Wiecie, jak w Polsce nazywano usta Karela Gota? Nie wiecie. Karlowe Wary - śmieje się do rozpuku Szymon Majewski, showmena i aktor. Śmieją się także Maryla Rodowicz i Helena Vondraczkova z Czech, goście Szymona. Ale tej sceny telewizja TVN nie pokazała. Wiele innych sytuacyjek i ujęć także nie pokazała, a zwłaszcza niektórych pikantnych odzywek w czasie "Rozmów w tłoku”
Szymon zamknął \"Wyborczą”
Kolejna scenka: kpiny z domagania się polityków, by zamknąć "Gazetę Wyborczą”. Tego też widzowie nie zobaczyli. Szymon zamyka egzemplarz gazety spinając ją kłódką. Wreszcie czas na gości, czyli Marylę Rodowicz i Helenę Vondraczkovą. Wchodzą śpiewając o "niebieskiej lasce”, czyli "niebiańskiej miłości”. W połowie nagrania przerwa. - Uwaga! Powtarzamy! Maryla pomyliła tekst! - słychać z reżyserki.
Teraz czas na panią Basię, której zadaniem jest sterowanie publicznością. Entuzjazm na widowni słabnie - do akcji wkracza pani Basia. Widzowie za cicho klaszczą - mówi pani Basia.
- Rozbujajcie ciała! Niech moc będzie z wami! - dopinguje publikę.
Helena uczy stepować
Ojciec Dyrektor wybacza
- Co jest do cholery? - denerwuje się po raz pierwszy Majewski. Chodzi o ustawienie gości przy stole "Rozmów”. - Mam za dużo informacji w uchu i wyłączyłem mikrofon, bo mnie denerwuje natłok sprzecznych komend - tłumaczy reżyserowi.
Wchodzi Jan Rokita (Wojciech Kalarus) i Donald Tusk (Michał Zieliński). Obaj nie przebierają w słowach komentując spór między Tuskiem a Rokitą. Nie wszystkie fragmenty znajdą się w programie. Te pikantniejsze zostaną wycięte. "Rozmowy” ożywia pojawienie się... Danuty Hojarskiej (Aldona Jankowska).
Nagle głos reżysera: Powtarzamy całość, przecież Tusk cały jest uje... pyłem ze schodów! Czyszczenie garnituru i cała scena do powtórki. Po chwili rozmówcy łączą się z Ojcem Dyrektorem (również Aldona Jankowska). Ojciec Dyrektor słodkim głosem "wybacza wszystkim”, nawet "Gazecie Wyborczej” i telewizji TVN, bo przecież i "tak was wszystkich szlag trafi”. Ale odzywka Rokity: "ojciec pieprzy jak jakiś szalikowiec” już przez reżyserską cenzurę nie przechodzi. Zostaje zastąpiona słowem "bredzi”.
Trudny Wierzejski
Wojciech Kalarus to aktor filmowy i teatralny oraz parodysta. Masowej widowni najbardziej znany jest z serialu "Złotopolscy”, gdzie gra wiejskiego policjanta Ryszarda Froteckiego. - Najtrudniej mi było parodiować posła Wierzejskiego. Jest mało charakterystyczny.
- Ja też przygodę z parodiowaniem zacząłem na studiach aktorskich - przyznaje Michał Zieliński. - U Szymona parodiuję Tuska, Lecha Kaczyńskiego, Kazimierza Marcinkiewicza, Romana Giertycha, Pawła Janasa i Daniela Olbrychskiego. Praca przy programie pochłania nam co najmniej trzy dni w tygodniu. W poniedziałek dostajemy teksty, we wtorek próby, w środy nagrywanie.
O godz. 22 jest po wszystkim. Ekipa zwija sprzęt. Ma wolne do następnej środy.
Rozmowa z Szymonem Majewskim
– Bardzo smutny był Kukiz, ale spowodowane to było chyba tym, że zaangażował się w działalność Platformy Obywatelskiej, a ta przegrała wybory. Nagrywaliśmy akurat następnego dnia i Kukiz był w fatalnym stanie. Musiałem go jakoś rozśmieszać i na koniec się to udało, ale był potwornie przybity, co rzutowało lekko na program.
• Kto pana najbardziej zadziwił?
– Andrzej Piasek, któremu do tej pory nie przyznawałem prawa do szaleństwa, a zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Przyszedł, był kapitalny i świetnie się bawił. Bywa że ktoś przychodzi, daje takiego czadu, jest tak wesoły że jest zupełne wariactwo. To lubię.
• Jeszcze przed nagraniem „nakręca” się pan prowokując publiczność żartami. Na ile żarty w programie są improwizowane, a na ile wcześniej zaplanowane?
– Różnie to bywa. Mniej więcej 70 procent tekstów jest wymyślonych wcześniej, a parę rzeczy powstaje w trakcie i są improwizowane.
• Będzie kolejna edycja SMS?
– Chyba tak, bo oglądalność jest niezła, chociaż mniejsza niż „Tańca z gwiazdami”. Od marca zaczynamy prace nad kolejną edycją.