Nikt mu nie obiecywał, że będzie miał łatwe życie. Jest jednak na to przygotowany. Nowy ford ranger to gość do zadań specjalnych.
Wymuskane rangery nie pasowały do księżycowego krajobrazu kopalni piasku koło Płońska. Jednak pierwsze wrażenie jest często mylące. Takie sztuczki stosuje nowy ranger
Elegant do roboty
Kto powiedział, że pick-up ma być tylko użyteczny? Druga generacja forda rangera pokazuje, że pojazd dedykowany do pracy może być także ładny. Nowa trapezoidalna osłona chłodnicy w połączeniu z dużymi reflektorami wygląda stylowo. Nowy ranger ma coś z polskiego hydraulika, bohatera francuskich reklam. Dobrze wygląda, jest pracowity i tani w eksploatacji. A to jest już recepta na sukces. Co więcej, nowemu rangerowi bliżej do rasowej osobówki, niż innych pick-upów.
Ranger może być szyty na miarę. Ford proponuje trzy wersje nadwozia: pojedynczą kabinę (Single Cab), przedłużoną kabinę (Rap Cab) z niewielkimi tylnymi drzwiami dającymi dostęp do drugiego rzędu siedzeń oraz czterodrzwiową, podwójną kabinę (Double Cab). Każda wersja posiada wytrzymałą skrzynię ładunkową o dużej pojemności. W zależności od kabiny długość „paki” wynosi 2317 mm, 1847 mm i 1549 mm. Wysokość burt w każdym modelu to 511 mm, a wysokość progu załadunku to 835 mm. W najwęższym miejscu, pomiędzy nadkolami, wynosi 1139 mm, co bez trudu umożliwia załadunek towaru na europalecie.
Zmodernizowane nadwozie idzie w parze z nowym wnętrzem. I nie szykujcie się na tandetne, skrzypiące plastiki. Wykończenie kabiny nie odbiega od standardów znanych osobówek średniej klasy. A co więcej podczas jazdy w trudnym terenie kierowca nie jest narażony na żadne przykre dźwięki. Spasowanie i montaż nie mogą być powodem do narzekania.
Nie ma trudnych dróg
Naturalnym środowiskiem nowego rangera jest trudny teren. Nie bez powodu Ford Polska ulokował część trasy testowej w kopalni piachu. Na co dzień grasują tam wozidła lub ciężarówki 6x6.
Ranger nie miał grama tremy przed dość trudną trasą wytyczoną przez specjalistów z akademii jazdy 4x4. Z głębokością brodzenia w wodzie do 800 mm i z prześwitem 230 mm odważnie ruszył w trudny teren. Dzięki kątowi natarcia wynoszącemu 28 stopni i kątowi zejścia równemu 25 stopni połykał strome przeszkody bez żadnych problemów.
Solidny, sterowany elektronicznie reduktor pozwala kierowcy wersji z napędem wszystkich kół na przejście z napędu jednej osi na napęd obu osi przy wysokim przełożeniu reduktora jedynie poprzez obrócenie w czasie jazdy pokrętła umieszczonego na konsoli środkowej. Obsługa tego systemu jest bajecznie prosta i pozwala nawet kierowcy z minimalnymi umiejętnościami pokonywać spore przeszkody.
W celu zwiększenia momentu napędowego przy małych prędkościach lub zwiększenia siły hamowania silnikiem na stromych zjazdach kierowca może wybrać niskie przełożenie reduktora i przeniesienie napędu na obie osie. Elektroniczna, ale cierna, blokada tylnego mechanizmu różnicowego również pomaga poprawić przyczepność kół w bardzo trudnych warunkach. Tak dobrym własnościom terenowym towarzyszy zdolność holowania przyczepy o masie do 3500 kg i wyjątkowa ładowność samochodu wynosząca aż 1260 kilogramów.
Hajda do opery
Kto jednak myśli, że ten pick-up prowadzi się na asfalcie, jak mokra ścierka, też jest w błędzie. Mimo że ma klasyczne zawieszenie – z przodu MacPhersony, z tyłu resory - to nie ma wrażenia jazdy miękką kolasą. Jak na pick-upa jest dość sztywny. Ma jeszcze jedną cechę – w przeciwieństwie do konkurencji układ kierowniczy nie jest „gumowy”. Jest to także zasługa nowego elektrycznego wspomagania układu kierowniczego, które zapewnia precyzyjne i naturalne reakcje. Samochód reaguje bardzo szybko na ruchy kierownicą, co pozwala zwinnie mknąć po asfalcie.
Nie brakuje mu też żwawości, bowiem udoskonalona rodzina silników wysokoprężnych oferuje warianty mocy 130 KM i 160 KM o pojemności 2,2 litra. Dostępna jest też potężna pięciocylindrowa jednostka napędowa TDCi o pojemności skokowej 3,2 litra i mocy maksymalnej 200 KM, dedykowana do topowej wersji Wildtrak. Oferowane są zarówno 6-biegowa przekładnia manualna, jak i 6-biegowa automatyczna. Wszystkie wersje standardowo wyposażone są w napęd na cztery koła, wyjątkiem jest pojedyncza kabina, która dostępna jest z napędem na jedną oś.
Podsumowanie
Niestety w Polsce auta pick-up nie mają odpowiedniego wsparcia podatkowego. A szkoda, bo nowy ranger to idealny pracownik. Sprawdzi się nie tylko na budowie, ale także na farmie czy w usługach. A przy tym niczym nie odbiega od aut osobowych średniej klasy. Cena rangera 4x2 zaczyna się od 98 tys. brutto, a najtańsza wersja 4x4 kosztuje 106 tys. zł.