Czy to możliwe, że wysokiej rangi urzędnicy Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu nie znają rozporządzeń wydanych przez własny resort? Najwyraźniej tak. Jak donosi „Gazeta Pomorska”, rok szkolny kończy się 20 czerwca i, zdaniem dyrektora jednego z departamentów MENiS, z tą datą powinny być wystawione świadectwa.
Lepiej zatem nie naruszać tego terminu i uczniowie mają otrzymać świadectwa w piątek, po Bożym Ciele. Natomiast rzecznik prasowy tego samego ministerstwa, odpowiedziała „Dziennikowi”, że, owszem, uczniowie mogą uroczyście zakończyć naukę... 18 czerwca, w czwartek przed Bożym Ciałem.
I komu tu wierzyć?
Czy można też uwierzyć w czyste, dobroczynne intencje wydawnictw, które ogłosiły, że zamierzają rozdać za darmo setki tysięcy kompletów podręczników biedniejszym gimnazjalistom? Przyjęcie ich oznacza wszak, że takie same książki będą musieli kupić wszyscy uczniowie. Walka o podręcznikowy rynek, najbardziej łakomy kąsek edukacyjnego biznesu, zapowiada się więc bardzo interesująco.
Tym bardziej, że poprzednia próba jego zagarnięcia zakończyła się kompletnym fiaskiem. I, wedle nieoficjalnych pogłosek, upadek przedsięwzięcia zwanego „Klasa” miał związek z osadzeniem w więzieniu byłego prezesa PZU, Wieczerzaka. W środowisku wydawców pojawiły się nawet pogłoski, że obecne zawirowania na podręcznikowym rynku, wynikają z pośredniego zamieszania w „aferę Rywina” udziałowca jednego z wydawnictw...
Sama zaś afera jest jednym z najbardziej pouczających spektakli współczesnej Polski. Może się niebawem okazać, że największym problemem nie jest korupcja, ale poseł Rokita i jego irytująca dociekliwość. Kto to słyszał, żeby tak publicznie odczytywać prywatną korespondencję kolesiów stojących u władzy? Ani kolesiom, ani prokuratorom ten pomysł się nie spodobał.
Jak bowiem już kilka wieków temu, zauważył poeta – Rzeczpospolita nierządem stoi. I tak jest do dziś. Łamanie prawa stało się obyczajem powszednim. Do niedawna, na przykład, zboże służyło do robienia mąki. Teraz służy kolesiom do wysypywania na tory, znikania z magazynów, czyli ogólnie do robienia pieniędzykasy. Do robienia pieniędzy innym kolesiom służą zaś uczniowie. Nie dość, że muszą kupić książki, to płacą za „teczki” szkół, do których składają podania.
Pobieranie opłat za taki formularz jest procederem absolutnie bezprawnym. Władze oświatowe bezradnie rozkładają ręce. To kolejne niepisane prawo kolesiów.