Trzy punkty nie przyszły łatwo, ale Motor pokonał w środę Podlasie Biała Podlaska 4:1. Jak spotkanie na konferencji prasowej oceniał trener gospodarzy Mirosław Hajdo?
- Jak pan podsumuje środowy mecz?
– Na pewno przed pierwszym gwizdkiem presja była duża i chłopakom nie było łatwo. Nie mniej jednak, uważam, że zagrali bardzo dobre spotkanie. Stworzyli dużo sytuacji i grali z dużym zaangażowaniem. Były momenty, w których grali na jeden, dwa kontakty. Na pewno w naszych poczynaniach pojawiło się więcej swobody, kiedy już objęliśmy prowadzenie. Kiedy schodzi z chłopaków ciśnienie i presja, to naprawdę potrafią grać w piłkę. Wielkie słowa uznania dla nich, bo mimo całej otoczki i presji po ostatnim spotkaniu, nie było im łatwo. Dziękuję im za ten mecz.
- A jak pan odniesie się do tego, co z trybun krzyczeli kibice?
– Byłem tak skoncentrowany, że nic nie słyszałem.
- Dlaczego w kadrze na mecz z Podlasiem zabrakło Grzegorza Bonina?
– Grzesiek ma kontuzję, a konkretnie problem z łydką. Baliśmy się ryzykować, bo to typ urazu, który się dłużej leczy. Gdybynie daj Boże coś się wydarzyło, to stracilibyśmy go na kilka dobrych tygodni. A myślę, że będzie nam potrzebny.
- To samo dotyczy Rafała Kruczkowskiego?
– Zgadza się.
- Za każdym razem, gdy udawało wam się w tym sezonie wygrać mecz, to zastanawialiśmy się, czy teraz będziecie już punktować seryjnie...
– Chcemy wygrać każdy mecz. A czy udało nam się wygrać z Podlasiem? Nie wiem. Jeśli pan twierdzi, że się udało, to niech tak zostanie.
- Skierował pan do zespołu jakieś specjalne słowa po feralnej przegranej z Jutrzenką Giebułtów?
– Zrobiliśmy spotkanie, na którym otwarcie powiedzieliśmy sobie pewne rzeczy, czyli to, co nas boli i nam leży na wątrobie. Chyba najlepiej załatwiać to w taki sposób. Wyszliśmy na mecz z Podlasiem i chcieliśmy go bardzo wygrać. Sprawy między drużyną, a sztabem szkoleniowym załatwia się w szatni. To miejsce, w którym wszystko można sobie powiedzieć i stamtąd nic nie może wyjść na zewnątrz.
- Z Podlasiem bardzo ofensywnie zagrał Dominik Kunca. To miało być lekarstwo na problem ze skutecznością?
– Gramy określonym ustawieniem i mamy zawodników o określonych predyspozycjach. Nakreślamy sobie pewien plan na mecz, którego się trzymamy i realizujemy. Staramy się grać tak, jak to do tej pory robiliśmy. Na pewno jest nam lepiej grać na naszym stadionie. Cieszę się, że zaczęliśmy zdobywać bramki po akcjach ofensywnych. Momentami było miło patrzeć nawet na sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Tak przynajmniej to oceniam ze swojej strony. Na pewno nic nie będziemy zmieniać. Będziemy chcieli operować piłką, grać w piłkę, stwarzać sytuacje, grać ofensywnie i tyle. Wiadomo, że nic nie przychodzi od razu. Trzeba się skoncentrować na pracy, a nie na rzeczach, które są całkiem z boku.