Stratą ponad 8,4 mln zł kończy się roczny bilans Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. To wynik o 3 mln zł gorszy od poprzedniego. Spółka zarządza popularnymi basenami i saunami, ma stadiony i oblegane tereny nad zalewem, rosną jej przychody i wpływy z biletów, a mimo to jej strata rośnie. Jak to możliwe?
Spółka zarządza wieloma obiektami sportowymi, a są to:
- kompleks basenowo-saunowy Aqua Lublin,
- stadion Arena Lublin,
- hala widowiskowo-sportowa przy Al. Zygmuntowskich,
- stara pływalnia Strefa H2O,
- kryte lodowisko Icemania,
- Miasteczko Ruchu Drogowego,
- stadion lekkoatletyczny przy al. Piłsudskiego,
- Centrum Sportowo-Rekreacyjne z basenami i saunami przy Łabędziej,
- hala widowiskowo-sportowa Globus,
- górka Globus z nieczynnym wyciągiem narciarskim,
- tereny rekreacyjne wokół Zalewu Zemborzyckiego,
- sezonowy ośrodek Słoneczny Wrotków nad zalewem,
- stadion Lublinianki,
- stadion Startu,
- stadion żużlowy,
- stadion przy Kresowej służący jako coniedzielna giełda,
- tor rowerowy przy Janowskiej,
- osiedlowe boiska (m.in. przy Rusałce, Judyma czy Husarskiej),
- osiedlowe korty tenisowe,
- inne obiekty sportowe, jak np. skatepark przy Herbowej.
Zdecydowana większość tych obiektów jest dzierżawiona przez spółkę od miasta. Jej własnym majątkiem jest stadion przy Al. Zygmuntowskich (żużlowy) i stadion Lublinianki.
Główne przychody MOSiR-u
Swoją działalność spółka dzieli na dwa rodzaje: komercyjną (czyli sprzedaż usług na zasadach rynkowych) i misyjną (czyli działanie na rzecz miasta). Połowę przychodów (49,8 proc.) MOSiR osiąga z usług dla miasta. Na drugim miejscu są przychody z Aqua Lublin (18,3 proc.), dalej jest Arena Lublin (8,3 proc.), Centrum Sportowo-Rekreacyjne przy Łabędziej (5,5 proc.), zaś lodowisko Icemania działające na zmianę z Rollmanią i Miasteczko Ruchu Drogowego generują 4,1 proc. przychodów.
Pieniędzy wpływa więcej…
Z oficjalnego sprawozdania dowiadujemy się, że ubiegłoroczne przychody spółki wzrosły o prawie 7 proc. względem tych z roku 2018 i wyniosły ponad 39,6 mln zł. Szczególnie zauważalnie wzrosły wpływy ze sprzedaży biletów wstępu do obiektów sportowych zarządzanych przez MOSiR, przychody z ich wynajmu wzrosły o ponad 945 tys. zł, a z kursów i szkoleń o ponad 77 tys. zł. Zmalały natomiast o 249 tys. zł przychody z reklam.
… a strata znowu urosła
Zeszły rok MOSiR zamknął stratą 8 mln 422 tys. zł netto. To wynik gorszy o 2 mln 989 tys. zł niż w roku 2018. Dlaczego? – Koszty działalności operacyjnej osiągnęły poziom 47,9 mln zł co oznacza wzrost o 11,9 proc. w stosunku do roku 2018 – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik spółki.
– Wzrosły głównie koszty usług obcych o 3,7 mln zł. Wynikało to głównie z wyższej o 1,6 mln zł realizacji usług remontowych oraz wyższych o 2,1 mln zł kosztów pozostałych usług podwykonawczych – wylicza rzecznik. – Koszty samej obsługi ratowniczej basenów wzrosły o 637 tys. zł.
Szczególnie dotkliwy dla finansów spółki miał być wzrost ustalanej przez rząd płacy minimalnej.
MOSiR: są i takie powody
W swym spółka podkreśla również to, że miasto wykupiło od niej mniej tzw. jednostek, czyli (w pewnym uproszczeniu) wynajęła obiekty (głównie dla klubów) na mniejszą liczbę godzin, a rozliczenia z miastem opierają się o stawki sprzed lat, które nie przystają do obecnych kosztów. Zarząd twierdzi też, że zeszłoroczna pogoda nie służyła frekwencji na obiektach sezonowych. Spółka wspomina ponadto o rosnącej konkurencji na rynku usług komercyjnych i podkreśla, że wiele obiektów jest przestarzałych, przez co drogich w utrzymaniu. Jednocześnie firma twierdzi, że ze względu na „zaawansowane systemy techniczne” trzeba zatrudniać profesjonalistów, którym trzeba lepiej płacić.
Przy okazji MOSiR wprost przyznaje, że organizacja imprez na Arenie Lublin jest dla niego ryzykowna, bo wydarzenie może nie osiągnąć „oczekiwanej frekwencji, która pokryje koszty organizacji”.
W bieżący rok spółka weszła z zatrudnieniem na poziomie 224 osób.