Saddam Husajn został zamordowany latem 1983 roku. W jego limuzynie eksplodowała bomba, a świadkowie widzieli martwe truchło dyktatora. W 1993 roku Saddama zamordowano jeszcze raz, tym razem w siedzibie partii BAAS. Nie jest wykluczone, ze Saddama zamordowano jeszcze kilka razy, a jednak codziennie oglądamy jego wystąpienia w telewizji. Tylko czy to prawdziwy Saddam?
Pierwsze ataki na Bagdad miały tylko jeden cel: zabić Saddama. Bomby i rakiety spadły na pałac, gdzie, według informacji wywiadowczych, miał przebywać iracki dyktator. Po pierwszych nalotach pojawiły się doniesienia, że Husajn został ranny. Jednak kilka godzin później Saddam wystąpił z telewizyjnym orędziem. I tu wszyscy postawili sobie pytanie: to był prawdziwy Husajn czy jeden z jego licznych sobowtórów?
Nagroda od CIA
– Saddam należy do tych dyktatorów, którzy panicznie boją się zamachu na swoje życie – mówi prof. Zbigniew Zaporowski z zakładu Historii Najnowszej UMCS.
Mikhael Ramadan miał być jednym z nich. W 1997 r. uciekł do USA, a swoją historię opisał w książce „W cieniu Saddama”. Husajn miał mieć nawet 20 sobowtórów. Czy to prawda?
– Gdybym wiedział, ile tych sobowtórów jest, do dostałbym nagrodę od CIA – śmieje się prof. Zaporowski.
To jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic Bagdadu. Tu wszystkie informacje zaczynają się od słów „Podobno”. Podobno osoba, która co roku przepływa rzekę Tygrys, to sobowtór. Podobno słynne zdjęcia Saddama ze strzelbą to też tylko podróbka. Podobno od 1998 roku Saddam w ogóle nie pokazuje się publicznie. My oglądamy tylko jego sobowtórów. Można ich jakoś rozpoznać?
Barbara Wołosiuk jest scenografem w lubelskim teatrze im. Osterwy. Z charakteryzacja i kostiumami ma do czynienia codziennie.
– Sama się uważnie przyglądałam ostatnim zdjęciom Husajna, szukając szczegółów, które mogłyby wskazywać na charakteryzację – mówi. – Jednak w tym wystąpieniu telewizyjnym było bardzo mało ruchu i gestykulacji, co zdecydowanie utrudnia sprawę.
Saddam jak żywy. Albo – martwy
Samo przygotowanie sobowtóra nie jest trudnym zadaniem.
– Wystarczy znaleźć osobę podobną do Husajna w ogólnym zarysie: wzrost, kształt głowy. Potem wydobywa się już tylko charakterystyczne cechy – tłumaczy Barbara Wołosiuk. – Saddam to odpowiednia peruka i wąsy. W razie czego można pogrubić nos i dokleić policzki. Do tego służą specjalne masy plastyczne, a dla dobrego charakteryzatora to będzie 5-6 godzin roboty. I Saddam będzie jak żywy. Albo – martwy...
Pytanie: czy taki sobowtór nie będzie się różnił od oryginału?
– Na zdjęciach telewizyjnych czy prasowych bardzo trudno to rozróżnić – przyznaje B. Wołosiuk. – Robiąc zdjęcia, zawsze można się posłużyć specjalnymi filtrami na obiektyw czy odpowiednio ustawić oświetlenie. Jednak na żywo i z bliska można to rozpoznać – tłumaczy Barbara Wołosiuk. – Masa plastyczna się marszczy, czasami widoczne są brzegi peruki. Dają się również wychwycić różnice w kolorze podkładu kosmetycznego. Jednak, dysponując tylko zdjęciami, praktycznie nie można odróżnić sobowtóra od oryginału.
A służby specjalne całego świata mają do użytku tylko zdjęcia. Na dodatek nie wiadomo – czyje.
Silikonowe maski
Mikhael Ramadan pisze, ze większość sobowtórów dyktatora to nie tylko praca charakteryzatorów, ale przede wszystkim operacje plastyczne.
– To możliwe – przyznaje lubelski chirurg plastyczny. – Tu najważniejsza jest morfologia, czyli podobieństwa w kształcie czaszki. Bo z kogoś zupełnie innego, nie da się zrobić Saddama. Nie zawsze jest też potrzebny skalpel. Bo wystarczające okazują się maski silikonowe. W razie czego zawsze można, oczywiście, ciąć i zmieniać kształt poszczególnych części ciała czy przesuwać kości.
