Importerzy samochodów z Unii nie rzucili się do urzędów celnych w wnioskami o zwrot nadpłaty akcyzy. Każdy czeka na ruch Ministerstwa Finansów.
Prywatni importerzy i celnicy czekają na określenie przez Ministerstwo Finansów warunków zwrotu nadpłaconej akcyzy. - Nie wiem, jak będą liczyć nadpłatę akcyzy. Czy od wartości na fakturze, czy wartości rynkowej określonej przez tabelę wycen rzeczoznawców - mówi pan Jan z Lublina. - Nie ukrywam, że jak większość rodaków, tak i ja, podałem na fakturze mocno zaniżoną kwotę zakupu auta. Boję się, że gdy zwrócę się o zwrot nadpłaty, to każą mi dopłacać - dodaje.
Rąbka tajemnicy uchyla Marcin Czajka z Izby Celnej w Białej Podlaskiej. Prawdopodobnie będziemy liczyć wysokość akcyzy według stawek obowiązujących od grudnia 2006, w stosunku do ceny rynkowej samochodu w Polsce, określonej przez specjalistyczne tabele, w dniu jego wprowadzenia na polski obszar celny. Ale o szczegółach procedury zwrotu prawdopodobnie będzie decydować Naczelny Sąd Administracyjny - tłumaczy Czajka. Zastrzega jednak, że są to tylko przypuszczenia.
Przypomnijmy, że od 1 grudnia 2006 r. wszystkie te samochody, niezależnie od wieku, obłożone są akcyzą w wysokości 3,1 proc. (do 2000 ccm pojemności silnika) i 13,6 proc. (powyżej tej pojemności). Może się zatem zdarzyć i tak, że ktoś będzie musiał dopłacić, zamiast odzyskać pieniądze. Dotyczy to szczególnie aut z dużymi silnikami. - W pierwszej kolejności będziemy weryfikować osoby, które zwrócą się z wnioskami o zwrot akcyzy - dodaje Czajka.