Stanisław Górnicki urodził się 85 lat temu w Machnówku. Wieś należała wtedy do gminy Bełz w powiecie sokalskim. Stolicą województwa był Lwów. Po wojnie Machnówek nadal leżał w gminie Bełz. Tylko powiat był hrubieszowski, a województwo lubelskie. Tak było do 1951 roku...
Kto jedzie, kto zostaje?
Tak samo mówił i w Machnówku, i w sąsiedniej Worochcie. - Wojsko później mi pokazało nową granicę na mapie, czerwoną kreską była zaznaczona - Górnicki spojrzał na czerwoną krechę i wyszło mu, że Machnówek zostaje, tylko z Worochtą nie wiadomo jak będzie.
Wszystko się wyjaśniło pod koniec czerwca, na sesji Rady Gminy Bełz. Wójt Dębiński ogłosił, które miejscowości zostaną przyłączone do ZSRR. Wtedy już było na sto procent wiadomo, że mieszkańcy Worochty muszą opuścić swoją wioskę. Bo ona znajdzie się we władaniu towarzysza Stalina.
Nada tuda
Mieszkańcy Worochty zajmowali wolne mieszkania albo lokowali się u rodziny. Na odbudowanej po wojennej pożodze plebanii schronienie znalazły dodatkowo trzy rodziny. Większość mieszkańców miasteczka Bełz ruszyła w kierunku Ustrzyk Dolnych. W sąsiadującym z Machnówkiem Korczminie osiedliło się sporo gospodarzy ze Staj w gminie Uhnów. Wśród nich był Stanisław Wójtowicz, dziś 73-latek. - Najpierw uciekaliśmy ze Staj przed bandami UPA - wspomina. - Wróciliśmy, pomieszkaliśmy 6 lat i znowu trzeba było się pakować. 1 listopada wpuścili nas jeszcze na cmentarz, a później nie było już mowy. Worochta, skąd moja żona pochodzi, miała zostać przy Polsce. Granica była już wycięta przez las. Przyjechała jakaś komisja na trzy samochody. Ruski przeszedł jakieś 100 metrów i mówi: "Nada tuda”. Wycięli drugi pas i Worochta też poszła na tamtą stronę.
Historia na pograniczu
Po tamtej stronie granicy leży w zbiorowej mogile kilkudziesięciu mieszkańców Worochty. Nie zdążyli uciec przed UPA.
Górnicki przetrwał najgorsze chwile w Siemierzu pod Rachaniami. Wcześniej upowcy zamordowali mu rodziców i siostrę. Jego młodszej o rok żonie, Ewie, zabili ojca. Gdyby Sowieci przyłączyli do ZSRR Machnówek, wieś podzieliłaby niechybnie los Worochty. Tak się jednak, na szczęście, nie stało.
Po "wyprostowaniu” granic, wieś została najpierw przypisana do gminy Chłopiatyn, później do Hulcza, aż w końcu, w 1975 roku, trafiła pod skrzydła gminy Ulhówek. Tak jest do dziś. - Ale do Bełza mieliśmy bliżej, bo ledwie 7 kilometrów. A do Ulhówka mamy 12 - śmieje się pan Górnicki.
W "radzieckim” Bełzie Górnicki był tylko raz. - To już nie to samo miasteczko... •
Bogdan Kawałko - prorektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Zamościu, specjalista od współpracy polsko-ukraińskiej
Polsce konkretne korzyści ekonomiczne. Taka interpretacja była ewidentną nieprawdą, bowiem ZSRR zaproponował Polsce zamianę, przejmując w ten sposób ważną strategicznie linię kolejową przebiegającą nad Bugiem, doskonałe pszenno-buraczane tereny uprawne oraz bogate i łatwo dostępne złoża węgla kamiennego, gdzie po 8 latach zbudowano cztery wielkie kopalnie. Polskę zapewniano,
że przekazuje się jej tereny ze złożami ropy naftowej co, jak pokazała rzeczywistość, okazało się nieprawdą. Bilans zamiany terytoriów dla Polski wypadł niekorzystnie nie tylko pod względem geologicznym, operacja ta stała się dramatem, a często tragedią dla kolejnych tysięcy mieszkańców, z których prawie 70 proc. przesiedlono na ziemie zachodnie i północne Polski. Temat wzajemnej "wymiany” terytoriów wciąż jest żywy po obu stronach granicy i wymaga podjęcia głębszych badań.