(fot. Materiały prasowe Lubelskiego Okręgowego Związku Narciarskiego)
Monika Skinder i Izabela Marcisz nie awansowały do finału mistrzostw świata w sprincie drużynowym
To spore rozczarowanie, bo z występem dwóch mistrzyń świata w kategoriach juniorskich i młodzieżowych kibice w Polsce wiązali spore nadzieje. Oczywiście, nie były one związane z medalem. Miejsce w czołowej ósemce, a co najmniej w dziesiątce wydawało się jednak jak najbardziej realne. – Wywalczenie ósmego miejsca, które daje ministerialne stypendium byłoby wielkim osiągnięciem naszych dziewczyn. To spore pieniądze, które zapewniają komfort treningów i przygotowań – mówi przed startem Waldemar Kołcun, klubowy trener Skinder w MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski.
Polki trafiły do drugiego półfinału, a za rywalki miały wiele potęg, w tym Szwedki, Norweżki czy Finki. Na pierwszej zmianie Marcisz utrzymywała się w dość dużej grupie zasadniczej, z której odpadły jedynie Greczynki, Litwinki i Brazylijki. Sztafetę przekazała Skinder na piątej pozycji. Mistrzyni świata juniorek na swojej zmianie trzymała się w peletonie, który jednak na koniec tej zmiany zmniejszył się do zaledwie dziewięciu zespołów. Marcisz przejęła drużynę siódmym miejscu i na swoim odcinku wykonała kapitalną pracę. Przesunęła się do ścisłej czołówki i po jej ataku Polki były czwarte. Skinder utrzymała się w grupie i na swoim odcinku straciła tylko jedną pozycję. Na przedostatniej zmianie Polki jednak już wyraźnie opadły z sił. Najpierw kontakt z czołówką straciła Marcisz, a później Skinder biegła już tak wolno, że dała się wyprzedzić Chinkom i Kanadyjkom. Ten bieg wygrały Szwedki, a Polki miały aż 36 sek. straty. – Myślę, że awans do finału był jak najbardziej w naszym zasięgu. Niestety, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa na ostatniej zmianie. Na zjedzie powtarzałam już tylko sobie „Monika, tylko się nie przewróć”. To nie był mój dzień i czuję spory niedosyt – powiedziała w rozmowie z TVP Sport Monika Skinder. – Mimo tej porażki, to uważam, że mamy przed sobą ciekawe perspektywy. I myślę tu bardziej o Igrzyskach Olimpijskich w 2026 r., a nie tych najbliższych w Pekinie. W Oberstdorfie byliśmy jedną z najmłodszych drużyn. Ten bieg pokazał, że wciąż musimy pracować nad poprawą naszych umiejętności – dodała na antenie TVP Sport Izabela Marcisz.
W finale triumfowały Szwedki biegnące w składzie Maja Dahlqvist i Jonna Sundling. Srebro wywalczyły Laurien van der Graaff i Nadine Faehndrich ze Szwajcarii, a brąz Eva Urevc i Anamarija Lampic ze Słowenii. Polki ostatecznie zostały sklasyfikowane na piętnastej pozycji.