Czy godzisz się na udział w akcjach protestacyjnych w obronie miejsc pracy ze strajkiem włącznie? – to jedno z dwóch pytań, na które odpowiadali wczoraj pracownicy Daewoo Motor Polska. Referendum zorganizowały trzy związki działające w fabryce. To reakcja na decyzję syndyka o zwolnieniu 1100 osób.
Czy pozytywne dla związków rozstrzygnięcie plebiscytu oznacza automatycznie rozpoczęcie strajku? – Nie od razu używa się dział wielkiego kalibru. Przede wszystkim chcemy negocjować, bo ciągle jest szansa na porozumienie – twierdzi Andrzej Chrząstowski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w DMP.
Zarządy związków utworzyły wspólną sześcioosobową grupę koordynującą. – To rodzaj nadbudowy, która będzie występować w imieniu wszystkich pracowników – wyjaśnia A. Chrząstowski.
Związkowcy chcą też zmiany syndyka. Złożyli już w tej sprawie wniosek do Sądu Rejonowego. Zarzucają Leszkowi Liszczowi naruszenie praw pracowniczych i związkowych. – W naszej ocenie syndyk łamie prawo. Działa na niekorzyść masy upadłościowej i pracowników zakładu – argumentuje szef „Solidarności”.
Przeciwko zwolnieniu z pracy osób z zarządów związków zawodowych działających w Daewoo zaprotestował obradujący w Poznaniu Krajowy Zajazd Delegatów NSZZ „Solidarność”. – Próba pozbawienia pracowników ich reprezentacji, pomimo kontynuowania produkcji, jest bezprecedensowym przykładem łamania prawa – czytamy w komunikacie.
– Wszystkie działania syndyka są zgodne z prawem. Zarzuty związków są bezzasadne – ripostuje Paweł Wądołowski, rzecznik syndyka.
Wyniki referendum będą znane w poniedziałek.