Grzegorz Niedźwiedzki jest pierwszym od czterdziestu lat polskim naukowcem, który znalazł się na pierwszej stronie słynnego "Nature”. Badacz pochodzi z podlubelskich Piotrowic, a pierwsze lekcje biologii pobierał w Szkole Podstawowej w Bystrzycy Starej
O gadach wiedział wszystko
– Grzegorz od wczesnych lat szkolnych interesował się paleontologią – wspomina Elżbieta Sztejman-Dec, która była nauczycielką Grzegorza w Szkole w Bystrzycy Starej (gmina Strzyżewice). – Gady kopalne to były jego ulubione zwierzęta. Wiedział o nich wszystko, a swoją wiedzą chętnie się dzielił z innymi uczniami na lekcjach biologii.
Młody Grześ hodował jaszczurki, zbierał skamieniałości, kolekcjonował znaczki pocztowe. – Jego ulubionym był ten, który przedstawiał ichtiostegę – tłumaczy Sztejman-Dec. – Nie wiedział wówczas, że jako naukowiec będzie odkrywcą równie fascynującego stworzenia.
Na początku roku napisało o tym jedno z najbardziej prestiżowych naukowych pism świata "Nature”, a potem największe światowe agencje. Wszyscy na świecie powołali się na badania czwórki naukowców. Szefem zespołu jest właśnie pochodzący z Lubelszczyzny Grzegorz Niedźwiedzki, na co dzień doktorant Uniwersytetu Warszawskiego.
Wszystko do zmiany
Efekt jest taki, że teraz trzeba zmienić wszystkie… podręczniki. Dzięki odkryciu Niedźwiedzkiego i spółki dowiedzieliśmy się, że zwierzęta czworonogie wyszły na ląd przynajmniej 18 milionów lat wcześniej niż przypuszczano. Na dodatek, żyły nie w rzekach i jeziorach, jak do tej pory sądzono, lecz na wybrzeżach ciepłych płytkich mórz.
O tym, że wydarzenie jest ważne, świadczy fakt, że redakcja czasopisma umieściła zdjęcie znalezionych śladów na okładce, co jest wydarzeniem bez precedensu w historii polskich nauk przyrodniczych. Bo i odkrycie jest przełomem w paleontologii, jakiego nie było od lat.
– Od publikacji w "Nature” Grzegorza jeszcze nie było w domu, ale jesteśmy w stałym kontakcie. Po prostu nie ma czasu, żeby przyjechać, tyle się teraz dzieje wokół niego – tłumaczy Helena Niedźwiedzka, mieszkająca w Piotrowicach pod Lublinem macocha Grzegorza (jego mama wcześnie zmarła). – Poza tym, praca doktorska leży odłogiem, więc… Ale i tak całe Piotrowice doskonale wiedzą o jego sukcesie.
Wszędzie go widzieliśmy
– Widzieliśmy w TVN, w Polsacie, w Wiadomościach. Wszędzie o nim mówili – wyjaśnia Stanisław Stasiek, sołtys Piotrowic. – Dla nas to ogromna satysfakcja, że chłopak od nas, z naszego terenu, osiągnął taki sukces. – Ale wie pan co? On zawsze się tym interesował. On to po prostu lubił. Już od najmłodszych lat lubił wykopaliska, skały. Przynosił to do domu, oglądał i badał.
– Zaglądał pod każdy kamień, interesował się każdą roślinką, każdym zwierzątkiem – podkreśla Helena Niedźwiedzka. – Zresztą, tutejsze tereny, czyli Dolina Bystrzycy, to bardzo ciekawy obszar, sprzyjający takim odkryciom.
– Tak naprawdę wszystko zaczęło się od książki "Przygody w skamieniałym świecie” – precyzuje Grzegorz Niedźwiedzki.
Wszystko przez książkę
To dzięki niej zaczął interesować się paleontologią. I to przez nią… opuścił Lubelszczyznę. – Zrozumiałem, że jak chcę być blisko skał, gdzie mogą być szczątki dinozaurów, powinienem się przenieść w Góry Świętokrzyskie – opowiada naukowiec.
