

Piłkarze Motoru nie mają czasu na rozpamiętywanie wydarzeń z poniedziałkowego meczu z Legią. Już w sobotę czeka ich starcie z kolejną „firmą”. Tym razem zagrają na wyjeździe z Górnikiem Zabrze (godz. 17.30).

To będzie spotkanie sąsiadów z tabeli. Podopieczni trenera Jana Urbana są na siódmej pozycji z dorobkiem 37 punktów. Motor jest „oczko” niżej i traci do rywali tylko punkcik.
Wiosną ciut lepiej spisują się jednak żółto-biało-niebiescy, którzy w tym roku dopisali do swojego konta osiem „oczek”, a Górnik siedem. Lukas Podolski i spółka od początku drugiej rundy grają w kartkę. Tak też było ostatnio. W poprzedniej kolejce udało się wygrać w Gdańsku z Lechią 2:1, ale wcześniej była domowa porażka z Cracovią (0:1).
Zabrze, to na pewno nie jest też twierdza nie do zdobycia. W sezonie 24/25 piłkarze trenera Urbana u siebie zanotowali: sześć zwycięstw, dwa remisy i cztery porażki. Wiosną ten bilans wygląda jednak słabo: wygrana, remis i porażka.
– Fajnie gdybyśmy zdobyli trzy punkty. Jedziemy do rywala, który też wygrał, który ma wielu wartościowych zawodników, jak Podolski czy Janża, to ciekawa drużyna z bardzo ciekawym trenerem. Bardzo cenię pracę trenera Urbana. On chce wygrywać mecze poprzez posiadanie piłki, a Górnik ma najwyższe posiadanie w lidze, a co za tym idzie ma bardzo dużo piłek w trzeciej tercji, czyli strefie przed bramką przeciwnika. Myślę, że też czeka nas piłkarski mecz i prawdopodobnie zmierzą się dwie drużyny, które będą chciały prowadzić grę i wygrać mecz na swoich zasadach – ocenia Mateusz Stolarski.
To będzie też pojedynek najmłodszego trenera w PKO BP Ekstraklasie z jednym z najbardziej doświadczonych. – Cenię trenera Urbana z perspektywy zarządzania drużyną. Zespół jest skuteczny wtedy, kiedy widać jego twarz w grze zespołu. Tak jest w Górniku, widać, że filozofia gry trenera Urbana jest tam mocno zakorzeniona. Sposób kontaktu z piłkarzami i zarządzanie szatnią, to również elementy, które do mnie trafiają. Natomiast mimo dużej sympatii, jaką darzę trenera Urbana, mam nadzieję, że to my wyjdziemy z tego starcia zwycięsko – dodaje opiekun Motoru.
Po meczu z Legią na pewno w ekipie żółto-biało-niebieskich humory dopisują. Chociaż Motor trzy razy przegrywał, to po końcowym gwizdku piłkarze i tak mówili przede wszystkim o uczuciu niedosytu.
– Na pewno jest niedosyt, bo trzeba powiedzieć sobie szczerze, powinniśmy wygrać ten mecz. Cieszy, że potrafiliśmy tyle razy wrócić do gry. Legia, to przecież nie jest byli jaki zespół, a my cały czas goniliśmy i doprowadziliśmy do remisu. To napawa optymizmem – mówi Piotr Ceglarz.
Kapitan beniaminka nie raz i nie dwa w tym sezonie tonował już nastroje, kiedy pojawiały się głosy, że Motor może włączyć się do walki o europejskie puchary. Na razie celem jest 40 punktów i pewne utrzymanie. Mimo że obecnie na koncie lublinian jest już 36 „oczek”, to podejście jeszcze się nie zmienia.
– Prawie osiągnęliśmy nasz cel, ale ja ciągle mam takie samo zdanie. Najpierw skupiamy się na osiągnięciu tego celu, a później będziemy patrzeć dalej. Teraz najważniejszy jest mecz z Górnikiem. Mam nadzieję, że tam powalczymy o zwycięstwo i wrócimy do domu z kompletem – dodaje popularny „Cegi”.
