Pijany kierowca karetki wjechał w stojącego na poboczu kamaza. 76-letni pacjent, którego odwoził do domu po dializie, ma obrażenia głowy i złamany nos. Trzeba było znów zabrać go do Szpitala Jana Pawła II w Zamościu.
(gm. Zamość). Jej kierowca Andrzej S. chcąc uniknąć zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwka fordem, uderzył w stojącą na poboczu ciężarówkę. - Winę za spowodowanie wypadku ponosi kierowca forda - powiedział nam wczoraj Marek Latawiec z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Sprawca wypadku był trzeźwy, a kierowca karetki nie. Badanie wykazało, że Andrzej S. ma
0,39 promila alkoholu we krwi. Trafił do Policyjnej Izby Zatrzymań. - Twierdzi, że wypił kilka piw poprzedniego wieczora. Kiedy rano zaczynał pracę, podobno czuł się zupełnie trzeźwy - mówi Dariusz Kubiniec, właściciel firmy z Parczewa, która od ponad roku świadczy usługi przewozowe dla szpitala "papieskiego”. Zatrudniani przez Kubińca kierowcy przewożą na zabiegi dializy krwi około 70 pacjentów z powiatów zamojskiego, hrubieszowskiego i biłgorajskiego. - Do tej pory nie było z nimi problemów - twierdzi Jerzy Zarębski, rzecznik zamojskiego szpitala.
- Będę go musiał zwolnić - zapowiada szef kierowcy karetki. (ema)