Czy nowa fabia kombi może doprowadzić do drżenia serca? Nie! Czy w czasie jazdy adrenalina wylewa się uszami? Też, nie?
Nowa skoda fabia kombi oprócz ogromnego bagażnika ma też sporo do udowodnienia. Poprzedniczka sprzedała się w imponującej liczbie blisko 640 tysięcy egzemplarzy na całym świecie, od portugalskiego Faro, po Morze Japońskie. Z czego 220 tysięcy to egzemplarze w wersji ciężarowej, tak lubiane przez przedstawicieli handlowych.
Bagażnik wielki jak morze
Atutem nowej skody jest jeszcze większy bagażnik niż u poprzedniczki. Urósł aż o 48 litrów, osiągając olbrzymią pojemność 480 litrów, mierząc do linii okien. Jeszcze więcej owych litrów oferuje skoda po złożeniu tylnej kanapy. Niestety przed położeniem oparcia pasażerów należy wyjąć zagłówki. Po tej czynności otwiera się świat przewozów towarowych, niemal cargo. Prawie 1,5 tysiąca owych litrów i prawie płaska podłoga, czynią z tej skody małą ciężarówkę, mogącą przewozić nie tylko spore ciężary, przekraczające 500 kilogramów, ale także dość długie przedmioty.
Nie ma skutku bez przyczyny. Nowa skoda kombi w porównaniu z poprzedniczką dość sporo urosła. Kombi drugiej generacji ma 4239 mm długości (+7 mm), a wysokość zwiększyła się o 46 mm do 1498 mm. Dzięki temu w kabinie jest odczuwalnie więcej miejsca, zwłaszcza dla osób wysokich
Nie tylko przestrzeń, ale także systemy służące do przewozu ładunków, budzą pozytywne odczucia. Producent oferuje do montażu w bagażniku system siatek lub specjalne plastikowe obejmy służące do mocowanie lub bezpiecznego przewozu mniejszych bagaży czy zakupów. Przydatna rzecz, którą docenia się podczas jazdy po zakrętach, gdy z bagażnika nie dobiegają głuche odgłosy gonitwy jogurtu i jabłek od ściany, do ściany.
Aha, jeszcze jedna praktyczna rzecz. Roleta bagażnika nowej konstrukcji. Wystarczy jedno dotknięcie i roleta znika sprzed oczu. Równie łatwo się zamyka, bo jest tak skonstruowana, że zaczepy same szukają portów. Nie ma zatem mowy o mocowaniu się z roletą, co jest często bolączką kombi. Ów system przejęto z nowej skody octavii.
Zgrabne kombi
Nowa fabia kombi jest zgrabnym autem. Konstruktorom udało się z dość małej materii wykroić całkiem zgrabne kombi. Wprawdzie można mieć nieco zarzutów w stosunku do zachwianych proporcji pomiędzy wysokością a szerokością, lecz nie jest to rażąca różnica.
Do gustu mogą przypaść ładne przednie lampy zespolone, dostępne za dopłatą z funkcją doświetlania zakrętów.
Wewnątrz panuje porządek i ład estetyczny. Jak przystało na auto popularne, nie spotkamy tu eksplozji luksusu, ale solidne wykończenie przy wykorzystaniu dobrych jakościowo materiałów. Pasażerowie i kierowca mają do dyspozycji sporą liczbę schowków, dość sprytnie pomyślanych i usytuowanych.
Wygodne fotele zapewniają spory komfort podczas jazdy, nawet przy nieco mocniejszym pokonywaniu zakrętów, nie ma problemu z trzymaniem bocznym. Dzięki dość sporej wysokości nadwozia, pasażerowie tylnych i przednich siedzeń ulegają klaustrofobii, uderzając głową w sufit.
Szeroka paleta silników
Co do silników, to z pewnością motor 1.2 nie wywoła choćby dreszczyku emocji. Zalecany dla klientów ZUS, do spokojnej, seniorskiej jazdy.
Więcej emocji dostarczają diesle oraz silnik 1.6. Warto jednak pamiętać, że fabia kombi nie jest pojazdem w specyfikacji WRC czy GT. To rodzinne kombi, przeznaczone do spokojnej jazdy. Warto by o tym nie zapominali przedstawiciele handlowi, którzy bez względu na pojemność silnika stosują zasadę "kratka uskrzydla”.
Warto zatem przyjrzeć się proponowanym silnikom, na które składają się trzy jednostki benzynowe (1.2/44 kW, 1.2 12V HTP/51 kW, 1.4 16V/63 kW i 1.6 16V/77 kW) oraz trzy diesle (1.4 TDI PD/51 kW, 1.4 TDI PD/59 kW i 1.9 TDI PD/77 kW). Jednostka 1.6 16V/77 kW będzie opcjonalnie oferowana z sześciobiegową automatyczną skrzynią biegów (Tiptronic).
A zatem dla niecierpliwych jeszcze raz. Premiera w lutym przyszłego roku, cena nieznana, aczkolwiek pewnie będzie nieznacznie wyższa od obecnie dostępnego modelu. Z pewnością wersja podstawowa nie przekroczy progu 40 tysięcy złotych.