– Dlatego wyjechałem do serca tych gór, czyli do Kielc (Niedźwiedzki uczył się w Technikum Geologicznym w Kielcach; na Lubelszczyźnie nie ma szkoły o takim profilu). Wiedziałem, że tam znajdę coś ciekawszego niż w okolicach Lublina, gdzie mogą być najwyższej szczątki rekinów.
– Jeszcze w szkole średniej Grzegorz wygrał ogólnopolską olimpiadę geologiczną – tłumaczy pani Helena. – Mógł wybrać każdą uczelnię w kraju. Miał propozycję choćby z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wybrał Warszawę i tamtejszy uniwersytet.
– I nie żałuję. W Warszawie mogłem rozwijać swoją pasję i mogę robić to nadal – dodaje Niedźwiedzki. – Jak to często powtarzam: ku chwale ojczyzny. Bo, jak widać, w Polsce też można robić ciekawe badania. Można u nas znaleźć coś, co zainteresuje wszystkich na świecie.
Mam siłę, żeby kopać
Oprócz Niedźwiedzkiego w badaniach wzięło udział czterech naukowców: Piotr Szrek oraz Katarzyna i Marek Narkiewiczowie z Państwowego Instytutu Geologicznego, a także prof. Per Erik Ahlberg z uniwersytetu w Uppsali.
Pochodzący z Lubelszczyzny naukowiec zapowiada, że jeszcze będzie o nim głośno. – Mam dopiero 29 lat – podkreśla. – I mnóstwo energii oraz sił, żeby wykopać coś jeszcze ciekawszego. I wykopię!
O co chodzi
Odkrycie paleontologów jest przełomowe pod trzema względami. Przede wszystkim to najstarszy ślad czworonożnego zwierzęcia, które posiadało palce. Odkrycie dodatkowo dowodzi, że czworonogi wyszły na ląd z morza, a nie rzek lub jezior, jak uważano do tej pory.
Po trzecie, dzięki odkrytym śladom okazało się, że pierwsze czworonożne zwierzęta pojawiły się na Ziemi o 18 milionów lat wcześniej niż przypuszczano (czyli około 395 mln lat temu). Pierwsze prace, których efekty opublikował "Nature”, rozpoczęły się w 2002 roku w Zachełmie w Górach Świętokrzyskich.
Naukowcy odkryli wtedy pierwsze ślady łap z odciskami palców. Myśleli, że to ślady rybopłazów. Dopiero kolejne badania potwierdziły, że są to tropy pierwszych czworonogów.
Grzegorz Niedźwiedzki
Urodził się 1 września 1980 w Bychawie. Skończył Technikum Geologiczne w Kielcach. Następnie studiował przez rok geologię na Uniwersytecie Warszawskim.
W latach 2001–2007 studiował biologię na tej samej uczelni. W 2007 r. obronił pracę magisterską z biologii, dotyczącą analizy paleoekologicznej wczesnojurajskiego ekosystemu z Sołtykowa w Górach Świętokrzyskich.
Brał udział w pracach wykopaliskowych w Lipiu Śląskim koło Lisowic, gdzie odkryto pierwsze polskie dinozaury (2006–2007). Biolog był wówczas współpracownikiem dr. Tomasza Suleja oraz prof. Jerzego Dzika. Obecnie Niedźwiedzki jest doktorantem w Zakładzie Paleobiologii i Ewolucji UW.
Był wielokrotnym stypendystą prezesa Rady Ministrów i ministra edukacji narodowej. W 2000 r. otrzymał nagrodę specjalną Królewskiego Towarzystwa Geograficznego z Londynu, w 2008 r. nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, zaś w 2009 nagrodę prezesa Polskiej Akademii Nauk za działalność naukowo-dydaktyczną.
Niedźwiedzki to uczestnik ekspedycji Royal Geographical Society na Oceanie Indyjskim, także członek wyprawy badawczej w Góry Karatau w Kazachstanie oraz badacz permo-triasu i jury w Polsce, Rosji i ostatnio w Tunezji, współodkrywca wielu stanowisk z tropami i kośćmi mezozoicznych gadów oraz "Potwora z Lisowic”, pierwszego drapieżnego dinozaura z triasu Śląska.