Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

21 kwietnia 2005 r.
13:07
Edytuj ten wpis

Wioletta, Iwona, Sabina. Niepokonane

0 0 A A

Idea była prosta, choć niebanalna. Prosta, bo kalendarz na nowe tysiąclecie miały ozdabiać dziewczyny. Niebanalna, bo dziewczyny niezwykłe. Piłkarki ręczne z lubelskiej, mistrzowskiej drużyny. Profesjonalistki. Najlepsze z najlepszych. Niepokonane. Iwona, Wioletta, Sabina. Przebrane, wystylizowane, odświętne. Inne, niż te znane z boiska. Jesień, zima, lato. Przypadek? Nie jestem pewna. Zwłaszcza teraz, po pięciu latach, które tak wiele zmieniły w życiu każdej z nich. Właściwie wszystko

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Styczeń. W tle chłodna zimowa sceneria. Na pierwszym planie długie, szczupłe nogi odważnie odsłonięte do połowy uda. Niebieskie, lekko zmrużone oczy, blond włosy upięte w kok. Poza Marleny Dietrich - dłonie przytrzymujące rozsuwające się poły krótkiego futerka. Kokieteria, ale najwyższej klasy. Klasy Wioletty Lubereckiej. Niestety, nie możemy się spotkać - Wioletta jest teraz w Norwegii. Wróciła tam, skąd przyjechała w 1994 roku, żeby zasilić lubelską drużynę. Miała grać w Lublinie dwa lata, potem jeszcze rok... Wreszcie została 10 lat.

Muszę nakarmić Natana

Zawsze świetnie zorganizowana, punktualna. Na zdjęcia do kalendarza przyjechała uczesana i umalowana. Z kilkoma zestawami ubrań - do wyboru. Spokojna, ale stanowcza. Głębszy dekolt? Bardziej odsłonięte udo? Nie ma takiej potrzeby.
Coś się chyba zmieniło w kwestii obowiązkowości. Wioletta spóźnia się z obiecaną wiadomością. Ta, którą mi wreszcie przysyła, urywa się w połowie. Przepraszam, muszę nakarmić Natana - pisze Wioletta. - To mały głodomorek!
Jej synek ma trzy tygodnie. Urodził się w Norwegii - tak postanowili razem z jego tatą, który jest trenerem młodzieżowej reprezentacji Norwegii w piłce ręcznej. Już zabiera Natanka na treningi - do jego nosidełka przyczepił złoty medal zdobyty na mistrzostwach Europy przez reprezentację seniorek. Błyszczy, pobrzękuje - jak grzechotka. Albo jak talizman. Na szczęście, na wygraną - nie tylko sportową, przede wszystkim tę życiową. Ja już swoje wygrałam - mówi Wioletta. - 
To wszystko, o czym mogłam marzyć - no, może tylko poza olimpiadą.... A teraz przyszła kolej na mojego synka. Czuję, że będzie sportowcem. I to niekoniecznie narciarzem, chociaż w Norwegii podobno wszystkie dzieci rodzą się z nartami na nogach - żartuje.
Sama także nie zamierza zrywać ze sportem. To przecież jej życie, jej miłość. Chce trenować, pracować z młodymi zawodniczkami. Może w Lublinie? Może w Norwegii? Czas pokaże. Na razie jej czas bezwzględnie należy do Natana. I tak ma być.
Jeszcze raz zerkam na kalendarz. Tajemniczy, chłodny uśmiech. Pewność siebie. Dystans. - Pokażę go Natanowi, jak podrośnie - obiecuje Wioletta. - Bo naprawdę warto. Również dlatego, że to wszystko, co działo się w Lublinie w czasie tych magicznych 10 lat było po prostu super!
Ten chłód nie zmraża. Może raczej przyciąga uwagę, intryguje. A po bliższym poznaniu roztapia się - w życzliwość, serdeczność, naturalność. U niektórych styczniowa kartka z kalendarza wisiała na ścianie cały rok. I robiło im się gorąco - tak blisko serca...

