Blisko 70 lat po zlikwidowaniu więzienia na Zamku Lubelskim wciąż trwają poszukiwania ciał ofiar zbrodni komunistycznych. Chodzi o żołnierzy Armii Krajowej i członków innych organizacji niepodległościowych.
Więzienie na Zamku Lubelskim miało charakter karno-śledczy i trafiali tam głównie aresztowani za działalność w organizacjach walczących na rzecz niepodległego państwa polskiego. Na Zamku więziono, represjonowano, skazywano na śmierć i rozstrzeliwano przeciwników ówczesnej komunistycznej władzy.
Piekło dla 30 tysięcy
Wielu osadzonych zmarło na skutek chorób, przeludnienia, braku właściwej opieki medycznej, braku pożywienia. W ciągu 10 lat trafiło tam ponad 30 tys. osób. Szacuje się, że w okresie stalinowskim w piwnicach zamku dokonano egzekucji około tysiąca osób.
Zwłok więźniów nie wydawano rodzinom. Ciała zabitych i zmarłych wywożono nocą na cmentarz przy ul. Unickiej i zakopywano je w jamach grobowych, bez oznaczania pochówków. Historycy z lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej szacują, że może być tam pochowanych ok. 400 osób.
Dlatego w ubiegłym roku pracownicy lubelskiego oddziału IPN dwukrotnie prowadzili prace poszukiwawcze na cmentarzu przy ul. Unickiej. Pod grobem zbudowanym w latach 80. odnaleziono szczątki żołnierzy niezłomnych – mjr. Mariana Pilarskiego „Jara” i ppor. Stanisława Biziora „Eama”, których stracono na Zamku 4 marca 1952 r.
Po badaniach genetycznych potwierdzających ich tożsamość pochowano ich w bazylice św. Antoniego w Radecznicy – miejscu symbolicznym, bo schronienie w niej znajdywało wielu żołnierzy niezłomnych, w tym także „Jar” i „Eam”.
Polska, o jakiej marzyli...
Na początku lutego br. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie wręczono noty identyfikacyjne rodzinom 22 ofiar totalitaryzmów. Wśród nich znalazły się trzy osoby z woj. lubelskiego: Edward Bukowski pseud. „Mruk”, Stanisław Samiec, pseud. „Pasek” oraz Stefania Zarzycka.
– To już trzecia dla mnie taka uroczystość w Pałacu Prezydenckim, kiedy najbliższym żołnierzy Rzeczpospolitej poległych, pomordowanych za to, że do samego końca wierni byli złożonej przysiędze i walczyli o wolną suwerenną Polskę, ich najbliższym, wręczymy noty identyfikacyjne poświadczające to, że po tych dziesiątkach lat udało się odnaleźć miejsca ukrycia zwłok ich najbliższych, co w efekcie umożliwi także pogrzebanie szczątków tych, którzy za Polskę walczyli – powiedział prezydent Andrzej Duda.
Prezydent dodał, że dzieje się to w roku szczególnym dla Polski. – Rok 2018 to rok odzyskania niepodległości, jakże symboliczny także i dla nich, którzy o tę właśnie suwerenną, niepodległą, prawdziwie wolną Polskę walczyli. Czy marzyli o tym, że będzie taka Polska, w jakiej dzisiaj jesteśmy? Nie wiem, pewnie marzyli o znacznie lepszej jeszcze. To jest nasze wielkie wobec nich zadanie. Jeżeli ktoś by mnie zapytał, jakie my mamy wobec nich zadanie, zobowiązanie, to ja bym powiedział: każdego dnia starać się budować taką Polskę, o jakiej oni marzyli – silną, zamożną, suwerenną, niezależną od żadnych zakazów z zewnątrz, a jednocześnie dumną, która dba o swoich obywateli, która jest w stanie się sama obronić – podkreślał prezydent.
Zdaniem Andrzeja Dudy, „przez ten akt odnalezienia, przez ten akt pochówku, godnego, z honorami, my nie przywracamy im godności, oni godność zawsze mieli. My przywracamy godność Polsce”.
Edward Bukowski pseud. „Mruk”
„Mruk” pochodził z Biadaczki w powiecie lubartowskim. Służył w Oddziale Specjalnym Batalionów Chłopskich. Powołany do służby w Wojsku Polskim zdezerterował i dołączył do swojego macierzystego oddziału podporządkowanego wówczas AK. W 1946 r. przeszedł pod komendę mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory. Ciężko ranny w trakcie walk z Grupą Operacyjną UB-KBW w 1951 r. został przewieziony na Lubelski Zamek. Był ostatnim więźniem tam straconym.
Stanisław Samiec, pseud. „Pasek”
Pochodzący spod Tomaszowa Lubelskiego „Pasek” należał do AK. W 1952 r. otoczony ze swoim pododdziałem we wsi Przewodów (pow. tomaszowski) przez grupę operacyjną UB-KBW. Zmarł w wyniku postrzału w kręgosłup w oddziale szpitalnym więzienia na Zamku w Lublinie.
Stefania Zarzycka
Z kolei w zabudowaniach Zarzyckich w kolonii Łuszczów wielokrotnie kwaterowali partyzanci, m.in. mjr Hieronim Dekutowski „Zapora” ze swoim sztabem. Gospodarze należeli też do najofiarniejszych i najbardziej zaufanych współpracowników „Uskoka”.
Po amnestii z 1947 r. kwatera u Zarzyckich stała się jednym z dwóch najważniejszych miejsc schronienia oddziału. Od lata 1948 r. odbywały się tam regularne, comiesięczne spotkania komendanta z kadrą grupy, a partyzanci nazywali ją „koszarami” lub „koszarami partyzanckimi”.
Gospodarze zostali aresztowani w 1949 r. przez grupę operacyjną UB-MO-KBW. Stefania była wówczas w ósmym miesiącu ciąży. Pomimo to została poddana przesłuchaniom, połączonymi z torturami fizycznymi i psychicznymi w areszcie śledczym w więzieniu na Zamku. Zmarła półtorej godziny po porodzie.