Pytała się pani
jednego doktora:
– Gdzie w centrum Lublina
auto zaparkować
tak, aby uniknąć
płacenia haraczu
za zwalnianie blokad? –
pyta bliska płaczu.
– Nocą możesz stanąć
przy każdej ulicy,
gdy miasto złodziejom
oddają strażnicy.
Z wieczora więc parkuj,
by się dobrze stało,
a z rana odjeżdżaj,
jak... auto zostało.
Pani obruszona
na to rzecze krótko:
– Pan mnie chyba myli
z jakąś prostytutką!
Doktor protestuje,
podkreślając z mocą:
– Dziś w wielu zawodach
pracuje się nocą.
– To strażnicy czemu
na noc się zwijają?
– Bo muszą się wyspać,
bo rodziny mają...
– Nocą, sam pan mówił,
Lublin zagrożony...
– ... więc strażnik bezpieczny
jest w objęciach żony.
– Przestępca spać idzie,
gdy budzi się dzionek?
– Wtedy strażnik wstaje
rześki jak skowronek.
– Czyż to nie jest skandal?!
Co to wszystko znaczy?
– To jest bezpieczeństwo
i higiena pracy.