Październikowa dziewczyna

- Oczywiście, że pamiętam - Iwona Nabożna ożywia się, kiedy pytam ją o kalendarz. - Doskonale pamiętam. To był październik, jesienne, żywe kolory. Ale tamta dziewczyna w jasnopomarańczowym garniturze to nie byłam ja, tylko jakaś wymalowana lalka. Manekin - ot, co.
Iwona pamięta też pracę nad kalendarzem: - To był koniec 1999 roku. Byłam tuż po kontuzji kolana - mówi. - Tej najważniejszej kontuzji. Najważniejszej, bo ostatniej.
Pierwsze minuty ligowego meczu. Ułamki sekund, akcja, walka o piłkę. Nagle Iwona pada na parkiet. Jeszcze nie płacze, ale jestem na tyle blisko, żeby w jej twarzy dostrzec grymas bólu, potwornego cierpienia. Już jest lekarz, koleżanki z drużyny. Znoszą ją z boiska. Swoją kapitankę.
- Miałam wiele kontuzji - opowiada Iwona. - Ale ta była przełomem. Ból, który nie chciał minąć - nawet po operacji. Smutek, zwątpienie, w końcu załamanie... Tak bardzo pragnęłam dalej grać, ale czułam - gdzieś w środku czułam - że jestem poza zespołem, że już się nie liczę...
Następne dwa lata to desperacka walka o powrót do gry przeplatana okresami apatii, zniechęcenia. - Wreszcie ostateczna decyzja - mówi Iwona - odchodzę. Szukam dla siebie nowego miejsca w życiu - już poza grą.


Nostalgicznie
To miejsce znalazła w szkole, wśród młodzieży. Uczy wychowania fizycznego w XIV Gimnazjum w Lublinie, jest wychowawcą. Wymagająca, ale otwarta na swoich podopiecznych. Chce i potrafi z nimi rozmawiać. Nie tylko o sporcie, ale w ogóle o życiu, o problemach - małych i dużych. Nigdy nie wiadomo, co w człowieku siedzi, gryzie od środka. Więc trzeba go poznać, spróbować zrozumieć - stąd w niej ta potrzeba rozmowy.

Ostrożnie opowiada o swoich planach na przyszłość. Chce być dobrym pedagogiem - to na pewno. A piłka ręczna? - Owszem - mówi powoli. - Myślę o tym bardzo często. Trudno nie myśleć, skoro to sport ukształtował mój charakter, nauczył walczyć - wygrywać i przegrywać, właściwie nauczył mnie wszystkiego. Dlatego chciałabym oddać to innym, młodym dziewczynom. Jako trener, nauczyciel, przewodnik.
A poza tym? Iwona uśmiecha się, jest trochę speszona. Poza tym jest Leonard. Jej mężczyzna. Miłość. Przystań. Ktoś, przy kim się wyciszyła, uspokoiła, już nie biegnie, nie szuka, nie walczy. Może być sobą. Kobietą - nie kapitanem.
Kariera? - Miałam swoje pięć minut - odpowiada po chwili pewnym, mocnym głosem. Ale w jej oczach coś się czai. Jakiś smutek, tęsknota. Prawdziwie jesienna nostalgia.

