Kiedy lekarze przyjmowali do szpitala 14-letnią Dagmarę z Lublina, dziewczyna była nieprzytomna i pijana. Miała 1,5 promila alkoholu we krwi. Okazało się, że nie tylko wódka ją tak zamroczyła – w jej organizmie wykryto także narkotyki.
Także wczoraj patrol policji został wezwany do awantury z udziałem nietrzeźwych nastolatków. Przed blokiem na jednej z ulic Lublina siedział pijany chłopak. Rodzice próbowali zabrać go do domu. Chłopak szarpał się z dorosłymi. Zajściu przyglądały się dwie dziewczyny. Okazało się,
że obie piły wcześniej z chłopakiem alkohol. Gdy policjanci chcieli je wylegitymować, zaczęły stawiać opór. Jedna z nich uderzyła policjanta. Obie zaczęły krzyczeć i wyzywać funkcjonariuszy. W komisariacie przebadano je alkomatem. Jedna miała 1,2 promila, druga – 1 promil. Obie 16-latki trafiły do Policyjnej Izby Zatrzymań. Będą odpowiadać za naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów.
Każdego roku z powodu upojenia alkoholowego trafia do lubelskich szpitali około 50 dzieci.
– To coraz większy problem – przyznaje dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator toksykologii szpitala im. Jana Bożego w Lublinie, na którym lekarze odtruwają pijaną młodzież.
Nietrzeźwe dzieci zazwyczaj pochodzą z dobrych domów, a wynik dwa promile wcale nie należy
do rzadkości. Lekarze z DSK do dziś wspominają 13-letniego pacjenta, u którego wyszło 9 promili. – Nie wierząc, sprawdzaliśmy kilka razy – mówi Jolanta Niewiedzioł, zastępca dyr. ds. lecznictwa w DSK. – Był w bardzo ciężkim stanie, ale przeżył.
Pijani nieletni przywożeni do szpitali często mają zaledwie 10–13 lat. Sięgają po alkohol w towarzystwie starszych kolegów. Nie są świadomi skutków, bo piją pierwszy raz.