Przypadkowy mężczyzna zaproponował 73-letniej Władysławie K., mieszkance tej miejscowości w gm. Krasnystaw przywiezienie tony węgla na zimę. Po niedługim czasie na jej podwórko zajechała załadowana tym opałem ciężarówka.
Zgodnie z umową, kobieta wypłaciła pośrednikowi 300 zł. Tymczasem ten, zatrzymując pieniądze przy sobie, namówił za plecami gospodyni kierowcę, by dowiózł jeszcze dwie tony opału. A sam, kiedy ten na to przystał, czym prędzej zniknął z pola widzenia kobiety, oczywiście z jej pieniędzmi.
Wkrótce ciężarówka ku zdumieniu Władysławy K. ponownie zajechał pod jej dom. Kobieta zapewniła kierowcę, że więcej węgla nie zamawiała. Wtedy ten zgodził się zabrać opał z powrotem, ale też zażądał zapłaty
za pierwszą tonę. Dopiero wtedy okazało się, że Władysława K. padła ofiarą oszusta. Koniec końców tona węgla kosztowała ją nie 300, ale 600 zł. (bar)