Nie wejdzie w życie zakaz pokazywania drastycznych zdjęć na ulicach Lublina. Wiadomo już, że Rada Miasta nie zaskarży do sądu decyzji wojewody, który unieważnił jej uchwałę zabraniającą prezentowania takich treści. Radni uznali, że sprawa jest przegrana.
Zakaz został uchwalony 3 marca przez Radę Miasta, która poparła obywatelski projekt uchwały złożony przez społeczny komitet kobiet. Przyjęta w ten sposób uchwała zakazywała prezentowania na terenie Lublina drastycznych materiałów na konstrukcjach reklamowych (np. billboardach), pojazdach, przyczepach „i innych nośnikach”. Zakaz mówił o „treściach drastycznych, w tym eksponujących wizerunek zwłok lub ich fragmentów”. Za jego złamanie miałaby grozić grzywna.
– To jawne kneblowanie ust tym, którzy mają odwagę mówić i pokazywać prawdę – tak zakaz komentowali działacze antyaborcyjnej fundacji Życie i Rodzina, która wiele razy pokazywała w Lublinie zdjęcia porozrywanych płodów. Wprost zapowiedziała, że nie zamierza się stosować do zakazu. – Dzięki obrońcom życia tysiące lublinian miało do tej pory okazję dowiedzieć się o tym, że aborcja to nie „zabieg medyczny”, ale brutalne i krwawe zabójstwo dokonywane na najbardziej bezbronnych dzieciach – twierdzili działacze.
Uchwała została unieważniona przez wojewodę, który wydał w tej sprawie rozstrzygnięcie nadzorcze. Stwierdził w nim, że radni nie mogą tworzyć prawa regulującego to, co zostało już uregulowane ogólnopolskimi przepisami. Wojewoda wskazał tu dwa przepisy Kodeksu wykroczeń, z których jeden mówi o „wywoływaniu zgorszenia w miejscu publicznym”, a drugi o umieszczaniu w miejscu publicznym „nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku”.
Wiadomo już, że Rada Miasta, która zbiera się dzisiaj, nie skorzysta z możliwości zaskarżenia rozstrzygnięcia wojewody do sądu. Taka decyzja zapadła na posiedzeniu klubu radnych prezydenta Krzysztofa Żuka, który ma większość głosów w radzie.
– Nie będziemy się odwoływać ze względu na to, że uzasadnienie decyzji wojewody wskazuje na rozwiązania zawarte już w prawodawstwie – mówi Maja Zaborowska radna klubu prezydenta Żuka i zarazem członkini społecznego komitetu, który złożył projekt tej uchwały. – Jeżeli w przestrzeni publicznej pokazywane będą treści drastyczne, obywatele każdorazowo powinni to zgłosić policji, a osoby pokazujące takie treści powinny być karane.
– Trudno byłoby, a konsultowałem to z prawnikami, obronić naszą uchwałę przed sądem – przyznaje Dariusz Sadowski, przewodniczący prezydenckiego klubu radnych. – Marcowe głosowanie nad zakazem traktowałem osobiście jako pokazanie problemu zamieszczania w przestrzeni publicznej drastycznych treści, które mają negatywny wpływ na dzieci i młodzież. Miałem jednak świadomość, że pewne kary za tę działalność są już umieszczone w przepisach prawa powszechnie obowiązującego. Być może następnym razem, gdy zobaczę takie treści, będę interweniował jako obywatel w trybie Kodeksu wykroczeń.