Wypadek może zdarzyć się każdemu, ale nie każdy potrafi właściwie zareagować w takiej sytuacji.
Jeżeli jesteśmy świadkami lub w pełni sprawnymi uczestnikami wypadku, powinniśmy przede wszystkim wyłączyć zapłon i wyjąć kluczyki ze stacyjki. Szybko sprawdzamy, czy nikt nie odniósł obrażeń w wyniku zdarzenia. Jeżeli nie, to zajmujemy się samochodami. Gdy pojazdy tamują ruch i stwarzają zagrożenie bezpieczeństwa, musimy zepchnąć je z drogi, zaznaczywszy najpierw ich położenie, np. przez obrysowanie ich pozycji kamieniem. Jeżeli nie utrudniają ruchu, należy oznaczyć je trójkątem ostrzegawczym, spisać adresy i telefony świadków oraz uspokoić poszkodowanych. Nawet jeżeli nie ma rannych, poszkodowani mogą być w szoku. Wtedy dobrze jest nawiązać z nimi rozmowę lub jakoś ich zająć, np. szukaniem czegoś w apteczce lub zwijaniem bandaży. Jeżeli nie ma rannych,
a strony są zgodne co do sprawcy
i przebiegu zdarzeń, nie mamy obowiązku wzywania policji. Policję wzywamy zawsze, kiedy są ranni
i zabici, nie ma zgodności co do zeznań, któryś z uczestników wypadku jest w stanie nietrzeźwym lub mamy jakiekolwiek inne wątpliwości co do któregoś kierowcy lub jego pojazdu.
Pamiętajmy, że od momentu zatrzymania akcji serca i oddychania mamy zaledwie 4 minuty na uratowanie komuś życia (tyle trwa całkowite ustanie czynności życiowych), dlatego w takiej sytuacji zawsze trzeba przynajmniej spróbować udzielić pierwszej pomocy. Aby nie bać się pomagać i nie zaszkodzić dodatkowo poszkodowanemu, każdy powinien przejść kurs pierwszej pomocy. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiliśmy, pamiętać należy, że nigdy nie wyjmujemy poszkodowanych z samochodu, chyba że istnieje poważne zagrożenie wybuchem pojazdu lub u poszkodowanego nie można wyczuć tętna lub oddechu. Pamiętajmy, że w takim przypadku jest on w stanie śmierci klinicznej i nawet nieprofesjonalna pomoc może mu pomóc, ważna jest każda sekunda do przyjazdu pogotowia. Jeżeli nasza pomoc nie przywróci czynności życiowych, nie ponosimy żadnej odpowiedzialności, ale jeśli przywróci, uratujemy komuś życie.
Po udzieleniu pomocy najciężej rannym, możemy zająć się lżej rannymi. Najważniejsze to zatamować krwotoki opatrunkami uciskowymi, a w dalszej kolejności usztywnić złamania. Jeżeli nie wiemy, jak pomóc, lepiej poczekajmy na lekarza, uspokajając ofiary i łagodząc objawy szoku.