Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

28 lipca 2018 r.
20:16

Niemoralne siedzenie na tarasie. O lubelskich kawiarniach w okresie PRL

114 8 A A
Lublinianka
Lublinianka (fot. Jacek Mirosław)

Kawiarnie, w porównaniu z barami, zwłaszcza niższej kategorii, prezentowały się w PRL-u całkiem przyzwoicie. W niektórych z nich starano się stworzyć atmosferę intymności, zadbać o romantyczny nastrój. Dotyczyło to zwłaszcza prywatnych kawiarni. W uspołecznionych różnie z tym bywało. Kawa w PRL-u należała do towarów luksusowych. O ile często brakowało jej w sklepach, o tyle nie było większego problemu z wypiciem jej w licznych kawiarniach

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Starsi lublinianie z rozrzewnieniem wspominają kawiarnię „Teatralną” prowadzoną przez pana Widelskiego. Znajduje się ona do dziś w budynku Teatru Osterwy; na rogu ul. Peowiaków. Pan Widelski sam parzył kawę, a jej zapach rozchodził się po najbliższej okolicy. Maleńkie pomieszczenie kawiarni było oblegane przez cały dzień. Na świeżo parzoną kawę wpadano także podczas przerwy w spektaklu. Do kawy pan Widelski dodawał kilka ziaren do przegryzienia.

Kawiarnia „Lublinianka” (przez wiele lat przychodzono tu na poranną kawę i posłuchać najnowszych plotek i niusów) miała stałą klientelę. Wiele osób przychodziło tu również, żeby tylko posłuchać muzyki. W „Lubliniance” grywał Tadeusz Munch; na co dzień pracujący w filharmonii. Lokal był częścią hotelu, w budynku mieściła się także restauracja i bar „Centralny” (później powstała tu pizzeria „Simon”).

W latach 50. starano się o otwarcie kawiarni na werandzie I piętra. Komunistyczne władze Lublina nie zgodziły się na to, argumentując, że „w czasach, kiedy klasa robotnicza ciężko pracuje, wysoce niemoralne jest picie kawy i siedzenie na tarasie”. Pod koniec lat 60. kawiarnia sprzedawał dziennie do ośmiuset kaw.

O „Lubliniance” głośno było na początku 1961 r. Powodem było zatrzymanie szajki, która handlowała fałszywymi dolarami. Jak się potem okazało, do większości transakcji dochodziło właśnie w tej kawiarni, a zatrzymani - dwaj bracia z Lublina - byli tu stałymi gośćmi.

Ciastko pod skrzydłami

Sporym zainteresowaniem cieszyła się nietypowa kawiarenka „Pod Samolotem” (zwana także „Pod Spadochronem”) w Parku Ludowym. Mieściła się w niewielkim samolocie konstrukcji radzieckiej - była to adaptacja projektu Douglas DC-3. Ten egzemplarz, o oznaczeniu SP-LAN, należący do PLL LOT, posiadał numer 18424006 oraz imię własne Nelli.

Zarejestrowano go w marcu 1946 r., a wycofano w listopadzie 1961 r. Było w nim dość ciasno, ale szczególnie dla dzieci zjedzenie ciastka w takiej scenerii stanowiło nie lada atrakcję. Najbardziej oblegane były zwłaszcza stoliki ustawione na zewnątrz: pod skrzydłami samolotu. Z czasem jednak kawiarnia podupadła, tak jak i cały Park Ludowy, gdzie z roku na rok było coraz mniej spacerowiczów.

Na ciastka i kawę chodzono również do „Ratuszowej” (i kiedyś, i obecnie cukiernia Chmielewskiego) i „Regionalnej” (róg Staszica i Krakowskiego Przedmieścia). Przed wojną mieściła się tu słynna cukiernia Semadeniego. Był to jeden z wielu lokali założonych przez tę szwajcarską rodzinę, przybyłą do Polski w latach 20. XIX w. W „Regionalnej” trudno było o wolny stolik. Cieszyła się dużą popularnością. Wieczorami można było tu posłuchać muzyki poważnej, granej przez trio kameralne, które tworzyli m.in. nauczyciele szkoły muzycznej i muzycy filharmonii.

