Bravo - czy można znaleźć lepszą nazwę dla samochodu. Chyba nie. A czy auto może równie dobrze jeździć, jak się nazywa? Chyba tak.
Te dwa miejsca różnią się od siebie zasadniczo, ale auto jest wciąż to samo.
Podobnie jak w Rzymie,
bravo urzeka linią nadwozia.
Sylwetka bravo jest świeża, a sportowe zacięcie dodaje smaczku. I pomyśleć, że ten samochód powstał całkowicie od zera w komputerze! Nie było modelu, tuneli aerodynamicznych. Po prostu - komputery, sztab ludzi i 18 miesięcy pracy.
Efekt pracy zespołu projektowego Centro Style Fiat widać także w środku. Zgrabne wnętrze wykonano z dobrych materiałów, dość starannie. Są oczywiście
małe potknięcia
Fiat dorzuca port usb i nawigację oraz system blue&me. Na szczęście, projektanci nie poszli w zagmatwane procedury obsługi samochodu, vide iDrive BMW. Urządzenia obsługuje się intuicyjnie, bez zaglądania do instrukcji i potrzeby posiadania, minimum, średniego wykształcenia informatycznego.
Można postawić tezę, że bravo ma konkurować z golfem i astrą. Tak zestrojono jego zawieszenie. Mocne, twarde i sprężyste. Bravo bliżej do aut z Niemiec niż z Francji. Z tego wynikają dwie rzeczy. Po pierwsze - auto dość sztywne wybiera nierówności na polskich drogach. Po drugie -