O pracy dla największych wytwórni filmowych i twórców gier opowiada Marek Okoń, grafik koncepcyjny z Lublina
• Jak wyglądały pana początki pracy jako grafika?
- Na samym początku robiłem to hobbystycznie, coś tam sobie rysowałem i wrzucałem do internetu. Moje pierwsze komercyjne zlecenia okładki książek dla lokalnego lubelskiego wydawnictwa Fabryka Słów. Bardzo miło wspominam tę współpracę. Wydawnictwo dawało mi sporo swobody w tworzeniu ilustracji. Ludzie na zagranicznych forach graficznych często pytali mnie, gdzie mogą kupić te książki choćby dla samej okładki. Ilustracje wrzucałem do swojego internetowego portfolio i z czasem zaczęły się do mnie zgłaszać zagraniczne wydawnictwa, a także producenci gier i tak to się kreci do dziś.
• Kiedy zaczął pan pracować jako grafik koncepcyjny?
- Pierwszym poważnym zleceniem koncepcyjnym była seria grafik do gry Crysis 2 w 2009 roku. Już parę lat wcześniej zajmowałem się grafiką komputerową, ale były to głównie okładki książek i ilustracje promocyjne. Crysis 2 był dla mnie zdecydowanie przełomowym projektem, bo nie dość, że ten tytuł jest znany na całym świecie, to jeszcze nauczyłem się przy nim bardzo wiele i poznałem świetnych ludzi z którymi utrzymuje kontakt do dziś.
• Na czym dokładnie polega tworzenie grafiki koncepcyjnej do gier i filmów?
- W dużym uproszczeniu polega to na zwizualizowaniu jakiegoś ogólnego pomysłu, skonkretyzowaniu go, nadaniu mu formy wizualnej, która będzie atrakcyjna i zrozumiała dla osób trzecich. W praktyce są to rożne rodzaje ilustracji projektów w zależności od potrzeb klienta. Czasem projektuje wygląd całego ujęcia ze scenariusza filmowego, czasem wygląd jakiejś postaci lub przedmiotu, czasem wygląd lokacji w której rozgrywa się akcja filmu lub gry. To takie wstępne określanie klimatu i wyglądu danej rzeczy zanim zostanie ona przesłana do dalszej realizacji.
• Jak wyglądał początek współpracy z największymi producentami filmów i gier?
- Niewiele się to różniło od tego, jak wygląda obecnie mój standardowy kontakt z nowym klientem. Zgłasza się do mnie ktoś, kto reprezentuje studio filmowe lub wydawcę gier, mówi że widział moje prace i szuka właśnie kogoś, kto tworzy ilustracje w podobnym stylu do mojego i pyta czy byłbym zainteresowany współpracą przy projekcie. Jeśli mam czas i projekt jest ciekawy, dogadujemy szczegóły, rozmawiamy o tym, jak ma wyglądać współpraca i czego klient ode mnie oczekuje. Zazwyczaj sprowadza się to do wysyłania klientowi codziennych aktualizacji i rozmowy na Skypie o tym, co mam poprawić lub robić dalej.
Osobiście wolę pracować nad projektami filmowymi. W przypadku gier uzgadnia się wiele kwestii technicznych, wymagana jest większa interakcja z pozostałymi osobami pracującymi nad projektem, a więc trzeba bywać w studiu. Przy filmie mogę pracować w domu.
• Nie myślał pan o pracy w zagranicznym studiu? Z takim portfolio nie byłoby problemu.
- Spędziłem jakiś rok w Stanach Zjednoczonych, podczas prac nad grą The Last of Us. W Kalifornii jest oczywiście ciepło, fajnie się tam żyje, ale jednak rodzina zrobiła swoje i postanowiłem wrócić. Lublin to fajne miasto, a specyfika mojej pracy pozwala mi, by tu mieszkać i pracować zdalnie.
• Nad czym najlepiej się panu pracowało? Co dało najwięcej satysfakcji?
- Najbardziej dumny jestem z pracy w studiu Naughty Dog. To ludzie, którzy stworzyli serię nagradzanych gier komputerowych: Uncharted oraz The Last of Us. Ściągnęli mnie do Los Angeles, gdzie na miejscu pracowałem z rewelacyjnymi grafikami przy naprawdę ciekawych projektach. Z kolei najciekawszym doświadczeniem była praca przy filmie Jupiter Ascending ze względu na miejscami naprawdę abstrakcyjne projekty, które ilustrowaliśmy. Przy tym filmie musiałem opanować wiele nowych technik pracy w 2D i w 3D, by móc zrealizować wizje kierownika artystycznego. Ale było warto, bo film wygląda naprawdę rewelacyjnie i strasznie fajnie jest zobaczyć w nim kilka wymyślonych przeze mnie scen. Jestem również zadowolony ze swojej pracy przy filmie Kingsman: Złoty krąg, niestety film nie miał jeszcze premiery i nie mogę zdradzić szczegółów. Pierwsze, co się robi przy tego typu projektach to podpisanie NDA (rodzaj umowy poufności - przyp. aut.). Dlatego nie mogę też zbyt wiele powiedzieć o bieżącym projekcie. Zdradzę jedynie, że to film robiony przez wytwórnię DC.
• Ulubione momenty w pracy?
- Początek pracy nad nowym projektem jest zawsze bardzo ciekawy, ponieważ ten wczesny etap eksploracyjny to wielka niewiadoma. Fajne uczucie jest również później, gdy pomysły zaczynają kwitnąć.
• Stworzył pan grafiki do wielu świetnych, bijących rekordy popularności gier. Prywatnie też pan gra?
- Uwielbiam grać, choć niestety mam na to dużo mniej czasu niż kiedyś. Bardzo lubię gry z dobrą fabułą i ciekawymi bohaterami. Jestem wielkim fanem sagi o Wiedźminie i z przyjemnością grałem w każdą część gry, przy czym Dziki Gon to jedna z najlepszych gier, w jakie dane mi było kiedykolwiek zagrać. Duże brawa dla twórców. No i oczywiście niemal wszystko co wydaje Naughty Dog jest tak niesamowicie dopracowane i daje tyle frajdy z gry, że aż ciężko odłożyć kontroler. Pamiętam, że jak pracowałem nad The Last of Us starałem się jak najmniej dowiedzieć o samej fabule. Udało się i końcówka gry była dla mnie takim samym zaskoczeniem jak dla innych graczy.