Czegoś takiego Lubelszczyzna jeszcze nie widziała.
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
5 października politycy, artyści i dziennikarze nałożą na szyję metalowe łańcuchy i przypną się do budy.
Takie sceny można będzie zobaczyć w samo południe w centrum Lublina, Zamościa i Świdnika. Po raz pierwszy w tym roku Lubelszczyzna włączy się w ogólnopolską akcję "Zerwijmy łańcuchy”. To protest przeciwko złym warunkom, w jakich trzymane są psy. Pierwsza edycja akcji odbyła się rok temu w 12 miastach w Polsce. Spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Do budy przypinali się na kilka minut znani polscy aktorzy, piosenkarze, dziennikarze. Przypadkowi przechodnie z zaciekawieniem przyglądali się niecodziennym scenom, a po chwili spontanicznie dołączali do "łańcuchowców”.
Kto się przypnie…
- Niestety, żadne miasto z Lubelszczyzny nie włączyło się w ubiegłoroczną akcję. A szkoda, bo więzionych i maltretowanych psów u nas nie brakuje. Dlatego postanowiłam, że w naszym regionie też musimy wreszcie zerwać łańcuchy - mówi Irena Szafrańska, lubelski koordynator akcji "Zerwijmy łańcuchy”. - Zaczęłam od rozmów z władzami Lublina i Zamościa. Pomysł chwycił.
W ubiegłym roku żaden z polityków nie przykuł się do budy. U nas jest szansa na przełamanie tej bariery. Już wiadomo, że bez żadnych oporów do budy przypnie się łańcuchem wiceprezydent Lublina Elżbieta Kołodziej-Wnuk i wicemarszałek województwa Jacek Sobczak, który zapowiedział, że przyprowadzi swoje dwa psy. Zrobi to także burmistrz Świdnika Waldemar Jakson. - Mam także deklarację od prezydenta Marcina Zamoyskiego - mówi Szafrańska. - Okazuje się, że nasze władze potrafią włączać się w niekonwencjonalne przedsięwzięcia, jeśli widzą w tym słuszny cel.
…a kto nie
5 października przy psich budach nie zabraknie też posłanek z Lubelszczyzny. Swoje poparcie dla akcji wyraziły Izabella Sierakowska, Elżbieta Król i Joanna Mucha. Mają pewne opory, co do łańcucha, ale... - Jestem pewna, że nasze panie posłanki przełamią je na miejscu - mówi Szafrańska. - Niestety, nie mogę tego powiedzieć o innych naszych parlamentarzystach. Poseł Łopata stanowczo odmówił udziału w akcji.
Łańcuchy pomogą za to zrywać obrońcy praw zwierząt ze Straży dla Zwierząt. - To zupełnie oczywista sprawa. Na każdym kroku spotykamy się z przejawami okrucieństwa wobec psów - mówi Zdzisław Małysz ze Straży dla Zwierząt. - Zależy nam, żeby publicznie pokazywać, jaka dzieje się im krzywda. Może dzięki takim akcjom powoli zaczniemy zmieniać ludzką mentalność.
Elżbieta Kołodziej-Wnuk, wiceprezydent Lublina
Nie mam w domu zwierząt, ale bardzo je kocham. Dlatego nałożę sobie na szyję łańcuch i przypnę się nim do budy. Mam nadzieję, że ta nasza "demonstracja” uświadomi przynajmniej jednej osobie, jaką odpowiedzialnością jest opieka nad zwierzęciem. Musimy mieć na to odpowiednie warunki, czas. Nie wspominając o zwykłym dobrym sercu. Myślę, że świetnym sprawdzianem może być wolontariat w schronisku dla zwierząt. Jeśli go zdamy, możemy wziąć psa. Ale to musi być odpowiedzialna decyzja.
Jacek Sobczak, wicemarszałek województwa lubelskiego
Oczywiście, że się przypnę łańcuchem do budy. Psy to istoty żywe, którym należy się szacunek i wolność. A sadyzm wobec zwierząt niejednokrotnie świadczy dobitnie o całej ludzkiej naturze. Dlatego chętnie zamanifestuję swoją solidarność z naszymi braćmi mniejszymi. Zasługują na to.
Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika
Psy nie mogą żyć na łańcuchach. Jeśli swoim przypięciem do budy mogę jakoś to zmienić, czy choćby uświadomić problem: zrobię to bez najmniejszych oporów. Sam mam psa i kota i dlatego nie wyobrażam sobie, by skrzywdzić jakieś zwierzę. Pamiętam, jak w dzieciństwie, gdy odwiedzałem rodzinę na wsi dziwiłem się, że można trzymać psa na łańcuchu. To przecież wbrew naturze, każdej, także psiej! To najwyższy wymiar zniewolenia. I trzeba to ludziom uświadamiać.
Izabella Sierakowska, posłanka SDPL
Oczywiście, włączam się do akcji! Mam trzy psy, kota i królika. W odwiedziny przychodzą do mnie psy sąsiadów ze wsi. Często, niestety, widzę też, jak podjeżdża samochód i ktoś wyrzuca z niego psa. Nie mogę patrzeć na takie bestialstwo. Uważam, że po stosunku do zwierząt możemy określić, jakim kto jest człowiekiem. I chyba mamy w tej materii sporo do zrobienia. Dlatego każda akcja, która uświadamia problem jest warta tego, by ją poprzeć. Co do łańcucha i budy, to myślę, że gdybym była ciut młodsza...
Elżebieta Kruk, posłanka PiS
Kocham zwierzęta - i psy, i koty. Dlatego bardzo chętnie włączę się w tę akcję. Przyjdę zobaczyć, jak to wszystko będzie wyglądało. Co do łańcuchy i budy... Nie wiem jeszcze, czy się przypnę. Być może zrobię to spontanicznie.
Joanna Mucha, posłanka PO
Czuję się trochę ambasadorem zwierząt, gdyż właśnie rozpoczynam prace nad nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt. Dlatego chcę jak najwięcej wiedzieć na ten temat. W ubiegłym tygodniu brałam udział w debacie miesięcznika "Mój pies” na temat akcji "Zerwijmy łańcuchy”, więc oczywiście nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie wziąć w niej udziału. Podpisuję się pod nią obiema rękami. Czy się przypnę do budy? A czy to nie koliduje z powagą poselską… Zobaczymy.
Edward Wojtas, poseł PSL
Co to za akcja w ogóle? Ja się na pewno nie przykuję do budy. Nie widzę potrzeby takiej demonstracji. Na co to komu? Zwierzęta trzeba dobrze traktować i już. •
Jan Łopata, poseł PSL
Nie stosuję żadnego wiązania i nie będę się wygłupiał. •