O mój rozmarynie rozwijaj się
Stulecie odzyskania niepodległości automatycznie jest kojarzone z Józefem Piłsudskim, Romanem Dmowskim, Ignacym Paderewskim czy Legionami Polskimi, Błękitną Armią, powstańcami wielkopolskimi i śląskimi, żołnierzami 1920 roku.
- Umyka nam często w tych rocznicowych uroczystościach bohater zbiorowy, fenomen niezwykłego pokolenia, które po 123 latach potrafiło wyrwać Polskę z zaborczego jarzma. Tego pokolenia, dla którego wolna ojczyzna nie byłą jedynie dalekim echem minionej chwały, domowym ołtarzykiem, przed którym zanosi się tylko błagalne prośby i czyta wiersze ku pokrzepieniu serc - mówi redaktor Leszek Wiśniewski, współtwórca filmu o braciach Pomarańskich z Zamościa. - Owo pokolenie potrafiło w sposób świadomy i ofiarny stawać w szeregu, gdy trzeba było chwycić za broń, ale też zdjąć mundur i z oddaniem pracować dla odbudowy i budowy Polski. A w potrzebie znów stanąć do walki - dodaje Leszek Wiśniewski.
Moi ulubieni żołnierze
Bracia Stefan, Józef i Zygmunt Pomarańscy przyszli na świat w Zamościu. W rodzinnym domu patriotyzm wyssali z mlekiem matki, dlatego bez namysłu wstąpi i walczyli w Kompanii Kadrowej Józefa Piłsudskiego.
Przeszli typową drogę dla tego pokolenia: służba w Legionach i Polskiej Organizacji Wojskowej, wojna polsko-bolszewicka, praca i działalność społeczna w międzywojniu, Wrzesień 1939 i konspiracja, tragiczny koniec w hitlerowskich kacetach...
Józef Piłsudski mawiał o nich: „moi ulubieni żołnierze” i zapewne czekała ich świetlana wojskowa przyszłość w II Rzeczpospolitej, gdyby nie zdjęli mundurów i nie postanowili służyć Polsce codzienną, sumienną pracą, której tak wiele było w młodej ojczyźnie...
- Z pewnością losy braci Pomarańskich są typowe, ale i jakże symboliczne dla tamtego pokolenia - podkreśla Leszek Wiśniewski.