Minęło 15 lat od momentu, gdy kilku dziennikarzy zdecydowało się powołać do istnienia Społeczny Komitet Odnowy Cmentarza Parafialnego w Zamościu. Przez ten czas na ratowanie zabytków nekropolii zebrano ponad 250 tys. zł. Tegoroczna kwesta przyniosła kolejne spore pieniądze – przeszło 26 tys. zł. Na pewno nie była ostatnią.
We wtorek, 1 listopada 2022 roku od godziny 8 do 18 na cmentarzu przy ul. Peowiaków w Zamościu kwestowało ponad 130 osób. Po podliczeniu datków wrzucanych do puszek okazało się, że zebrano o ok. 5 tys. zł więcej, niż rok wcześniej. Dokładnie 26 090 zł i 39 gr, a także: 20 dolarów, 1 euro, 20 eurocentów, 50 kopiejek, 50 centów litewskich, 1 pens, 1 pfennig, 1 korona norweska oraz... bon Sadexo o wartości 20 zł.
– Dotychczas dzięki zgromadzonym podczas piętnastu kwest środkom udało się wyremontować 42 obiekty: 39 nagrobków, dwie zabytkowe barokowe kamienne latarnie oraz zabytkową kamienną ławeczkę – podsumowuje Łukasz Kot, związany z SKOCP od początku, a od kilku lat już jako przewodniczący. Dodaje, że na liście konserwatora zbytków znajduje się wciąż ponad 200 pozycji przeznaczonych do renowacji.
A zaczęło się w... telewizji
Pomysłodawcą organizacji kwest i powołania komitetu jest Janusz Kawałko. Wspomina, że zainspirowała go przede wszystkim zbiórka na warszawskich Powązkach, zainicjowana przez Jerzego Waldorfa, ale też inne organizowane w Polsce. O czymś podobnym dla Zamościa myślał przez lata, ale jakoś „nie było klimatu”. Aż do października 2007 roku. Swoim pomysłem zaraził wówczas kolegów dziennikarzy Wojciecha Kowalczyka (zmarł w 2019 roku), Piotra Rogalskiego (zmarł w 2016 roku) i obecnego prezydenta Zamościa Andrzeja Wnuka, z którymi realizował program „Loża prasowa” w Zamojskiej Telewizji Kablowej.
– Niemal natychmiast otrzymałem od nich odpowiedź: „Robimy to”. To był ten moment – opowiada Kawałko. Czasu na działanie mieli niewiele, ale kilkanaście dni do 1 listopada wystarczyło, by zorganizować kwestę i powołać komitet, liczący na początku 25 osób.
– Już podczas pierwszego kwestowania otrzymaliśmy sygnał, że to przedsięwzięcie należy kontynuować. Hojność zamościan, a także wszystkich osób, które chcą ratować zabytki okazała się olbrzymia i przyniosła bardzo dobre efekty. Udało nam się wówczas zebrać ponad 13 tys. zł, co uznaliśmy za sukces – opowiada pierwszy pierwszy przewodniczący SKOCP.
I z dumą podlicza wszystkie dotychczasowe zbiórki, które dały już grubo ponad ćwierć miliona złotych.
– Możemy wszyscy być dumni z tego, że tworzymy tak wrażliwą wspólnotę i z tego, że jednoczymy się we wspólnym dziele ratowania naszego dziedzictwa oraz troszczymy się o miejsce spoczynku tych, którzy tworzyli tradycję, kulturę i historię naszego pięknego Zamościa – uważa Janusz Kawałko. Podkreśla też, że bardzo cieszy go udział w kwestach młodych wolontariuszy. – Bo przecież nas kiedyś zabraknie, ale wierzę, że inicjatywa przetrwa – mówi.
15 lat to wciąż za mało
Rzeczywiście, wszystko wskazuje na to, że kwesty na zamojskim cmentarzu parafialnym będą jeszcze długo kontynuowane.
– Zdecydowana większość naszych wolontariuszy to osoby, które są z nami od lat. Czasem, kiedy telefonuję, aby potwierdzić udział, nie muszę nawet zadawać pytania, tylko od razu słyszę „tak, będę” – opowiada Łukasz Kot.
