Jeździ po zakrętach jak ford focus, ciszą konkuruje z maybachem, a żwawy 1,2-litrowy silnik „odpycha się”, jak GT sprzed kilku sezonów. Mégane najnowszej generacji, to jeden z najlepszych modeli wypuszczonych przez Renault w ostatnich latach
Koncern Renault długo kazał czekać na nową „mégankę”. Cierpliwość opłaciła się – nowy model podniósł poprzeczkę w popularnej klasie kompaktów. Francuski samochód może być wręcz modelem referencyjnym dla innych przedstawicieli tego segmentu.
Zbiera doświadczenia pokoleń
Nowy mégane jest perłą w koronie Renault. Jego wygląd to efekt wieloletnich doświadczeń w budowaniu kompaktów, a zarazem nawiązanie do najnowszej linii znanej z modeli talisman czy espace. W pewnym sensie ten model jest jak Paryż. Wystarczy kilka godzin, aby bez pamięci wsiąknąć w to auto.
Na pierwszy rzut oka mégane emanuje spokojem. Nie jest tak krzykliwy, jak chociażby „żelazko” z II generacji. Jego linia jest doskonale zbilansowana estetycznie, z czystymi proporcjami, niemal wzorcowymi dla hatchbacków. W tym nadwoziu nie ma ani jednego zgrzytu. Francuzom udało się stworzyć auto o nowoczesnym i ponadczasowym wyglądzie. A trzeba dodać, że w przeszłości mieli z tym problem. Po prostu miło się patrzy na nowe mégane, bo sprawia radość dla oczu. Miło jest też rano spojrzeć na nowe mégane, na dobry początek dnia.
Cisza – bezcenna wartość dodana
Nic tak nie wkurza, jak głośne auto. Dudnienie na dziurach czy natarczywy warkot silnika sprzyjają depresji. Na szczęście nowe mégane nie wprowadza w taki nastrój. A wręcz przeciwnie, działa jak sesja hipnozy. Potrafi uśpić ciszą.
Jest oczywiście zasługa doskonałego wygłuszenia kabiny. Podczas jazdy kierowca i pasażerowie nie są atakowani dziwnymi dźwiękami. Jedynie lekki szum opon, cichutki, ale przyjemny dla ucha, warkot silnika docierają do ucha środkowego, wprawiając kosteczki słuchowe w lekki drżenie.
Ta cisza uwodzi, ale niestety jest także zdradliwa. Podczas jady nie daje wyczucia prędkości, wymuszając ciągłą kontrolę szybkości. Na szczęście testowe auto z Carrary, lubelskiego dealera Renault, było wyposażone w Head-Up (dodatkowy koszt 1500 zł), czyli wyświetlacz przezierny.
Jazda jak gra
Head-Up to jedna z kilku zabawek na pokładzie testowego auta. Kierowca poprzez duży tablet na konsoli środkowej można wręcz bawić się autem. Elektronika daje tysiące możliwości personalizacji ustawień. Można wybrać jeden z pięciu programów jazdy – eco, sport, comfort, neutral, perso. Można bawić się światłem, podświetlając deskę czy diody w drzwiach różnymi kolorami. Można zajrzeć na facebook czy przerzucić galerię zdjęć na 7-calowym tablecie wbudowanym w konsolę środkową, uzbrojonym w pakiet Multimedia (dodatkowy koszt 2500 zł).
Poza całą masą gadżetów, testowy mégane posiada długą listę zaawansowanych systemów wspomagania prowadzenia (ADAS), w tym m.in.: system kontroli pasa ruchu (Lane Departure Warning) zapobiegający niezamierzonemu opuszczeniu pasa ruchu, adaptacyjne światła drogowe (Automatic High/Low Beam) zapewniające optymalne oświetlenie drogi bez oślepiania innych kierowców czy system kontroli martwego pola w lusterkach (Blind Spot Warning).
Najbardziej jednak urzeka, unikalny w segmencie, kolorowy wyświetlacz przezierny Head-Up. Dzięki tej technologii, przejętej z lotnictwa, kierowca może w pełni bezpiecznie, bez odrywania wzroku od drogi, odczytać użyteczne informacje – aktualną prędkość, informacje z systemu nawigacji i systemów wspomagających prowadzenie.
Układ kierowniczy reaguje natychmiast, niemal jak w grze komputerowej. To kolejny element, który zaskakuje w nowym mégane.
Bezkompromisowo
Mégane reaguje na pedał gazy żywiołowo. Mały, ale żwawy silnik o pojemności 1,2 litra wspomagany turbo zaskakuje, nie tylko wysoką kulturą pracy, ale odpowiednią dynamiką. Choć „downsizing” zabija motoryzację, to jednak ten przedstawiciel silników małej pojemności kroczy w elicie. Daje wręcz wrażenie jazdy samochodem z silnikiem o pojemności 1,6 litra.
Do tej dobrej oceny dopasowuje się układ kierowniczy. Auto reaguje natychmiast na polecenia kierowcy. Zawieszenie dotrzymuje kroku. Jest ciche i pewne podczas jazdy w zakrętach. Nawet jeśli do akcji wkracza ESP, to dzieje się to płynnie i łagodnie. Nowe mégane prowokuje do szybkiej jazdy w zakrętach, kusi by pobawić się kierownicą. Daje wrażenie jazdy gokartem. Francuski kompakt podniósł rękawicę rzuconą przez focusa i ma spore szanse w tym pojedynku.
Trochę tu, trochę tam
Wnętrze nowego mégane zaprojektowano z rozmachem. W środku czuć jakość materiałów i wysoki poziom wykończenia. Bez ryzyka można stwierdzić, że mégane nie odbiega od samochodów klasy średniej. Wygląda na to, że podczas konstruowania tego auta księgowy był na urlopie.
Za poręczną i zgrabną kierownicą znajduje się czytelna, elektroniczna deska. Na konsoli środkowej dominuje 7-calowy tablet. Sterowanie nawiewem odbywa się dotykowo, brak jest klasycznego pokrętła. Ma to też jeden minus. Konsola przypomina policyjną kartotekę pełną odcisków palców.
Fotele pokryto welurem połączonym z ekologiczną skórą. Są wygodne, choć w dłuższych trasach przydałoby się dłuższe siedziska, by odciążyć uda.
Podsumowanie
Nowego renault mégane pozytywnie zaskakuje. Jest o wiele, wiele lepsze od poprzednika. Drobne mankamenty w postaci zbyt krótkich siedzisk foteli przednich czy ekspozycji odcisków z palców na konsoli środkowej, nie obniżają noty nowego modelu. Renault wykonało solidną pracę.