Konsekwencje wobec uczelni zachęcających swoich studentów do udziału w trwających strajkach kobiet zapowiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
W czwartek w TVP Info polityk z Lublina był pytany o związane z protestami po ubiegłotygodniowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie legalnej aborcji wydarzenia na polskich uczelniach. Wspomniał m.in. o sytuacjach, w których uczelniane władze ogłaszały tzw. godziny rektorskie, by umożliwić studentom udział w protestach. Minister zapowiedział, że w tej kwestii podejmie leżące w jego kompetencjach decyzje. Z jego słów wynika, że szkoły wyższe, które zachęcały do uczestnictwa w manifestacjach, mogą mieć problemy z pozyskaniem ministerialnych pieniędzy na inwestycje, granty i badania.
- Takie wnioski leżą u nas w ministerstwie i nie mam najmniejszej wątpliwości, że będziemy musieli brać pod uwagę również to, co się dzieje na poszczególnych uczelniach, które narażają na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia nie tylko swoich studentów, ale również ich rodzin, również ich najbliższych, również seniorów z ich rodzin, zachęcając ich wręcz do wychodzenia na wielkie manifestacje w szczycie pandemii koronawirusa – mówił Czarnek. Zaznaczył, że chodzi o 15 uczelni.
Zapytaliśmy, czy wśród nich są szkoły wyższe z Lublina. – Według mojej wiedzy nie ma ani jednej – odpisał na SMS z naszym pytaniem minister.
Rzeczywiście, w ostatnich dniach żadna z lubelskich uczelni nie ogłaszała dni rektorskich. Stanowisko w sprawie trwających protestów zajęły natomiast władze UMCS, które wyraziły wsparcie dla „wszelkich działań o charakterze demokratycznym, kształtujących postawy tolerancji i szacunku dla drugiego człowieka – bez względu na jego płeć, pochodzenie, wyznanie, światopogląd oraz przekonania polityczne”. - Wymiana poglądów, trwające dyskusje i protesty, jakie towarzyszą nam w ostatnich dniach, dotyczą nas wszystkich. Uniwersytet jest miejscem, które łączy i wspiera swoją społeczność w wielu ważnych kwestiach, także tych wychodzących poza mury uczelni – możemy przeczytać w komunikacie. Znalazł się w nim także apel, by w trakcie demonstrowania swoich postulatów przestrzegać przepisów prawa, w szczególności ograniczeń wynikających ze stanu epidemii.