Ale pojawiają się również nowi kwestarze. Wśród 136 osób, które ostatnio zbierały pieniądze do puszek były również bardzo młode osoby.
Władysław Moryń, Antek Juszczak i Tomasz Portuś jako wolontariusze wzięli udział w zbiórce po raz pierwszy. Są uczniami Społecznej Szkoły Podstawowej w Zamościu, należą do harcerskiej drużyny.
– Jest naprawdę fajnie. Ludzie są mili. Chętnie dają nam pieniądze. To miłe uczucie, że robimy coś dobrego – zapewniali nas chłopcy 1 listopada o świcie (ich dyżur rozpoczął się o godz. 8). Obiecali również, że za rok, jeśli będzie taka możliwość w akcję znów się włączą.
Pieniądze do puszek zbierają w Zamościu lekarze, samorządowcy, dziennikarze, artyści, politycy, przedsiębiorcy, działacze społeczni.
– Nie pamiętam dokładnie, kiedy przyszłam pierwszy raz, na pewno co najmniej 10 lat temu. I od tamtej pory zawsze 1 listopada jestem na cmentarzu – opowiada Małgorzata Bzówka, obecna prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zamościu, która wcześniej kwestowała jeszcze jako pracownica Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji, a później także jako wiceprezydent Zamościa.
Mama, tata, córka, syn, wnuki
Często w akcji uczestniczą rodzice z dziećmi, a nawet babcie czy dziadkowie z wnukami.
Iga Łyciuk ma 14 lat, zaczynała kwestować razem ze swoim tatą jako 3-letnia dziewczynka. Pierwszego razu nie pamięta, ale wie, że była i zapewnia, że nigdy nie trzeba jej było specjalnie namawiać do tego, aby przyszła na cmentarz i przez godzinę stała, czekając na datki.
– To już jakoś tak mi weszło w krew po prostu – mówi nastolatka. – Mam jeszcze młodszą córkę, w tym roku nie wziąłem jej ze sobą, ale w kolejnym na pewno do nas dołączy – zapowiada Szymon Łyciuk.
Od lat na cmentarzu stawia się także znany zamojski lekarz pediatra Jerzy Liberadzki. Od początku zbiera pieniądze ze swoją córką Joanną Liberadzką-Duras.
– To z jednej strony poczucie obowiązku, by mieć udział w tak ważnym przedsięwzięciu, ale jednocześnie przyjemność i radość wynikająca z uczestnictwa – zapewniają oboje.
Podobnych rodzinnych tradycji jest więcej. Przez lata wspólnie z synem, dziś już dorosłym mężczyzną kwestował także Andrzej Szumowski, wieloletni dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury w Zamościu i aktywny członek SKOCP. Swoje pociechy na kwesty zabierają także dziennikarze, przedsiębiorcy, radni. Z dziećmi w tym roku pieniądze zbierali również Andrzej Wnuk i jego zastępczyni Anna Maria Antos. Młode pokolenie wolontariuszy od lat stanowią również zuchy i harcerze z zamojskich szkół.
Kwesty nie tylko w Zamościu
Podkreślić należy, że podobne zbiórki organizowane są również w innych mniejszych i większych miejscowościach Zamojszczyzny. Jedną z nich, również od 15 lat realizuje Towarzystwo Przyjaciół Zwierzyńca. Już wiadomo, że tegoroczna była rekordowa, bo udało się zebrać ponad 10 tys. zł. Kwesta zorganizowana 1 listopada przez Społeczny Komitet Ratowania Zabytków Cmentarza w Hrubieszowie dała przeszło 15 tys. zł. Ponad 17 tys. złotych zebrano w dwa dni, podczas najstarszej takiej akcji w dawnym województwie zamojskim prowadzonej od 20 lat w Łukowej (pow. biłgorajski). 120 osób zbierało w tym roku pieniądze na cmentarzach w Tomaszowie Lubelskim. Do puszek wolontariuszy, 1 i 2 listopada trafiło łącznie ponad 29 tys. zł.