinał, to efekt tych starań jest jak u tego dyplomaty...
Edward Wojtas
„Bruksela, mamy problem”
Odkąd objął funkcję marszałka, nie wypuszcza z dłoni telefonu komórkowego. Szczególnie podczas sesji prowadzi wnikliwe konsultacje ze Zdzisławem Podkańskim. Nawet jeśli ten drugi siedzi w gabinecie piętro wyżej. Ostatnio ulubionym zajęciem marszałka było robienie zdjęć telefonem kolegom z opozycji podczas głosowań.
Bogusław Warchulski
Czak Noris
Zawsze mówi, że wie, jak sytuację rozwiązać. Przypisuje sobie obalenie poprzedniego zarządu. Jednak zadanie specjalne nie wyszło mu do końca tak, jak planował. – Teraz muszę Heńka (Makarewicza, byłego marszałka – red.) i Mirka (Złomańca, byłego wicemarszałka – red.) przepraszać – stwierdził na jednej z ostatnich sesji sejmiku.