Sprawa byłych policjantów z Lublina, podejrzanych o znęcanie się nad zatrzymanymi została przekazana śledczym z Tarnobrzega. Marcin G. i odpowie za używanie na służbie prywatnego paralizatora. Jego dwaj koledzy mieli się temu przyglądać.
Postępowanie zostało przekazane do naszej jednostki, by zachować pełen obiektywizm i uniknąć ewentualnych zarzutów o stronniczość – wyjaśnia Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Wszyscy podejrzani w sprawie mundurowi służyli w III komisariacie w Lublinie. Po ujawnieniu skandalu ze znęcaniem się nad zatrzymanymi zostali wyrzuceni ze służby.
Sąd na wniosek prokuratury aresztował wszystkich trzech podejrzanych. Marcin G. i jego dwaj koledzy bezskutecznie odwołali się od tego rozstrzygnięcia. Podejrzanym grozi do 10-lat więzienia.
Z taką karą musi się liczyć 41-letni Marcina G. To on miał porazić paralizatorem dwóch mężczyzn podczas tegorocznej Nocy Kultury. Zatrzymał wówczas Igora C. – 30-latka z Francji. Następnego dnia mężczyzna zawiadomił policję, że kiedy był już skuty, Marcin G. bez powodu poraził go paralizatorem po genitaliach. Miało do tego dojść w radiowozie i przed budynkiem komendy.
Sprawą zajęły się policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych oraz prokuratura. W komisariacie, w którym służył Marcin G. nie było służbowych paralizatorów. W szafce 41-latka znaleziono jednak prywatny, imitujący latarkę. Mundurowego pogrążyły również wyniki badań lekarskich, dostarczone przez Igora C. Śledczy dowodzą również, że feralnej nocy Marcin G. znęcał się także nad innym mężczyzną. Chodzi o 22-latka, który trafił do izby wytrzeźwień.
Prokurator zarzucił Marcinowi G. znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. W związku ze sprawą zatrzymano również dwóch innych mundurowych, Piotra D. oraz Łukasza U. Obaj mieli bezczynnie przyglądać się poczynaniom kolegi z patrolu. Odpowiedzą za niedopełnienie obowiązków.