Śmigłowce wielozadaniowe, nowy pojazd i karabin dla polskiej armii - to jedne najważniejszych produktów prezentowanych na targach zbrojeniowych w Kielcach. Tegoroczna edycja imprezy zgromadziła ponad 600 wystawców.
Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego odbywa się już po raz 25. Po paryskich Eurosatorach i londyńskich DSEI, to trzecie pod względem wielkości targi militarne w Europie.
Głuszec i AW101
To również jedno z najważniejszych wydarzeń przemysłu obronnego w skali globalnej. Kielce odwiedza w tym roku blisko 70 oficjalnych delegacji z całego świata. Na targach prezentują się wystawcy z 27 krajów. Jest ich ok. 600, z czego ponad połowa to polskie firmy. Wśród nich jest również PZL-Świdnik oraz jej „spółka-matka”, Leonardo Helicopters. Prezentują znany już śmigłowiec „Głuszec”. To wojskowa wersja popularnego „Sokoła”, przeznaczona dla wojsk lądowych.
Centralne miejsce na wystawie śmigłowców zajął jednak model AW101. Licząca ponad 20 metrów długości maszyna dominowała nad konkurentami. AW101 to propozycja Leonardo Helicopters dla polskiej armii. W marcu tego roku śmigłowiec po raz pierwszy zaprezentowano w Polsce. Teraz debiutuje on na kieleckich targach.
- Wydaje mi się, że jesteśmy jedyną firmą która wyciągnęła wnioski z poprzedniego przetargu na śmigłowce. Oferujemy wojsku to, czego potrzebuje, a inni to, co chcą sprzedać - mówi Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo-Helicopters.
Negocjacje
W resorcie obrony trwają negocjacje, dotyczące zakupu śmigłowców wielozadaniowych. Model AW101 oferowany jest w dwóch wersjach: morskiej (do zwalczania okrętów podwodnych) oraz dla wojsk lądowych (do transportu i działań poszukiwawczo ratowniczych).
W zależności od ceny wojsko miałoby kupić od 4 do 8 maszyn dla marynarki i kolejne 8 śmigłowców dla wojsk lądowych.
- Tylko nasz śmigłowiec spełnia wszystkie oczekiwania marynarzy - dodaje Krzysztof Krystowski. - Postępowanie przebiega szybko i sprawnie. Wojsko dokładnie wie, czego chce. Jestem więc spokojny o wynik.
Leonardo konkuruje z takimi gigantami, jak francusko-niemiecki Airbus Helicopters i amerykański Sikorsky Aircraft. Wygrana była doskonałą wiadomością dla fabryki w Świdniku. Nadal jednak nie wiadomo, kiedy MON rozstrzygnie przetarg na śmigłowce.
Karabiny za pół miliarda
Podczas tegorocznego MSPO podpisano największy - wart pół miliarda złotych - kontrakt na dostawę broni strzeleckiej po 1989 roku. Umowa dotyczy nowych karabinków dla polskiej armii. Już wkrótce do żołnierzy trafi pierwsza partia z ponad 53 tysięcy sztuk karabinków MSBS (Modułowego Systemu Broni Strzeleckiej) „Grot”. Broń produkuje radomski Łucznik. Całe zamówienie ma zostać zrealizowane do 2020 roku. Umowę podpisano w obecności Antoniego Macierewicza, szefa resortu obrony.
- To gigantyczny kontrakt, gigantyczna kwota pól miliarda złotych. Najnowocześniejsze na świecie karabinki zostaną dostarczone Wojskom Specjalnym, Wojskom Operacyjnym i Wojskom Obrony Terytorialnej. Pierwszy tysiąc trafi do żołnierzy już do grudnia 2017 - zapowiedział Antoni Macierewicz.
- Karabinek „Grot” jest całkowicie polską konstrukcją opracowaną wspólnie przez Fabrykę Broni i Wojskową Akademię Techniczną - dodał Adam Suliga, prezes Fabryki Broni „Łucznik”.
Nazwa karabinka upamiętnia gen. Stefana „Grota” Roweckiego, dowódcę Armii Krajowej, zamordowanego przez Niemców na początku sierpnia 1944 roku po wybuchu Powstania Warszawskiego.
Borsuk dla piechoty
W Kielcach zaprezentowano także model nowego wozu bojowego piechoty. Borsuk zaprojektowany przez Hutę Stalowa Wola ma szansę zastąpić wysłużone wozy BWP-1.
Opancerzony Borsuk to jedna z najważniejszych premier tegorocznego MSPO. W Kielcach prezentowany jest model, ale wykonany z docelowych stali pancernych. Ma również hydropneumatyczne zawieszenie, które ma wyć wykorzystane w finalnej konstrukcji. Prace nad nowym wozem piechoty trwają od kilku lat. Borsuk to oficjalnie wciąż model, który ma dopiero przejść kluczowe testy. Chodzi przede wszystkim o zachowanie pojazdu w wodzie. Zdolność pokonywania tego rodzaju przeszkód ma być jednym z głównych atutów wozu. Testy pływalności mają sprawdzić, jak maszyna wchodzi wychodzi z wody, jak bardzo jest podatna na fale i jak działają jej poszczególne systemy, podczas przekraczania przeszkód wodnych. Brosuka czeka jeszcze seria testów lądowych, w tym sprawdzian odporności przeciwminowej.
Wóz ma być wyposażony w wieżę bezzałogową tworzoną przez polskie firmy. Powinna ona trafić również do transporterów Rosomak. Wyposażenie wieży to m.in. 30 mm armata automatyczna i karabin maszynowy, kaliber: 7,62 mm.
Oprócz wozu piechoty, Borsuk ma docelowo występować jako wóz rozpoznania, ambulans gąsienicowy transporter opancerzony czy wóz pogotowia technicznego.