Skalpel to nie tylko dobre efekty. To także niebezpieczeństwo.
– Nigdy do końca nie wiadomo, jak się zachowa skóra pacjenta po naciągnięciu czy wypełnieniu – dodaje chirurg. – Jeżeli się jednak wszystko uda, to trudno znaleźć różnicę. Trzeba by szukać małych blizn w konkretnych miejscach, a do tego nie wystarczą zdjęcia czy filmy.
W centralach wywiadowczych nie brak ekspertów, którzy zajmują się tylko tym: badają, porównują i sprawdzają. Komisarz Sławomir Mikawoz jest ekspertem laboratorium kryminalistyki Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Jego specjalność to odtwarzanie wyglądu osób i przedmiotów. Ale nie tylko.
– Odtwarzam wygląd przejściowy osób na podstawie zdjęć – opowiada. –Robi się to dla celów poszukiwawczych, zmieniając fryzurę, dodając okulary czy zarost. Natomiast sprawdzeniem, czy na dwóch zdjęciach znajduje się ta sama osoba, zajmuje się ekspert w Warszawie.
Ucho Saddama
Jednak i komisarz Mikawoz mógłby wstępnie zająć się takim zadaniem.
– Mając dobre zdjęcia prawdziwego Saddama i jego sobowtórów, mógłbym już coś powiedzieć. Badany materiał musi spełniać odpowiednie wymogi identyfikacyjne. Po pierwsze, zdjęcia muszą być w tej samej skali i w podobnych ujęciach. Badania identyfikacyjne polegają na sprawdzaniu wzajemnych relacji poszczególnych elementów budowy wewnętrznej twarzoczaszki. Badane są również cechy charakterystyczne, takie jak blizny czy zabarwienia skory. Takich różnic trzeba znaleźć kilka. Jedna zmarszczka nie daje pewności.
Charakteryzacja lub operacja plastyczna może zmienić wiele. Ale nie wszystko.
– Bardzo ważne jest ucho. Jego budowa jest indywidualna dla każdego człowieka, tak jak odciski palców – mówi komisarz Mikawoz. – Największe nawet oszustwo da się wykryć, zwłaszcza przy użyciu odpowiedniego sprzętu.
Dobry sobowtór to nie tylko podobieństwo fizyczne. Wystarczy, że sobowtór ma zupełnie inny glos, gesty, sposób chodzenia i całą tajemnicę szlag trafi. Sobowtór ma być nie tylko podobny. On ma być we wszystkim identyczny. Nad tym trzeba pracować.
– Trudno przejąć wszystkie jego gesty – przyznaje pan Stefan, rencista spod Lublina, który od dwóch lat jest sobowtórem Saddama. – Zbieram różne informacje o nim, fotografie i staram się naśladować niektóre zachowania. Oczywiście, zmieniłem też fryzurę.
Przygoda pana Stefana zaczęła się w ub. roku, kiedy pojawił się na Festiwalu Sobowtórów w Lublinie.
– Zapytałem się „Kwaśniewskiego” i „Wałęsy” czy rzeczywiście jestem podobny do Saddama. Powiedzieli mi, że nawet bardzo i skierowali do agencji zajmującej się sobowtórami.
Pan Stefan pracuje nie tylko nad twarzą i gestami.
– Kupiłem mundur wojskowy w sklepie z demobilem. Mam również wojskowy pas i kaburę na pistolet.
Katarzyna Ławeczko jest kierownikiem impresariatu sobowtórów w agencji „Good Summer”. Również i ją zaciekawiły informacje o sobowtórach Saddama.
– Jego sobowtóry miały operacje plastyczne, nasze, oczywiście, nie – mówi. – Dla nas jest to zabawa i zawsze wiadomo, ze sobowtór jest tylko sobowtórem. Natomiast w Iraku sobowtóry po prostu zastępują oryginał.
Dyktatura sobowtórów
Być może nigdy nie dowiemy się, ilu sobowtórów miał Saddam Husajn. Być może prawdziwy Saddam już dawno nie żyje, a władzę sprawuje ktoś zupełnie inny, na pokaz tylko wystawiając kolejne klony Saddama...