Karty konsumpcyjne

W „Ratuszowej” w latach 60. klienci skarżyli się na podchmieloną młodzież, która całymi dniami przesiadywała w lokalu i zdarzało się, że wymuszała pieniądze. Po prasowych publikacjach dyrekcja Lubelskich Zakładów Gastronomicznych znalazła „rozwiązanie”: wprowadzono droższe tzw. karty konsumpcyjne, zlikwidowano sprzedaż piwa, a przy stoliku nie mogło siedzieć więcej niż cztery osoby. Niedługo później prasa wychwalała dyrekcję kawiarni za kolejną inicjatywę: w „Ratuszowej” wprowadzono m.in. kurs tańca (walca angielskiego i samby) i „naukę poprawnego bycia, zwłaszcza w lokalach”. Warto wspomnieć, że w okresie międzywojennym do kawiarni Chmielewskiego zachodziła sama Hanka Ordonówna, kiedy miała gościnne występy w Teatrze Miejskim.

Na brak klientów nie narzekała również „Czarcia Łapa” na Starym Mieście: tu można było najczęściej spotkać młode, zakochane pary. Dużą popularnością cieszyła się w latach 70., kiedy występował tu znany lubelski kabaret Czart. Był to okres, kiedy w tym lokalu wypadało bywać.

Podwieczorek przy mikrofonie

Otwarcie „Czarciej Łapy”, która istnieje już od pół wieku, było dużym wydarzeniem i lubelska prasa poświęciła temu sporo miejsca. Malowidła na ścianach o motywach rzymskich wykonał prof. Mann z Akademii Sztuk Pięknych (on też był autorem malowideł ściennych w kawiarni „Ewa”); stoliki z kolei (każdy innego kształtu) wykonane były w Cepelii. W 1961 r. lublinianie zapełnili kawiarnię do ostatniego miejsca. 21 lutego odbyła się radiowa audycja „Podwieczorku przy mikrofonie”, która wówczas biła w kraju rekordy popularności. W pierwszej, historycznej audycji w Lublinie wystąpił m.in. Stanisław Mikulski, który zaśpiewał piosenkę „Wiosna, panowie”.

Najbardziej „kulturalną” kawiarnią był niewątpliwe KMPiK przy Krakowskim Przedmieściu. W pomieszczeniu z gazetami na specjalnych stojakach można było – przy kawie i ciastku – przejrzeć najnowsze, w tym także zachodnie czasopisma. Odbywały się tu również spotkania ze znanymi ludźmi kultury.

Po egzaminie

Od przeszło pół wieku istnieje w naszym mieście kawiarnia w „Chatce Żaka”. Na wprost wejścia znajdowała się kiedyś stołówka, gdzie dziennie wydawano ponad 1500 posiłków, natomiast na parterze do dziś funkcjonuje kawiarnia. Zawsze cieszyła się dużą popularnością wśród studentów i wykładowców. Niektórym zdarzało się tutaj - przy kawie z prowadzącym zajęcia - zdobywać zaliczenie z ćwiczeń. Tutaj również oblewano zdany (lub oblany) egzamin. Można tu było również zjeść smaczny bigos i podsmażaną kiełbaskę z duszoną cebulą. Nie był to jednak lokal dla niepalących. Kłęby dymu z papierosów niektórzy pamiętają do dziś. Studenci również chętnie zaglądali do „Księżycowej”, gdzie swego czasu podawano bardzo smaczną fasolkę po bretońsku. Lokal również istnieje do tej pory.

Śladu nie ma już po dawnym klubie „Masza”, który mieścił się na rogu ulic Okopowej i Narutowicza. Swoją nazwę zawdzięczał charakterowi lokalu, który był związany z Towarzystwem Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Podawano tu niezwykle aromatyczną herbatę - jakżeby inaczej - z samowaru.

