Ten samochód można naładować do pełna, podłączając go do gniazda o napięciu 110 V na około sześć godzin dziennie. Po tym czasie każdy litowo-jonowy akumulator jest naładowany do maksimum. Volt może przejechać po mieście ponad 60 kilometrów, korzystając tylko z energii elektrycznej. Kiedy zaś ten akumulator wyczerpie się, uruchamiany jest 3‑cylindrowy turbodoładowany silnik, który pracuje ze stałą szybkością, tj. przy stałych obrotach (obr./min), aby wytworzyć prąd elektryczny i ponownie naładować akumulator. Takie rozwiązanie zwiększa oszczędność paliwa i umożliwia przejechanie dłuższego dystansu.
- Jeśli do pracy dojeżdżasz 50 kilometrów, czyli 100 km w obie strony, i ładujesz swój samochód codziennie w czasie pracy lub po niej, twój chevrolet volt spali zaledwie 1,6 litra benzyny na 100 km. Ponad połowa Amerykanów ma z domu do pracy mniej niż 30 kilometrów, z czego wynika, że gdyby jeździli oni tym samochodem, mogliby całkowicie zapomnieć o wydatkach na benzynę - powiedział Robert A. Lutz, wiceprezes koncernu GM.
Jeśli zapomnisz naładować swój samochód lub wybierzesz się nim w daleką podróż, to wciąż będzie on palił zaledwie 4,7 l/100 km, wykorzystując w swoim silniku benzynę do generowania prądu. Napełniwszy bak, będziesz mógł w ten sposób przejechać nawet 1030 kilometrów, czyli o ponad połowę więcej niż przeciętnym współczesnym samochodem. Warto tu dodać, że chevrolet volt wykorzystuje paliwo E85, składające się w 85 procentach z etanolu i tylko w 15 z benzyny.
Wynalazkiem, który umożliwił urzeczywistnienie tego pomysłu, jest duży akumulator litowo-jonowy. Samochód elektryczny tego typu, zwany w środowisku technicznym "EV o rozszerzonym zasięgu”, wymaga zestawu akumulatorów ważącego prawie 181 kilogramów. Część ekspertów przewiduje, że taki lub podobny akumulator może być gotowy do masowej produkcji przed rokiem 2012, a nawet 2010.