Czerwone korale

Drzwi otwiera mi dziewczyna, nastolatka. Pastelowa bluzeczka, proste dżinsy. Króciutkie, ciemne włosy. Żadnego makijażu, biżuterii. Szesnaście lat, nie więcej.
- O, nie!... - śmieje się Sabina, kiedy wspominam kalendarz. - Tragedia!... Nienawidzę sukienek, wysokich obcasów, makijażu, a tutaj - wszystko naraz!
• Miałaś jeszcze korale - przypominam jej.
- Korale? Niemożliwe. Ja i korale?!
A jednak. Bardzo dobrze pamiętam Sabinę Włodek z sesji zdjęciowej. Małomówna, konkretna, posłuszna. Zdyscyplinowana, jak powiedziałby trener. Sukienka?... - skrzywiła się. - Niech będzie sukienka. - Korale? - Dobra, dawaj.
A w dłoni słomkowy kapelusz z dużym rondem, przepasany jedwabnym szalem. Dziewczyna z Karaibów, w samym środku upalnego lata. Ładna, słoneczna. Energetyczna. Bardzo dziewczęca.
I nic się nie zmieniła. Chociaż tyle się zmieniło; w niej, wokół niej.
- Kuba urodził się dwa lata temu, w lipcu - opowiada Sabina. - I wszystko przewartościował, odmienił. Mnie, moje życie. Zatrzymałam się, zaczęłam myśleć przede wszystkim o dziecku, o rodzinie. Reszta trochę przybladła, zeszła na drugi plan...
A jednak już kilka miesięcy po urodzeniu Kuby, wróciła do regularnych treningów. Do ostrej gry. Była potrzebna, nie mogła zawieść dziewczyn, trenera, zespołu - z drużyny odeszły wtedy najsilniejsze zawodniczki. "Życzliwi” mówili, że to koniec lubelskiej piłki ręcznej. Sabina ruszyła do walki, a za nią - drobną, filigranową, pozornie kruchą - cały ambitny zespół.
No i udało się. Kolejny raz.

Po prostu Sabina

Dziewczyna z Gliwic. Mąż, Robert z Zabrza. Dziesięć lat temu zostawili na Śląsku swoje rodziny. Sabina miała 22 lata, kiedy dzień po ślubie wyjechała na pierwsze zgrupowanie MKS Montex Lublin. Pierwszy rok w Lublinie przepłakała; tak bardzo tęskniła. Ale wytrwała. W końcu zahartowana - od 17 roku była samodzielna, niezależna: rodzice jej zaufali i zostawili w Gliwicach, a sami wrócili w rodzinne strony, na wieś. Dlatego z każdym rokiem w Lublinie czuła się coraz pewniej, lepiej. Nowe znajomości, przyjaźnie. Oboje z mężem wsiąkli w Lublin - tu mają swój dom, swoją rodzinę. Kochają Kazimierz nad Wisłą.
Ale najważniejsi są ludzie. Dlatego Sabina ściągnęła do Lublina mamę: żeby Kubuś miał babcię. I żeby ona była spokojna, kiedy wyjeżdża na mecze. Bo teraz, oprócz tego, że jest zawodniczką, jest również kapitanem. Czuje się odpowiedzialna - za dziewczyny, za wynik. Za atmosferę w zespole, bo od tego przecież tak wiele zależy.
Na niedzielny obiad robi kluski śląskie, roladę mięsną i kapustę czerwoną - modrą, jak mówią na Śląsku. Lubi gotować i dobrze gotuje, piecze pyszne ciasta. Prawdziwa gospodyni, jak jej mama. I tak jak jej mama, która nigdy nie wpływała na jej decyzje, mówi: - Nie zamierzam planować Kubie przyszłości, sam wybierze, co będzie chciał robić. Niech wybierze najlepiej - dla siebie.
A na odchodnym, już przy drzwiach, dodaje:
- Ważne, żeby był szczęśliwy. No bo co jest w życiu ważniejszego?... - uśmiecha się do mnie.
I czy Sabina tego chce, czy nie, ja widzę w jej uśmiechu słońce upalnego lata - prosto z Karaibów. Chociaż ani korali, ani kwiecistej sukienki. Po prostu Sabina.

Po prostu kapitanki

Kiedyś blisko siebie, dziś trochę dalej. Nie, nie przyjaźnią się, utrzymują luźny kontakt. Mówią o sobie nawzajem z przyjaznym uśmiechem i zawodowym szacunkiem. Ale nie szukają między sobą podobieństw - są przekonane, że ich nie ma. Indywidualistki, które jednak potrafią zagrać razem. Zagrać i wygrać.
Utalentowane, ambitne, pracowite. Z charakterem. Trzy kapitanki kobiecego dream teamu, który lubelski sport wyniósł wyżej, niż jakikolwiek zespół wcześniej. Poza Lublin, poza Polskę. Na najwyższy poziom.
Dzisiaj grają inaczej, każda do swojej bramki. Nie wszystkie na boisku, ale wszystkie w życiu - o swoje dalsze życie. Konsekwentnie, ambitnie, z pasją. Bez taryfy ulgowej. Tego nauczyła je gra - o mistrzowską stawkę.

