W czasie gali był stres i emocje. Wcześniej sok z cytryny (żeby cera się nie świeciła), a we śnie ósemki (kroki na scenie).
Rozmowa z Beatą Poniewozik Miss Ziemi Lubelskiej 2008
Nie chciałam się rozczarować
Beata ma 19 lat. Pochodzi z Lublina. Jest studentką I roku ochrony środowiska na UMCS.
• Wczoraj wieczorem odebrałaś tytuł. W jakim obudziłaś się nastroju?
- Choć z bankietu wróciłam w nocy to nie mogłam spać. Wstałam z samego rana jeszcze przed siódmą. Jeszcze nie dowierzam w to co się stało. Może za kilka dni dotrze do mnie ta wiadomość. Wszyscy moim znajomi i rodzina mnie wspierali. Mówili, że będzie dobrze. Ja jednak nie chciałam dopuszczać do siebie takiej myśli, że mogę wygrać. Nie wierzyłam w siebie. Bałam się o tym myśleć, nie chciałam się zawieść. To przykre uczucie.
• Były chwile zwątpienia?
- Tak, zwłaszcza gdy prowadzący wyczytywali kolejno nazwiska wicemiss. Trzecia, druga, pierwsza, a mnie nie ma. Pomyślałam, że już nic z tego nie będzie. W końcu ogłaszają miss 2008. Usłyszałam swoje nazwisko. To był szok. Mam nadzieję, że to da mi pewną szansę. Może pojawią się jakieś propozycje pracy.
• A na scenie bardzo się denerwowałaś?
- Pierwsze, najważniejsze wyjście było bardzo tremujące. Na szczęście odbyło się bez wpadki. Potem było już coraz lepiej. Oswoiłam się z publicznością, choć strasznie oślepiały mnie światła. Mama zwracała mi co jakiś czas uwagę. "Dziecko zamykasz oczy”.
• Po odebraniu korony powiedziałaś, że spełniło się twoje marzenie. O czym teraz marzy najpiękniejsza lublinianka?
- Na pewno chciałabym skończyć studia i rozwijać się w kierunku szeroko pojętej ochrony środowiska. Na pewno też chciałabym zakwalifikować się do półfinałów, a potem znaleźć się w finale wyborów Miss Polski.
Rozmowa z Patrycją Biłgorajską - Miss Nastolatek Ziemi Lubelskiej 2008
Partycja ma 17 lat. Mieszka w Kraśniku i chodzi do LO im. Mikołaja Reja.
• Zaraz po ogłoszeniu wyników otoczył cię tłum ludzi. Policzyłaś ile osób zrobiło sobie z tobą zdjęcie?
- Nie byłam w stanie... Na gali była moja rodzina i cała moja klasa razem z wychowawczynią. Potem wszyscy przyszli do mnie na scenę.
• Jak trafiłaś na casting?
- Kompletny przypadek. Któregoś dnia słuchałam z bratem radia. Mówili o castingu. To dzięki bratu jestem na tych wyborach. On mnie namówił, żebym spróbowała. Posłuchałam się go, poszłam na casting i zakwalifikowałam się.
• Wierzyły w ciebie koleżanki, inne kandydatki, które też startowały w wyborach. To one przed ogłoszeniem wyników zapewniały, że wygrasz.
- Ja w ogóle nie liczyłam na wygraną. Byłam bardzo zaskoczona. Typowałam całkiem inaczej. Wiedziałam, że mam konkurencję. Wszystkie dziewczyny są przecież bardzo ładne. Sądziłam, że zwycięży Paulina Pietras.
• Teraz czekają cię kolejne próby i wyjazdy do Warszawy. Co na to rodzice i nauczyciele?
- Z rodzicami jeszcze nie rozmawiałam, a nauczyciele są wyrozumiali. Półfinały są zaplanowane na koniec maja więc już będzie więcej luzu w szkole. Będę miała więcej czasu.