Genów nie można oszukać. Nawet w przypadku motoryzacji. Nowy subaru impreza nie może wyprzeć się swoich przodków. Czasy jednak płynie i rajdowy dzikus spod znaku WRX STi ewoluował w szacowny kompakt ze sportowym sznytem.
Wiele osób czekało na nową imprezę. Subaru wypuściło samochód o wiele bardziej stonowany od poprzedników. W linii nadwozia wprawdzie widać wiele cech wspólnych z poprzednikami, ale nowy subaru impreza płynie w kierunku spokojniejszych wód. Nie jest już tak zadziorny jak poprzednicy, brak mu surowości auta rajdowego. Jest za to sporo wyszukanej elektroniki i więcej luksusu.
Tablet tu, tablet tam
Wsiadając do subaru impreza oczekuję dzikości od pierwszej minuty. Nic z tych rzeczy. Kierowca wpada w wygodny kubełkowy, skórzany fotel. Z miejsca atakują go wszechobecne informacje podawane aż z trzech tabletów. Największy z nich ma aż 8 cali, mniejszy, ulokowany na środku kokpitu, 6,3 cala, trzeci jest na desce rozdzielczej. Wszystkie uzupełniają się podając kierowcy i pasażerom cały zestaw danych o parametrach samochodu, jazdy, nawigacji czy sparowanego telefonu.
Subaru impreza nie grzeszy przesadną finezją wykończenia. Panuj czerń przełamana srebrnymi wstawkami i połyskiem eleganckiego wykończenia piano black. Jednak ten stonowany styl może podobać się. Kolejnym argumentem „za” jest jakość wykończenia. W środku czuć japońską miłość do dokładności. Elementy kokpitu są spasowane do milimetra. Wielofunkcyjna, obszyta skórą kierownica jest miła w dotyku i dobrze leży w dłoniach.
2 litry w poziomie
Pod maską imprezy pracuje 2-litrowy bokser. Jednostka generuje 156 koni i 196 Nm momentu. Nie są to wartości olbrzymie, ale wystarczają do dynamicznego poruszania się w mieście i na trasie. Trzeba jednak zachować jedną zasadę – bokserka należy traktować po męsku, czyli nie żałować mu gazu i wysoko go kręcić. Odwdzięczy się nie tylko dynamiką, ale także pięknym dźwiękiem.
Wielką zaletą tego silnika jest doskonałe wyważenie. Na wolnych obrotach prawie nie generuje wibracji. Na obudowie silnika można postawić szklankę z wodą, a lustro niemal nie będzie drżało.
Auto jest wyposażone w stały napęd na cztery, który w normalnych warunkach przekazuje 60 proc. mocy na przednią oś, 40 – na tylną. Silnik jest połączony z bezstopniową skrzynią Lineatronic +. System jest aktywny i w przy zmianie warunków drogowych żongluje mocą i momentem między osiami. Poprawia także prowadzenie na śliskiej nawierzchni, ułatwia dynamiczne przyspieszanie oraz szybkie pokonywanie zakrętów. Łopatki przy kierownicy dają możliwość pobawienia się symulowanymi przełożeniami. System ma za zadanie czuwać także nad spalaniem paliwa, bo dwulitrowy bokser lubi sobie „łyknąć” benzynki. A co gorsza lubi tę lepszą, 98-oktanową. Przy nieco cięższej nodze, trudno zmieścić się w 10 litrach podczas jazdy w mieście.
W sumie napęd imprezy to mocny element tego modelu. Może nieco brakuje mu dynamiki z dołu, ale gdy bokserek rozkręci się powyżej 4,5 tysiąca obrotów, to pokazuje swoje prawdziwe oblicze.
Twardo i czule
Za sportowym sznytem silnika i skrzyni zdecydowanie podąża zawieszenie i układ kierowniczy. Te dwa elementy są najbliżej sportowej legendy imprezy.
Zawieszenie jest piekielnie twarde. Auto niemal nie wychyla się w zakrętach. Jest to także zasługa nisko położonego punktu ciężkości (również za sprawą płaskiego silnika), ale także sportowo zestrojonego zawieszenia. W efekcie auto bardzo pewnie prowadzi się na każdej drodze. Dla kierowców z nieco większymi umiejętnościami producent zostawił możliwość dezaktywacji systemów odpowiadających za kontrolę trakcji.
Również układ kierowniczy posiada sporo cech sportowych. Jest niemal bezpośredni, reaguje liniowo na każdy ruch kierownicą. Nowa impreza prowadzi się stabilnie, ze dreszczykiem sportowych emocji.
Kierowcę wspomagają liczne systemy bezpieczeństwa – asystent pasa ruchu, awaryjnego hamowania, kamera cofania czy aktywny tempomat. Nowy subaru impreza oferuje cały wachlarz tego rodzaju „elektronicznych” pomocników.
Podsumowanie
Za 100 tysięcy złotych, bo tyle kosztowała testowa impreza, Subaru oferuje dobrze wyposażony kompakt, z cechami auta sportowego. Brakuje mu wprawdzie do legendy, ale wciąż jest to subaru impreza.