Czego boi się Ten Typ Mes? Nie, że go ktoś napadnie, bo z takim zagrożeniem łatwo sobie poradzi. Boi się kredytu frankowego, tej zwyczajnej codzienności, która go „dojeżdża”. O tym śpiewa w otwarciu swego nowego albumu pt. „Ała.” Muzycznie to bardzo mocny początek, według mnie jeden z lepszych w tym roku.
„Ała.” to szósty album Piotra Szmidta. Debiutował solowo 11 lat temu, już wcześniej mając na koncie występy w różnych hip-hopowych konfiguracjach. Poprzednia płyta „Trzeba było zostać dresiarzem” z 2014 r. zdobyła status złotej, dotarła do czwartego miejsca polskiej Oficjalnej Listy Sprzedaży. Ta też raczej jest skazana na sukces.
I to dobrze, bo Ten Typ Mes to ten typ rapera, który lubi zadawać niewygodne pytania, zaczepiać i prowokować. Do myślenia. W „Book please” Mes rapuje, że fajnie jest przeczytać coś ciekawego, np. z wydawnictwa Czarne, ale zewsząd atakują pochłaniacze czasu. Rzeczy, które nie są ważne ale takie udają. No niestety też tak mam.
W „Pytajnikach” radzi, żeby w kontaktach z innymi ludźmi nie być megafonem, ale też czasami zapytać co u nich słychać. I posłuchać odpowiedzi. W „Ale psa byś przytulił” o paradoksie tego, że bardziej przejmujemy się losem zwierząt i lasów, a nie drugiego człowieka.
Muzycznie „Ała.” to nie jest równa, od początku do końca chwytająca płyta. Ale nie mogę też powiedzieć, żeby słuchanie tych słabszych momentów bolało. Bo zawsze można z nich wyłuskać jakąś fajną frazę, tekst Mesa. Słuchanie tego typa daje dużo frajdy.