Za udostępnienie zdjęć z kalendarza dziękujemy firmie Studio R-ka (081) 534-56-18


Pozostałe informacje

25 ognisk wścieklizny w województwie lubelskim. Będzie prowadzony odstrzał sanitarny
galeria

25 ognisk wścieklizny w województwie lubelskim. Będzie prowadzony odstrzał sanitarny

Łącznie w województwie lubelskim wykryto już 25 ognisk wścieklizny. Nie są to już tylko lisy i jenoty, ale także sarna, krowa, czy psy. Wojewódzki Inspektor Weterynaryjny zapowiada wprowadzenie odstrzału sanitarnego.

Wyrok za reklamę alkoholu. Duża grzywna dla Janusza Palikota

Wyrok za reklamę alkoholu. Duża grzywna dla Janusza Palikota

Janusz Palikot został skazany za reklamowanie alkoholu w internecie. Ma zapłacić grzywnę w wysokości 450 tysięcy złotych. Ale to nie koniec jego kłopotów.

Jednym z obiektów należących do OSiR jest m.in. Kryta Pływalnia na os. Zamoyskiego. Tutaj, podobnie jak np. przy wejściu na siłownię czy lodowisko można liczyć na zniżki

Komu i ile taniej? Zrobili porządek w regulaminie obiektów OSiR

Zniżki były i pozostaną, często na niezmienionym lub porównywalnym poziomie. Ale wcześniej część z nich zapisywano tylko w cennikach, teraz są uporządkowane i uwzględnione w regulaminie dotyczącym funkcjonowania i udostępniania obiektów Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zamościu.

Kiedy zatrudnić firmę sprzątającą do biura

Kiedy zatrudnić firmę sprzątającą do biura

trzymanie czystości w biurze to nie tylko kwestia estetyki, ale także kluczowy element wpływający na komfort pracy, zdrowie pracowników i wizerunek firmy. W dynamicznie rozwijających się przedsiębiorstwach, gdzie czas i efektywność odgrywają kluczową rolę, samodzielne organizowanie sprzątania może okazać się niewystarczające.

Naćpani młodzi rodzice opiekowali się niemowlakiem. Sąsiadów zaniepokoił dym

Naćpani młodzi rodzice opiekowali się niemowlakiem. Sąsiadów zaniepokoił dym

Odurzeni narkotykami młodzi rodzice opiekowali się niemowlakiem. Policję zaalarmowali zaniepokojeni sąsiedzi. Prokuratura postawi zarzuty 20-letniej Polce i 18-letniemu Ukraińcowi.

Świdniczanka zakończyła rundę jesienną na trzecim miejscu od końca

Szykują się zmiany w zespole Świdniczanki. „Kadra musi być bardziej jakościowa i bardziej doświadczona”

Tylko 11 punktów na koncie, a w tabeli trzecie miejsce, tyle że od końca. Runda jesienna nie była zbyt udana dla piłkarzy Świdniczanki. Jeżeli zespół Łukasza Gieresza chce na wiosnę powalczyć o utrzymanie w Betclic III lidze, to będzie musiał się wzmocnić.

Piotr Włodarczyk, lubelski wojewódzki inspektor ochrony roślin i nasiennictwa na środowej konferencji poinformował o tym, że na terenie województwa lubelskiego prowadzone są kontrole miejsc sprzedaży środków oraz gospodarstw, które te środki zakupiły
galeria

Kontrole i mandaty. Wojewoda walczy z toksycznymi preparatami

Kontrole i mandaty za nieprawidłowe stosowanie fumigantów, czyli preparatów zawierających silnie trujące substancje. To odpowiedź wojewody lubelskiego na ostatnie tragedie, również w naszym województwie.

zdjęcie ilustracyjne
aktualizacja

Ruch pociągów wstrzymany. W Małaszewiczach zderzyły się lokomotywy

Na stacji Małaszewicze Południowe zderzyły się pociągi towarowe. Ruch na linii Terespol-Biała Podlaska jest czasowo wstrzymany. Ale kursuje komunikacja zastępcza.

