Częściej niż dotąd stają w wyborcze szranki z mężczyznami i częściej wygrywają. Teraz przypuściły szturm na sołectwa. Z powodzeniem.
Jakubówka w gminie Nowodwór. Tu sołtysem zawsze był mężczyzna. Ale po ostatnich wyborach po raz pierwszy się to zmieniło. Teraz szefem wsi została Agnieszka Pilzak. Mieszkańcy już raz namówili ją do kandydowania. Wtedy się nie udało. Teraz tak.
- Jak roznosiłam podatki, cały dzień byłam poza domem, bo wieś rozległa i domy rozrzucone... Aż się moje dzieci przestraszyły, że zaginęłam - śmieje się świeżo upieczona sołtyska.
Gdy wygrała, zjechało do niej rodzeństwo z gratulacjami. Zrobili grilla, ale na świętowanie za dużo czasu nie było.
Chrzest bojowy
Przez dwa dni zbierała podpisy pod petycją do radnych. Udało się i szkoła ocalała. Skuteczność nowej sołtyski podoba się mieszkańcom.
- Jest chętna do pracy i ludziom potrafi pomóc - chwali panią Agnieszkę Jadwiga Gągała z Jakubówki. - Ja na wyborach nie byłam, ale wiem, że mąż to na Agnieszkę głosował.
Tak głosują nie tylko w Jakubówce. W gminie Dubienka jeszcze w ubiegłym roku sołtysek było dwie. Teraz jest już sześć.
- A rzeczywiście, przybyło nam pań - przyznaje Wiesława Zając, zastępca wójta gminy. - W Starosielu, to nie tylko sołtys kobieta, ale i cała rada sołecka składa się z pań. Panowie to się śmiali po wyborach, że taka rzeczpospolita babska się tam teraz zrobiła.
Z ojca na... córkę
Postanowiła pójść w ślady ojca, bo jak sama mówi, lubi się społecznie udzielać. A co ludzie powiedzą? - Już mówią, ale nic złego - zdradza pani Barbara. - Kobiety to otwarcie powiedziały, że teraz to na pewno się coś dziać zacznie więcej we wsi. A mężczyźni? Niektórzy pytali, co to teraz będzie, jak kobitka sołtysem została. Ale wyboru wielkiego to nie mieli. Drugim kandydatem też była kobieta. Jednym głosem z nią wygrałam.
Co trzecią wsią rządzą też kobiety w gminie Stężyca. Lilianna Wojdat z Brzezin, wybrana została właśnie na drugą kadencję. - To ciężka praca, o pieniądze dla wsi trzeba walczyć. Chciałabym boisko dla dzieci zrobić, bo chętnych do grania w piłkę sporo, ale grać nie ma gdzie. Drogi też we wsi trzeba by poprawić, no i z remizą coś zrobić, żeby "po ludzku” zaczęła wyglądać - zdradza swoje plany.
Kiedyś pracowała w urzędzie gminy. Jak dzieci się urodziły, zajęła się domem i pracą w gospodarstwie. Ale chciała czegoś więcej. - Zawsze była dynamiczna i obrotna - podsumowuje jej mąż.
Babskie rządy
Po ostatnich wyborach, na Lubelszczyźnie kobiety rządzą średnio co czwartą wsią. Kobiet sołtysów przybyło w każdym powiecie. W niektórych po władzę sięgnęło ich rekordowo dużo. Np. w chełmskiem sołtysek jest o blisko 40 procent więcej niż w poprzedniej kadencji. Swoisty rekord padł w gminie Rejowiec Fabryczny. Kobiety rządzą tam dziesięcioma z 15 sołectw.
Mężczyzn, którzy do kobiet-sołtysów podchodzą z dystansem, znaleźć nietrudno. Jednak zwolenników "babskich rządów” jest coraz więcej.
- Ja to nie mam nic przeciwko kobietom sołtysom - przyznaje Stanisław Siek ze wsi Dub w gminie Komarów Osada. Sam, jako zastępca wójta gminy, ma kobietę za szefa i widzi zalety tej sytuacji. - Panie potrafią łagodzić konflikty, są chyba bardziej konsekwentne od nas i widzą świat w trochę innej perspektywie niż mężczyźni. A takie spojrzenie z innej strony jest czasem potrzebne.