Wojciech J., pracownik Urzędu Gminy w Lubyczy Królewskiej, zorganizował siedmioosobowy gang, który pomagał przemytnikom spokojnie przekraczać granicę. W środę został zatrzymany wraz z trójką celników i strażnikiem granicznym z przejścia w Hrebennem.
Urzędnik zbierał na granicy w imieniu gminy tzw. opłatę ekologiczną. Pracował przy przejściu w Hrebennem. Latem ub. roku wpadł na pomysł, jak można dorobić. Do współpracy wciągnął celników Mariusza N., Piotra P. i Józefa W. oraz funkcjonariusza Straży Granicznej, Łukasza M. Pracownicy przejścia granicznego za łapówki przymykali oczy na przewożony przez przemytników alkohol i papierosy.
– Przepuszczali bez kontroli samochody osobowe i ciężarówki – mówi Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie. – Trudno jeszcze oszacować wartość towaru, który dzięki temu został przemycony.
Wojciech J. oraz jego dwaj pomocnicy, Tomasz P. i Norbert J., mówili celnikom i strażnikowi, które samochody należy przepuścić bez kontroli. Dawali im za to
od 100 do 700 zł. Pieniądze wykładali przemytnicy.
Wczoraj prokuratura wystąpiła o aresztowanie wszystkich siedmiu mężczyzn. Zabezpieczyła też kilka luksusowych samochodów, które do nich należały. Prokuratorzy zapowiadają, że w tej sprawie dojdzie do kolejnych zatrzymań. (er)