Lublin zagra w nowym serialu, który od września nadawać będzie TVP1. Właśnie tu swoje życiowe perypetie przeżywać będą bohaterowie "Wszystko przed nami”. Kręcenie serialu rusza w piątek 13 lipca.
Możliwa bajka
Wstępnym, roboczym, tytułem serialu był "Dobry adres”. Pod takim właśnie wspólnym szyldem paczka przyjaciół rozkręcać będzie biznes w centrum Lublina. Konkretnie: w staromiejskiej kamienicy przy Złotej 2. Właśnie tu powstaną kolejno: bar, hostel, kancelaria prawna i inne przedsięwzięcia. W tej samej kamienicy mieszkać będzie też większość bohaterów. Ma to być miejsce przyjazne i związane z niepowtarzalnym stylem.
– Nasza opowieść będzie optymistyczna i realistyczna. Będzie współczesną – ale możliwą – bajką o spełnieniu marzeń i o tym, że zmieniając się na lepsze, możemy zmienić także nasze otoczenie. O tym, że dobro, które czynimy, wraca do nas zwielokrotnione – zapowiada Ilona Łepkowska, która jest kierownikiem literackim serialu, a zarazem, obok Tadeusza Lampki, jego współproducentką. – Ma pokazać Polakom, że nie wystarczy narzekać na kraj, trzeba go zmieniać. I że na pewno zrobi to młode pokolenie Polaków Europejczyków.
Product Placement
Oczywiście, żeby bohaterom nie było za słodko, pojawią się też problemy: od trudów dnia codziennego po nieprzychylność wrogów. A poza tym wszystko to, co w serialu być powinno: przyjaźń, miłość i zwroty akcji.
– Zdjęcia w Lublinie zaczynamy w piątek, trzynastego lipca – zapowiada Baranowska. Będą kręcone nie tylko przy Złotej 2, ale też na Rynku, pl. Po Farze, Królewskiej, Podwalu, koło murku z kwiatami oraz w dwóch restauracjach: Atrium i Czarciej Łapie.
Serial będzie nadawany od września przez pięć dni w tygodniu w TVP 1. Jak długo?
– To nie jest przesądzone – stwierdza Baranowska. – Pięć lat temu zaczynaliśmy produkować "Barwy szczęścia”, serial trwa. Chcielibyśmy, żeby ten również był tak długodystansowy.
– Dla miasta to szansa na promocję – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta Lublina. – To swoisty product placement, gdzie miasto jest bohaterem i dla nas jest to na pewno szansa na wzbudzenie zainteresowania wśród turystów. Mamy przecież przepiękne Stare Miasto, a to właśnie na jego terenie mają powstawać zdjęcia. Mamy też przykład Sandomierza, w którym kręcony był serial "Ojciec Mateusz”, co przyniosło znaczny napływ turystów.
Potwierdzają to twarde dane: liczba turystów odwiedzających Sandomierz w latach 2008–2011 wzrosła prawie dwukrotnie. Miasto intensywnie korzysta z takiej promocji, na swojej oficjalnej stronie internetowej proponuje nawet wycieczki "Śladami ojca Mateusza”.
– Nie wiemy, czy uda się powtórzyć aż tak duży sukces – mówi Mieczkowska-Czerniak. – Ale szanse są spore, bo naprawdę mamy czym zauroczyć przyjezdnych.
Do tego, by Lublin trafił na ekrany, droga była długa. Po pierwsze, nie było wiadomo, czy serial w ogóle powstanie. Na szczęście, okazało się, że właśnie ten projekt wygrał konkurs na nowy serial ogłoszony kilka miesięcy temu przez Telewizję Polską. Pokonał ponad 50 konkurencyjnych projektów.
Po drugie, nie było pewne, że to właśnie w Lublinie osadzona będzie akcja. – Rozważaliśmy różne miasta. Myśleliśmy o Kaliszu, o Płocku, Bydgoszczy… – przyznaje Stanisław Szymański
z Artramy.
Turniej miast
– Lublin wygrał, bo idealnie pasował do założeń serialu. Chcieliśmy pokazać, przepraszam za określenie, Polskę aspiracyjną. Czyli miasto średniej wielkości, które ma ośrodki akademickie, ma tradycję i ma aspirację być ośrodkiem kulturalnym i naukowym istotnym w skali Polski, a jednocześnie nie jest tak sztampowym pomysłem, jak Gdańsk, Kraków czy Wrocław. Pasowała nam skala miasta, jego historia, potencjał i starania, by być miastem nowoczesnym – mówi Szymański. – Lublin pasował nam też logistycznie, bo jest niedaleko Warszawy. Poza tym, jest piękny, ma wspaniałą starówkę, którą warto Polakom pokazać.
Filmowcy podkreślają też, że w telewizji jest już kilka seriali, których akcja osadzona jest w różnych miastach. "Komisarz Alex” TVP1 rozgrywa się w Łodzi, w TVN "Julia” umiejscowiona jest w Krakowie, "Prawo Agaty” częściowo dzieje się w Bydgoszczy, a jesienią w tej samej stacji wystartuje nowy serial medyczny, którego akcja ma się toczyć w Toruniu. – Nie chcieliśmy iść utartą ścieżką, chcieliśmy pokazać miasto, które jest nieodkryte, które może być świeże dla widza – opowiada Szymański. Co ciekawe, Lublin wystąpi też w roli… Mediolanu, w którym serial się zacznie.
Ekipa
Władze miasta mają też pomagać ekipie filmowej. Chodzi m.in. o udostępnianie pewnych ulic czy wsparcie logistyczne. A także finansowe. Lublin dopłaci w tym roku do produkcji 300 tys. złotych, podobną kwotę ma wyłożyć w przyszłym roku.
Firma producencka Artrama tworzy m.in. "Barwy szczęścia” i "Na dobre i na złe”. Z kolei Ilona Łepkowska od lat decyduje o tym, kiedy miliony Polaków zasiądą przed telewizorem. Wśród seriali, przy których pracowała są: "Klan”, "M jak miłość”, "Na dobre i na złe”, czy też "Barwy szczęścia”. Pisała też scenariusze do filmów "Kogel-mogel”, "Galimatias, czyli kogel-mogel II”, czy "Och, Karol”.
Głównym scenarzystą będzie Dominik Gąsiorowski (pracował m.in. przy "Na Wspólnej”), pierwsze odcinki wyreżyseruje Piotr Wereśniak ("Nie kłam, kochanie”, "Zakochani”, "Och, Karol 2” i serial "Kryminalni”). W obsadzie znajdą się m.in. Małgorzata Majerska, Gabriela Muskała, Aleksy Komorowski, Michał Malinowski i Piotr Nowak. Wszystkie karty twórcy mają odkryć na początku sierpnia.