Jubileuszowa czyli malinowa

Swoją kawiarnię z prawdziwego zdarzenia mieli również mieszkańcy Dziesiątej. Przez krótki okres przy ul. Kunickiego niedaleko ul. Reymonta istniała kawiarnia „Jedyna”. Mieściła się na parterze domku jednorodzinnego. Był to barwny, niewielki lokal z szatnią, pomalowany na kolory z przewagą różu. Siadało się na wygodnych kanapach z materiału przypominającego plusz. Serwowano głównie alkohole, w tym wyszukane drinki.

Zakochani lublinianie chętnie zaglądali do klimatycznej kawiarni „Mieszczka” na Starym Mieście. Można tu było m.in. zjeść smaczne lody. Niektórzy pamiętają dość oryginalny sposób serwowania lodów z alkoholem. Kelnerka przynosiła lody w pucharkach i pięćdziesiątkę rumu. Stawiała puchar przed klientem i wlewała alkohol do lodów, które się od razu rozpuszczały. Lokal cieszył się dużym powodzeniem.

Młodzież chętnie też zaglądała do nieistniejącej już kawiarni „Ewa” (dawniej bar „Express”) na rogu ulic Kołłątaja i Peowiaków oraz do „Malinowej” przy ul. Piłsudskiego. W tej drugiej swego czasu podawano - co było nowością - herbatę w czajniczkach oraz całą gamę koktajli śmietanowych. Serwowano tu również znakomitą kawę. Pierwotnie „Malinowa”, która powstała w lutym 1960 r., miała się nazywać „Jubileuszowa”. Ostatecznie zdecydowano się na inną nazwę. Wnętrze zaprojektował inż. Juliusz Kleczek z lubelskiej firmy Miastoprojekt.

Modny swego czasu był również motel przy ul. Prusa, z restauracją i kawiarnią. Przy ul. Staszica 2 mieściła się również pijalnia wód mineralnych „Regionalna”, a przy ul. Wileńskiej: popularna winiarnia „Bachus”. W czasach PRL-u obok dworca PKP na dobrą kawę zapraszała kawiarnia „Piast”.

Pozostałe informacje

U zbiegu ulicy Nałęczowskiej i alei Kraśnickiej może stanąć 70-metrowy wieżowiec

Ma być najwyższym wieżowcem w Lublinie. Będą negocjacje z inwestorem

U zbiegu Nałęczowskiej i Kraśnickiej może stanąć 70-metrowa wieża - najwyższy budynek mieszkalny na Lubelszczyźnie. Żeby go postawić konieczne będą zmiany planistyczne, bo tak wysokie obiekty w tym miejscu Lublina nie były przewidziane. Co miasto chce uzyskać za ewentualną zgodę? Lista życzeń jest długa.

Torby, na które czekają organizatorzy akcji nie muszą być nowe, ale powinny być w dobrym stanie. Najmilej widziane są te duże, ale tak naprawdę także mniejsze również się przydadzą
Zamość

Wędrujące, używane torby na prezenty. Masz na zbyciu? Oddaj

Z ciekawą inicjatywą wyszła Zamojska Akademia Kultury. Zachęca mieszkańców do przekazywania używanych, ale jeszcze w dobrym stanie toreb na prezenty. Będą w nie pakowane upominki dla potrzebujących.

Powiat puławski ma już projekt budżetu na przyszły rok. Na inwestycje tym razem przeznaczy 37 mln zł, z czego lwia część trafi na drogi oraz dokończenie siedziby puławskiej PSP
Puławy
galeria

Nowy budżet mniejszy od starego. Połowa wydatków trafi na oświatę

Radni powiatu puławskiego otrzymali już projekt budżetu na 2025 rok. Przyszłoroczne dochody mają spaść z ponad 250 do niecałych 240 mln zł. Cięcie czekają również wydatki, zwłaszcza te na inwestycje. Najwięcej pieniędzy pochłonie oświata i wychowanie.

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”
galeria

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”

Dzisiaj obchodzimy Dzień Pracownika Socjalnego. To okazja do uhonorowania najbardziej zasłużonych oraz podjęcia dyskusji o zmianach, których potrzebują osoby wykonujące ten zawód.