Cmentarz żydowski w Biłgoraju mieści się przy ul. Konopnickiej

Wandale na żydowskim cmentarzu. Policja szuka, a burmistrz potępia sprawców

Znak równości między swastyką a gwiazdą Dawida, a także obraźliwe napisy ktoś wymalował czerwoną farbą na ścianie cmentarza żydowskiego w Biłgoraju. Policja szuka sprawców tego aktu wandalizmu, a burmistrz wydał oświadczenie, którym potępił to zachowanie.

Jakie są najpopularniejsze telefony w Play na abonament

Jakie są najpopularniejsze telefony w Play na abonament

Współcześnie wybór telefonu może być nie lada wyzwaniem. Przodujące marki jak Samsung, Xiaomi czy Realme oferują coraz to nowsze modele, w bardzo korzystnych cenach dla klientów. Wybór nie jest taki prosty i oczywisty – smartfonów na rynku jest naprawdę sporo. Aby wybrać idealny model i pakiet, który sprosta naszym oczekiwaniom, najkorzystniej będzie rozważyć łączone możliwości, jakie oferują nam operatorzy. Oto parę słów o abonamencie i telefonach w sieci Play.

W spotkaniu u prezydenta poza Rafałem Zwolakiem i panią Wiktorią (druga z prawej) wzięli też udział radny Dariusz Kierzek i Barbara Farjon z nieformalnej grupy pomocowej Zamojskie Anioły

Nikt nie reagował. Wiktoria wiedziała jak pomóc i dostała podziękowania od prezydenta

Zrobiła to, co zrobić powinien każdy. A jednak tylko ona zareagowała. Być może uratowała życie starszej pani. Za tę postawę prezydent miasta podziękował młodej zamościance.

Jarosław Czarniecki i nie może być zadowolony z postawy Omegi Stary Zamość w rundzie jesiennej

Nieudana jesień Omegi Stary Zamość. Wiosną będą chcieli się poprawić

Omega Stary Zamość w ostatnich latach przyzwyczaiła swoich kibiców do tego, że walczy w „najciekawszej lidze świata” o czołowe lokaty. Tymczasem po rundzie jesiennej podopieczni trenera Jarosława Czarnieckiego zajmują dopiero 12. lokatę. To nie zadowala drużyny, która wiosną chce poprawić swoją pozycję w ligowej tabeli

Kamery IP zewnętrzne — rodzaje i zastosowanie

Kamery IP zewnętrzne — rodzaje i zastosowanie

Kamera IP to połączenie kamery i komputera. Dzięki transmisji danych przez sieć LAN lub Internet możesz monitorować obiekt z dowolnego miejsca, oglądając go na bieżąco, przechowując na karcie pamięci lub w chmurze. Dziś przyglądamy się kamerom IP zewnętrznym, omawiając ich rodzaje i zastosowanie.

Zrealizuj marzenie o domu w Hiszpanii – zobacz nasze propozycje

Zrealizuj marzenie o domu w Hiszpanii – zobacz nasze propozycje

Domy w Hiszpanii – Kompletny Przewodnik

Osuszacz powietrza: czy jest bezpieczny i jak został zaprojektowany?

Osuszacz powietrza: czy jest bezpieczny i jak został zaprojektowany?

Wiele osób zadaje pytanie, czy osuszacz powietrza jest szkodliwy i jak dokładnie działa to urządzenie. Osuszacze powietrza stały się popularnym rozwiązaniem do radzenia sobie z nadmierną wilgotnością w mieszkaniach, domach, biurach, a nawet magazynach. Aby zrozumieć, jak bezpieczne są te urządzenia i jak działają, dowiedzmy się więcej.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium