Jeśli dziewczyna potrafi zrobić ząbki na kołdunach, wtedy będzie dobrą żoną – mówi Michał Michajłow.
Potomkowie Batu-chana mieszkają w Polsce od 600 lat. Nasz język stał się ich językiem, nasza ziemia ich ziemią. Żyją na Białostocczyźnie, między Sokółką, Krynkami i Supraślem. Najprawdziwsi Tatarzy.
- W XVII w. pod Łomazami król Jan III Sobieski osadził rotmistrza chorągwi tatarskiej Samuela Romanowskiego z oficerami - opowiada Wacław Szudejko, który w Łomazach odtworzył kronikę parafialną. Szudejko pochodzi z litewskiej szlachty. Z dumą pokazuje rosyjski spis rodzin i majątków ziemi brzeskiej z 1566 roku. - Wówczas Paszko Szudejko, mój przodek, mieszkał na ulicy Podrzecznej.
Nazwa ulicy przetrwała do dziś. Tak jak rynek i układ ulic.
W zgodzie żyli tu chrześcijanie, prawosławni i żydzi. A pod Łomazami, w Studziance: Tatarzy.
Jedna ziemia, cztery religie
Po chrześcijanach został w Łomazach kościół. Cerkwi nie ma. Po synagodze ani śladu.
- Rabina Grynberga spalili Niemcy, razem z wszystkimi Żydami z Łomaz i okolic - dodaje Szudejko.
Co zostało po wyznawcach Allacha?
- Po meczecie w Studziance ani śladu. Najbliższy stoi ponad 160 km stąd, w Bohonikach. Drugi w Kruszynianach. Ale tatarska krew płynie w żyłach niejednego mieszkańca okolic Łomaz, zaś niektórzy mieszkańcy Studzianki wciąż mają tatarskie rysy.
W Studziance zachował się mizar, jeden z najpiękniejszych tatarskich cmentarzy w Polsce. Nic dziwnego, bo tu było główne gniazdo tatarskie na Podlasiu. Tu mieszkało dwadzieścia rodów mahometańskich.
- Studzianka była mekką Tatarów podlaskich. Drewniany meczet, mizar, dworki Tatarów. Dziś, poza mizarem, nie ma po tym śladu - mówi Waldemar Droździuk, wójt gminy Łomazy.
Aż trudno uwierzyć, bo imamowie ze Studzianki jako jedyni Tatarzy na Podlasiu znali język arabski i mogli czytać Koran.
Ostatnia Tatarka ze Studzianki
Urodzona w Petersburgu w 1920 r. Helena Bandzarewicz, zmarła kilka lat temu. - Dobrze ją znałem - zaciąga Bolesław Panasiuk ze Studzianki. - Nie miała lekko. W kościele klęczała z boku. Jedni mówią, że gdy przybyła na Podlasie poślubiła Tatara. Inni, że odrzuciła jego zaloty i przeszła na katolicyzm. Żyją jej córka i wnuki.
Po czym poznać Tatara? Po ciemniejszej cerze, wydłużonych policzkach, a także po dobrym sercu i gościnności.
W samych Łomazach o Tatarach niewiele wiedzą.
Że byli bitni.
Że modlili się do słońca.
Że czcili księżyc.
Wacław Szudejko prześledził, jak ubywało Tatarów w Studziance.
- W latach 1810-1854 urodziło się 263 Tatarów, zawarto 68 małżeństw, zmarło 261 osób. W latach 1907-1911 urodziło się 15 osób, zawarto 2 małżeństwa, zmarło 7 osób - wylicza.
Ostatni Tatarzy, żyjący przed wojną w Studziance, to Amina Aleksandrowicz, Zofia Bajrulewicz, Zofia Aleksandrowicz, Helena Bogdanowicz, Helena Aleksandrowicz, Albert Bajrulewicz i jeszcze raz Zofia Bajrulewicz.
Teraz leżą na mizarze.
Buńczuk
W ostatnią niedzielę dziewięciu Tatarów z Białegostoku zjechało do Łomaz na Europejskie Dni Dziedzictwa. Z zaciekawieniem przysłuchiwali się historykom, badającym ich losy i obyczaje. A mieszkańcy Łomaz i Studzianki czekali na występ zespołu "Buńczuk”.
- Nazwa nawiązuje do drzewca zakończonego kulą ze zwisającymi chwostami z końskiego włosia. To tatarska oznaka władzy hetmańskiej - wyjaśnia Halina Szahidewicz, na co dzień przewodnicząca muzułmańskiej gminy wyznaniowej w Białymstoku.
Tymczasem na scenkę wyszła czwórka młodych Tatarów. Dziewczęta w długich sukniach z aksamitu, bogato zdobionych złotą i srebrną nicią. Suknie uzupełniały białe muślinowe chusty, przytroczone do maleńkich, bogato haftowanych czapeczek. Chłopcy w czarnych bufiastych spodniach, skórzanych butach na cienkiej podeszwie, białych koszulach i haftowanych kamizelkach w różnych kolorach.
Zaczyna się pokaz sztuki uwodzenia, w którym chłopak nie może dotknąć dziewczyny.
- Nie mogę dotknąć Felicji, bo nie jest moją żoną - mówi z powagą Michał Michajłow.
• Twoja żona będzie Tatarką?
- A jak inaczej? - odpowiada krótko. Ma dziewczynę, Marysię z Wilna. Też płynie w niej tatarska krew.
• Jakie warunki musi spełniać dziewczyna, żeby być dobrą żoną?
- Jak potrafi robić ząbki na kołdunach - śmieje się Michał.
- Ja potrafię. I kołduny, i pierekaczewnik - śmieje się Felicja. - A wie pan co powinien mieć kandydat na męża?
• Co?
- To coś ! - śmieje się zawadiacko.
- Czyli gruby portfel - rzuca Kamil Szczęsnowicz, który we wrześniu zacznie studia na politechnice.
Trzeba uważać
Michał staje przed jedną z mogił. Klęka na prawe kolano, kładzie prawą rekę na grób. Pod niebo płyną wersety z Koranu:
W imię Boga Miłosiernego i Litościwego
Chwała Bogu, Panu światów,
Miłosiernemu i Litościwemu,
Królowi Dnia Sądu.
Oto Ciebie czcimy i Ciebie prosimy o pomoc.
Prowadź nas drogą prostą...
Tatarzy, którzy przyjechali na mizar, rozchodzą się pośród grobów.
Michał Michajłow dotyka mojego ramienia i mówi: Pan uważa pod nogi, żeby nie przejść przez grób. Trzeba uważać - powtarza cicho.
Z końca cmentarza słychać czyjś śmiech.
Na cmentarzu?
- Pogrzeb to uroczystość nie do końca żałobna - tłumaczy mi jeden z polskich Tatarów. - Przepełniona radosną nadzieją, że zmarły doznał miłosierdzia bożego i dostał się do raju.