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne
zdrowie

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne

Kilka tysięcy mieszkańców prawobrzeżnej części gminy wiejskiej Puławy obecnie pozbawiona jest wody pitnej z wodociągu. Sanepid potwierdza skażenie na ujęciu w Gołębiu, które zaopatruje sześć miejscowości. Samorząd udostępnia mieszkańcom wodę w butelkach.

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina
Lublin
galeria

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina

Na ścianie budynku przy ul. Targowej w Lublinie powstała mozaika „Warunek cudu”. Dzieło autorstwa Ingi Levi nawiązuje do żydowskiego dziedzictwa tej części miasta, przypominając o historycznym znaczeniu ulicy dla społeczności żydowskiej.

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec
wypadek

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec

Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło wczoraj w Trzebieszowie Pierwsyzm w powiecie łukowskim. 37-letni rolnik obsługiwał rozdrabniacz słomy. W pewnym momencie znalazł się zbyt blisko podajnika. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Edyta Majdzińska najprawdopodobniej będzie dalej prowadzić MKS FunFloor Lubin

Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin): Wierzę w kierunek mojej pracy i wierzę w ten zespół

Przedwczesne odpadnięcie z europejskich pucharów najprawdopodobniej nie wywoła burzy w MKS FunFloor. Wydaje się, że Edyta Majdzińska przetrwa ten okres niepokoju.

Kilka lat temu kino Bajka było popularnym miejscem spotkań studentów. Jak jest teraz - zapytaliśmy jego właściciela
magazyn
galeria

Jak radzi sobie lubelskie kino Bajka? "Nie wiem czy przetrwamy"

Po zakończeniu pandemii koronawirusa właściciele kin zauważają zmiany w preferencjach widzów dotyczących sposobu oglądania filmów. Czy mieszkańcy Lublina chętnie odwiedzają lokalne kina? Jak właściciele radzą sobie w nowej rzeczywistości? O sytuacji kina „Bajka” w Lublinie opowiedział nam Waldemar Niedźwiedź.

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Zadaszenie tarasu to praktyczne rozwiązanie, które pozwala cieszyć się przestrzenią na świeżym powietrzu niezależnie od pogody. Odpowiednio dobrane chroni przed słońcem, deszczem oraz zapewnia prywatność. W tym artykule przyjrzymy się inspiracjom, jakie można wykorzystać przy wyborze zadaszenia tarasu.

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Nowotwór piersi jest najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci wśród polskich kobiet. Kluczem do zdrowia jest m.in. regularna mammografia. Będzie ją można zrobić w mobilnym gabinecie, który właśnie przejeżdża przez nasz region.

Czym są kampery i jak działają?

Czym są kampery i jak działają?

Kampery to specjalnie zaprojektowane pojazdy, umożliwiające komfortowe podróżowanie i nocowanie w różnych miejscach. Ich unikalna konstrukcja łączy funkcje samochodu z przestrzenią mieszkalną.

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku
koncert
22 listopada 2024, 18:00
film

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku

Smolik//Kev Fox to eklektyczny i wymykający się jasno określonym ramom duet Andrzeja Smolika – znakomitego polskiego producenta i Keva Foxa brytyjskiego songwrittera, który w najbliższy piątek zagra w Świdniku.

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko na drogach. Oblodzenie pojawi się w całym regionie.

Spalarnia przy Metalurgicznej. Jest decyzja środowiskowa i protest mieszkańców

Spalarnia przy Metalurgicznej. Jest decyzja środowiskowa i protest mieszkańców

Czwartkowe obrady Rady Miasta w Lublinie rozpoczęła gorąca, nieprzewidziana w programie dyskusja o budowie spalarni śmieci przy ulicy Metalurgicznej na terenie po dawnym zakładzie Ursus. Miasto decyzję środowiskową wydało, ale mieszkańcom ten pomysł się nie podoba. Co dalej z planami KOM-EKO?

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium