MKS Perła Lublin rozpoczął zmagania od remisu we własnej hali z rumuńskim zespołem CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud
Ten wynik to duży sukces mistrzyń Polski. Urwanie punktu brązowemu medaliście ostatnich mistrzostw Rumunii to wynik zaskakujący i bardzo wartościowy. Trzeba jednak pamiętać, że ten remis niewiele zmienia w kontekście szans Perły na awans do ćwierćfinału Pucharu EHF. Z grupy wyjdą dwie najlepsze ekipy, a zarówno duńskie Odense, jak i węgierski ERD wydają się mocniejszymi drużynami niż Perła. Na pewno jednak lublinianki przekonały się w niedzielny wieczór, że silne europejskie zespoły nie są wcale tak daleko, jak to się jeszcze niedawno wydawało. Przypomnijmy, że ten remis to pierwszy korzystny rezultat na europejskiej arenie od ponad roku. Ostatni wartościowy wynik Perle udało się wywalczyć 10 listopada 2018 r., kiedy w trzeciej rundzie kwalifikacji Pucharu EHF lublinianki zremisowały 22:22 z francuskim E.S. Besancom Feminin. Niestety, w rewanżu Perła przegrała 28:31 i nie zakwalifikowała się do fazy grupowej Pucharu EHF.
Teraz jest w niej niejako z automatu, bo zajęła ostatnie miejsce w swojej grupie w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. I trzeba powiedzieć, że zmagania w Pucharze EHF zaczęła w niezłym stylu. Wprawdzie początek meczu z CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud nie był najlepszy, bo gospodynie były dziwnie przestraszone i dały przeciwniczkom mnóstwo swobody. Szczypiornistki rumuńskiej ekipy wykorzystały to natychmiast i prowadziły 7:2. Dodatkowym problemem był fakt, że boisko przedwcześnie musiała opuścić Marta Gęga, która doznała kolejnej kontuzji.
Na szczęście w lubelskiej ekipie była Natalia Nosek. Młoda rozgrywająca przez wiele miesięcy była kontuzjowana, ale teraz powoli nawiązuje do swoich najlepszych występów sprzed przymusowej przerwy, kiedy reprezentowała jeszcze SPR Pogoń Szczecin. Nosek w niedzielę grała jak natchniona i zdobyła 7 bramek, będąc najskuteczniejszą zawodniczką Perły. Dzielnie wspierała ją na kole Joanna Szarawaga, która dołożyła 5 trafień. Świetne fragmenty miała również Dominika Więckowska, dla której był to debiut w europejskich pucharach. 21-latka ten mecz zapamięta na długo, bo zdobyła aż 4 bramki.
O wyniku zadecydowała nerwowa końcówka, w której dzięki ambitnej postawie lublinianek udało się utrzymać remisowy rezultat. Przy odrobinie szczęścia można było nawet pokusić się o zwycięstwo, bo w jednej z akcji rzut karny nie wykorzystała Kinga Achruk. Narzekać nie ma jednak sensu, bo ostatnia akcja należała do przyjezdnych, które jednak nie były w stanie oddać groźnego rzutu. – Mimo że mamy problemy w składzie chciałyśmy pokazać nasz charakter. Przeanalizujemy nasze błędy i mam nadzieje, że w przyszłości takie mecze będziemy wygrywać. Wydaje mi się że mogę wymagać od siebie więcej – poprawić swoje błędy, grę w obronie, ale w sumie cieszę się, że mogłam zagrać ten mecz - powiedziała klubowej stronie wybrana MVP meczu Natalia Nosek.
MKS Perła Lublin – CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud 22:22 (10:12)
MKS: Gawlik, Bešen – Nosek 7, Szarawaga 5, Więckowska 4, Kochaniak 3, Królikowska 3, Achruk, Gęga, Nocuń, Gadzina, Olek. Kary: 8 min.
CS Gloria: Inculet, Nenezic – Ilyina 6, Dinca 3, Ardean Elisei 3, Costa 3, Vasileuskaya 2, Moroyanu 2, Pristavita 1, Samant 1, Ratiu 1, Paraschiv, Bloj, Tetan, Zegrean. Kary: 4 min.
Sędziowali: Loshak Ruslan, Shajbakov Artem (Ukraina). Widzów: 1500.